ZBP proponuje

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

zbp.01.150xPaństwo traci miliard złotych na przesyłaniu pieniędzy pocztą. Nie potrafi zachęcić obywateli, by zakładali konta. Własnego konta w banku czy SKOK-u nie ma 23 proc. dorosłych Polaków informuje "Dziennik. Gazeta Prawna".

To oznacza, że blisko jedna czwarta obywateli nie korzysta z usług bankowych. Pod tym względem zajmujemy jedno z ostatnich miejsc w Europie. Dla państwa oznacza to gigantyczne straty. Banki prowadzą w naszym kraju ponad 23 mln rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych. Jednak z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że dostęp do konta bankowego ma niewiele ponad 77 proc. Polaków. Komisja Europejska ocenia, że spośród 27 państw UE gorzej jest tylko na Łotwie, we Włoszech, w Rumunii i Bułgarii.

Na korzyść Polski działa tylko to, że w ciągu ostatnich 9 lat liczba rachunków bankowych na mieszkańca się podwoiła. Dziś na jednego obywatela przypada 0,93 konta. Średnia całej Wspólnoty wynosi 1,23 konta na mieszkańca. – Jeżeli ten trend się utrzyma, to około 2015 roku możemy dogonić UE – ocenia Adam Tochmański, dyrektor departamentu systemu płatniczego w NBP. Konta wciąż są zbyt drogie. W przypadku największego polskiego banku detalicznego PKO BP, który prowadzi 5,5 mln rachunków, opłata za popularne Superkonto wynosi 6,90 zł miesięcznie.

Do tego co miesiąc należy doliczyć 2 zł abonamentu za korzystanie z bankowości elektronicznej. Jeśli klient zechce korzystać z karty płatniczej, to za każde 12 miesięcy zapłaci 20 zł. Dla emerytów czy rencistów, których miesięczne dochody wynoszą kilkaset złotych, to zdecydowanie za drogo. Problem mogłoby rozwiązać wprowadzenie specjalnych darmowych kont dla najuboższych.

Takie rozwiązanie zastosowano m.in. w Skandynawii, Wielkiej Brytanii, Austrii oraz na Węgrzech. Ale w Polsce takich pomysłów nie udaje się wprowadzić od 10 lat. – Nie bardzo wiadomo, kto miałby za to zapłacić – tłumaczy jeden z bankowców. ZBP proponuje, by koszty częściowo ponosiły instytucje, które dziś płacą setki milionów złotych za przelewy bankowe. ZUS nie jest jednak do tego skłonny.