Zmiany stóp w USA rządzą rynkami
Wracamy do znanej już w historii sytuacji, gdzie “co by się nie działo" jest rozpatrywane z perspektywy wzrostu stóp procentowych w USA. Na niekorzyść euro - głównej przeciwwagi dla dolara - działają kwestie polityczne. Nie tylko kryzys imigracyjny, ale i działania separatystyczne kolejnych regionów.
W piątek miała miejsce ciekawa rzecz podczas publikacji danych z USA. Oczekiwania analityków rozminęły się z oczekiwaniami inwestorów. Poznaliśmy lepsze od oczekiwań dane na temat wzrostu PKB. Annualizowany wzrost PKB wyniósł 3,9% przy oczekiwaniach na 3,7%. Lepsze dane z gospodarki powinny wspierać lokalną walutę. W przypadku USA efekt ten powinien być tym silniejszy, że od danych makroekonomicznych zależy czas podwyżki stóp procentowych. Najwyraźniej inwestorzy liczyli na jeszcze lepsze odczyty.
W niedzielę odbyły się wybory regionalne w Katalonii. Są to dość specyficzne wybory, gdyż region ten od dawna wykazuje tendencje separatystyczne. Partie głośno mówiące o odłączeniu się od Madrytu zdobyły w tych wyborach 72 mandaty w 135 osobowym parlamencie. W efekcie istnieje poważne ryzyko, że będą miały dość głosów by swój program realizować. Na przeszkodzie stoi co prawda trybunał konstytucyjny, ale niewykluczone, że działania takie spowodują jeszcze wiele emocji na rynkach. Gra toczy się w końcu o spore pieniądze, gdyż Katalonia jako bogatszy region nie chce finansować reszty kraju. Rząd w Madrycie od lat próbuje na drodze prawnej uniemożliwić ogłoszenie niepodległości. W ramach tych działań od pięciu lat Katalończycy stracili status osobnego narodu.
Uwaga rynków skupiona jest w dalszym ciągu na Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy są już niemal pewni podwyżki stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Czy na pewno musi do niej dojść? Patrząc historycznie od 5 lat żyjemy z perspektywą podwyżki stóp procentowych w USA w przeciągu 12 miesięcy. Oczekiwania te pojawiały się i znikały w zależności od sytuacji rynkowej. Na początku tego roku, po serii bardzo słabych danych, temat ten przycichł, ale przecież to zeszłoroczny ruch przenoszący EUR/USD z poziomów powyżej 1,3000 w okolice 1,1000 był spowodowany właśnie lepszymi perspektywami w USA i spodziewanymi w związku z tym wzrostami stóp. Czy nie należy się zatem spodziewać takiego ruchu? FED bardzo boi się zabić tak mozolnie wypracowany wzrost gospodarczy, a to znaczy, że możemy jeszcze miesiącami czekać na dobry moment.
Poznaliśmy dzisiaj Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury według BIEC (Bureau for Investments and Economic Cycles). Po lepszy sierpniowym odczycie wróciliśmy ponownie do poziomów z lipca. Dzisiaj warto zwrócić uwagę na następujące dane:
14:30 – USA – dochody i wydatki Amerykanów,
16:00 – USA – indeks podpisanych umów kupna domów.
EUR/PLN
Kurs EUR/PLN od połowy lipca znajduje się w trendzie wzrostowym. Po osiągnięciu maksimum na poziomie 4,2610, przeszedł w fazę korekty. Uformowała się formacja trójkąta. Silny opór dla ewentualnych wzrostów stanowi linia znajdująca się na poziomie 4,2300. W przypadku dalszych spadków kolejne wsparcie stanowi linia łącząca minima lokalne na 4,1950 a następnie minima w okolicach 4,1550-4,1600.
CHF/PLN
Kurs CHF/PLN od początku lipca znajduje się w trendzie spadkowym. Aktualnie górne ograniczenie wyrysowanego kanału spadkowego znajduje się na poziomie 3,8500. W przypadku przebicia tego poziomu, kolejnym istotnym poziomem będą okolice 3,8800 gdzie znajdują się ostatnie ważne maksima. W przypadku osłabienia kursu, ważnym poziomem jest ostatnie minimum, czyli 3,8090.
USD/PLN
Kurs USD/PLN Znajduje się w trendzie bocznym. Po przebiciu linii łączącej maksima lokalne najbliższym oporem dla wzrostów są ostatnie maksima w okolicach 3,8000. dla ewentualnego ruchu w dół najbliższym wsparciem jest linia łącząca minima lokalne na 3,6850.
GBP/PLN
Kurs GBP/PLN podąża w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Najbliższymi ograniczeniami dla wzrostu kursu są jest linia łącząca maksima lokalne na 5,8000. W przypadku spadków ważnym wsparciem jest 5,7050.
Maciej Przygórzewski,
główny analityk,
Internetowykantor.pl, Walutomat.pl