Spokój rynku walutowego
O godzinie 09:24 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1098 zł, lekko rosnąc w stosunku do piątkowego zamknięcia, gdy cały tydzień zamknął się wyraźnym osłabieniem wspólnej waluty do złotego. W tym czasie kurs USD/PLN testował poziom 3,7868 zł, pozostając na poziomach z piątku.
Równie niewiele dzieje się rano na najważniejszej parze walutowej czyli w notowaniach euro do dolara. Po lekkim spadku w nocy, będącym kontynuacją zeszłotygodniowego osuwania, teraz notowania nieco rosną. Kurs EUR/USD testuje poziom 1,0850 dolara.
Ten obserwowany rano spokój ma szansę przyjąć całodzienną tendencję. W kalendarium brak jest bowiem potencjalnych wydarzeń, które mogłyby nadać rynkowi walutowemu, zarówno temu krajowemu, jak i globalnemu, nowej dynamiki. Z pewnością takim wydarzeniem nie będzie zaplanowana na godzinę 10:00 publikacją danych o bilansie płatniczym ze strefy euro. Dla porządku więc tylko przypomnijmy, że w maju oczekiwana jest nadwyżka na rachunku bieżącym w wysokości 23 mld EUR, po tym jak w kwietniu było to 22,3 mld EUR.
Nie oczekujemy też, żeby większych emocji dostarczyło otwarcie banków w Grecji, które pozostawały zamknięte od 29 czerwca. A nawet gdyby takowe emocje się pojawiły, co oznaczałoby pewnie raczej emocje negatywne niż pozytywne, to będą one neutralizowane przez weekendowe doniesienia z Niemiec, gdzie Angela Merkel kategorycznie wykluczyła możliwość powrotu rozmów o wyjściu Grecji ze strefy euro.
Nie tylko dzisiejszy dzień zapowiada się spokojnie. Nie jest wykluczone, że spokojny będzie cały tydzień na forexie. Przynajmniej, jeżeli oceniać to przez pryzmat kalendarza. Jedyna wartą uwagi publikacją będą środowe wstępne odczyty indeksów PMI dla m.in. Niemiec, Francji, strefy euro i USA za miesiąc lipiec. To może jednak okazać się zbyt mało, żeby sprowokować mocne wahania kursów walut. Zbyt mało, żeby na nowo wywołać obawy przed podwyżkami stóp procentowych w USA (co wspierałoby dolara) lub też rozbudzić nadzieję na większą poprawę koniunktury w Eurolandzie (lub strach, że takiej poprawy nie będzie).
Jedynym niemierzalnym impulsem, który może pojawić się w każdej chwili, ale też i nie pojawić się wcale, są wieści z Chin. Dlatego należy systematycznie je śledzić, bo w jednej chwili mogą zachwiać rynkowa stabilizacją.
Potencjalny spokój na rynkach globalnych i niewielkie wahania EUR/USD w tym tygodniu oznaczają, że niewiele będzie się też działo na złotym. Polska waluta ma już za sobą większość umocnienia związanego z oddaleniem strachów jakie budziła Grecja (bankructwo, Grexit). Dlatego też w sytuacji, kiedy zeszłotygodniowe dane z polskiej gospodarki (głównie produkcja i sprzedaż detaliczna) nie wywołały emocji, teraz rynek będzie czekał na nowe impulsy.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets