Rynki o poranku – czas na potwierdzenie optymizmu
W ubiegłym tygodniu nareszcie pojawiła się nadzieja na przerwanie dramatycznej serii parkietów giełdowych, która trwa od początku roku. Mario Draghi ponownie rozbudził nadzieję inwestorów na rozszerzenie programu skupu aktywów lub inne niestandardowe działania. Rynek finansowy w ostatnich latach mocno przyzwyczaił się do systematycznej stymulacji ze strony banków centralnych i najwidoczniej nie potrafi się bez tego obejść.
Spekulacje o możliwych działaniach Europejskiego Banku Centralnego wyraźnie poprawiły nastroje inwestorom, którzy ponownie skierowali swą uwagę w kierunku bardziej ryzykownych aktywów. Nie dość, że mocno zyskiwał rynek akcyjny, to jeszcze cena baryłki ropy naftowej odbiła ponad 18% od tegorocznego minimum. Warto dodać, że cały czas o stymulacji mówi się także w kontekście Chin, chociaż rynek coraz mniej wierzy w to, że Pekin ma pomysł jak poradzić sobie z obecnym wyhamowaniem gospodarki. Dzięki czwartkowej i piątkowej sesji kluczowe indeksy S&P500 i DAX obroniły najważniejsze długoterminowe wsparcia, ale aby byki całkowicie przejęły kontrolę nad rynkiem potrzeba czegoś więcej. Po tak dynamicznej wyprzedaży korekta prędzej czy później musiała nastąpić, a ze względu na skalę spadków musiała być ona także dosyć pokaźna. Dwie dobre sesje to jednak za mało aby stwierdzić czy rynek faktycznie wraca do formy, dlatego obecny tydzień może być jeszcze ważniejszy niż poprzedni. Jeżeli rynek faktycznie ma się dobrze to nie może już naruszyć ostatnich minimów w przeciwnym razie wzrosty z końcówki ubiegłego tygodnia okażą się jedynie małą korektą w średnioterminowym trendzie spadkowym. Oczywiście opisywana sytuacja dotyczy indeksów amerykańskich i europejskich, na GPW sytuacja jest bardziej skomplikowana i cały czas pozostajemy w trendzie spadkowym.
Jeżeli chodzi o dane makroekonomiczne, które poznamy w kolejnych dniach to na pierwszy plan wysuwa się wstępny odczyt PKB z USD i Wielkiej Brytanii za IV kwartał, inflacja w strefie euro, indeks Conference Board czy seria danych z Japonii. Kluczowe będzie jednak pierwsze w tym roku posiedzenie FED-u, które odbędzie się w środę. Niestety po styczniowym posiedzeniu nie jest zaplanowana konferencja prasowa, ale bardzo interesujący powinien być komunikat, gdzie będziemy szukać odniesień do obecnych warunków globalnych. Po burzliwym początku roku FED może zacząć sygnalizować, że kolejna podwyżka stóp procentowych nie nastąpi zbyt szybko. Potencjalnie jest to czynnik, który może utrzymać dobre nastroje wśród inwestorów, więc niewątpliwie środa będzie najważniejszym dniem tego tygodnia.
Póki co, poniedziałkowe otwarcie nie wypada zbyt okazale na europejskich parkietach, które w większości przypadków tracą w granicy 0,30-0,70%. WIG20 również lekko traci po otwarciu i obecnie znajdujemy się 0,33% poniżej piątkowego zamknięcia. Złoty o poranku wygląda dosyć stabilnie, co oznacza, że za dolara płacimy ponad 4,12 złotego; za euro 4,4650; za franka 4,0660; a za funta 5,8760.
Mateusz Adamkiewicz,
Analityk Rynków Finansowych,
HFT Brokers