W czasach niskich stóp procentowych
Banki centralne w Europie, w tym także EBC, opowiadają się za kontynowaniem polityki niskich stóp procentowych. Przynosi to korzyści dla kredytobiorców, ale równocześnie przysparza kłopotów tym, którzy chcą oszczędzać na depozytach. Mechanizm ten dotyczy zarówno klientów indywidualnych, jak i tych, którzy są właścicielami firm. Przedsiębiorcy powinni tym bardziej wnikliwie oceniać oferty bankowe, ponieważ dobry rachunek firmowy, jest najważniejszą platformą do zarządzania przepływami finansowymi.
Rekordowo niski poziom stóp procentowych, utrzymywany od długiego już czasu przez większość banków centralnych świata, to równocześnie i dobra, i zła informacja. Co prawda pod koniec ubiegłego roku, w Stanach Zjednoczonych Fed zgodnie z oczekiwaniami większości analityków podniósł stopy o 25 punktów bazowych, to jednak według przewidywań Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), w dłuższym okresie stopa funduszy federalnych ma nadal wynosić znacznie mniej niż w czasach poprzedzających wybuch kryzysu na rynkach finansowych.
Z kolei Europejski Bank Centralny, na swoim ostatnim posiedzeniu, postanowił po raz kolejny obniżyć podstawową stopę procentową z 0,05 proc. do 0 proc. Stopa kredytu została natomiast obniżona z 0,3 proc. do 0,25 proc., zaś stopa depozytowa z -0,30 proc. do -0,40 proc. Oznacza to ni mniej ni więcej, ile to że banki w strefie euro będą płacić więcej za lokowanie płynności w EBC i potencjalnie klienci banków w strefie euro mogą na depozytach… tracić.
Jak zauważa Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Bank, tak niskiego poziomu stóp procentowych, w historii strefy euro jeszcze nie było. – Obniżka ta ma przede wszystkim na celu pobudzenie akcji kredytowej w europejskich bankach, tym bardziej, że równocześnie bank centralny umożliwił bankom aktywnym na rynku kredytowym, możliwość pozyskania długoterminowych środków potencjalnie z ujemnym oprocentowaniem – wyjaśnia. O ile sytuacja ta zdecydowanie sprzyja więc kredytobiorcom, to ekonomiści są podzieleni, czy EBC zdoła rzeczywiście pobudzić gospodarkę. Na pewno jednak obniżenie stóp procentowych i zwiększenie skali zakupów aktywów wpłynie pozytywnie na ceny aktywów finansowych w strefie euro, oraz prawdopodobnie będzie działać w kierunku umocnienia złotego i spadku rentowności polskich obligacji skarbowych w średnim terminie.
W ocenie tego, w jaki sposób decyzje banków centralnych mogą przekładać się bezpośrednio na działalność banków komercyjnych, może pomóc przykład Szwajcarii. Utrzymanie przez tamtejszy bank centralny ujemnych stóp procentowych, spowodowało, że jeden z największych szwajcarskich banków ogłosił, że duzi klienci instytucjonalni będą musieli płacić za utrzymywanie środków na rachunkach frankowych. Podobne decyzje podjęły już niektóre banki w Niemczech.
Decyzja RPP – stopy stabilne
A jak wygląda sytuacja w Polsce? Po obniżeniu stóp procentowych o 50 pb w marcu 2015 r., RPP ogłosiła, że na tym zakończy się cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Po ostatnim posiedzeniu Rady, pomimo tego, że istotnie zmienił się jej skład, główna stopa procentowa pozostała na poziomie 1,5 proc. Stopa lombardowa wynosi 2,5 proc., a depozytowa ma wartość 0,5 proc.
Rada Polityki Pieniężnej podtrzymała swoją ocenę, że w świetle dostępnych danych i prognoz obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną. Czy polityka niskich stóp procentowych jest zatem korzystna? – Z jednej strony niskie stopy, to tańsze, a co za tym idzie bardziej dostępne kredyty. Większa akcja kredytowa, zwiększa bieżącą konsumpcję i wspomaga wzrost gospodarczy, a także sprzyja inwestycjom w firmach, którym łatwiej zdobyć finansowanie na rozwój – komentuje Arkadiusz Krześniak z Deutsche Bank. – Z drugiej strony, ta sama polityka w sposób istotny ogranicza możliwość prostego lokowania oszczędności w bankach i skłania inwestorów do poszukiwania inwestycji o wyższej stopie zwrotu, a więc także o wyższym ryzyku. – dodaje.
Wiele osób przestaje widzieć sens w trzymaniu pieniędzy na lokatach, czy kontach oszczędnościowych, które są oprocentowane na minimalnym poziomie, lub wcale. A jak pokazują realizowane na przestrzeni ostatnich lat badania Deutsche Bank, Polacy zdecydowanie preferują trzymanie oszczędności na rachunkach bankowych (ROR i oszczędnościowych) i lokatach, niż bardziej zaawansowane rozwiązania inwestycyjne, jak choćby zakup jednostek funduszy czy akcji giełdowych.
Mikrofirmy mają pod górkę
Niskie oprocentowanie rachunków bankowych, dotyczy w równym stopniu klientów indywidualnych, jak i firmowych. Większość osób prowadzących własną działalność gospodarczą, przyzwyczaiła się już do tego i w ocenie atrakcyjności rachunku firmowego nie przywiązuje zbytniej wagi do kwestii oprocentowania, bo jego zazwyczaj brak w ofertach tego typu kont – mówi Rafał Gawroński, Dyrektor Departamentu Klienta Firmowego z Deutsche Bank. – Co prawda środki zdeponowane przez naszych klientów na rachunkach dbNET Biznes są oprocentowane na poziomie 1 proc. do kwoty 50 tys. zł., a pozostałe wolne środki przedsiębiorcy mogą ulokować na bezpłatnym rachunku oszczędnościowym db Oszczędna Firma, który także jest oprocentowany na poziomie 1 proc., jednak jest to wyjątek, a nie reguła na polskim rynku – zaznacza.
Badanie Deutsche Bank z 2013 r. wskazało, że dla niemal 80 proc. ankietowanych właścicieli firm wskazało, że najważniejszą cechą konta firmowego, jest koszt jego prowadzenia, a także możliwość wykonywania bezpłatnych przelewów. – Trzeba jednak pamiętać, że w ciągu tych 3 lat, sytuacja na rynku bankowym zmieniła się w sposób istotny, a darmowych usług bankowych jest coraz mniej – mówi ekspert Deutsche Bank. – Tym bardziej więc warto dobrze przeanalizować dostępne oferty, zanim podejmie się decyzje o założeniu rachunku, tak aby wybrać tę, która przyniesie posiadaczowi najwięcej realnych korzyści.
Źródło: Deutsche Bank