Wolny zawód ułatwia otrzymanie kredytu
Profesjonaliści wykonujący tzw. wolne zawody, np. prawnicy, weterynarze, dentyści etc., na pewnym etapie swojej kariery stają zazwyczaj przed trudnym dylematem - praca dla kogoś, czy na własny rachunek? Wielu decyduje się na otwarcie własnej praktyki, kancelarii czy gabinetu. Niestety, jak pokazało badanie zrealizowane przez Deutsche Bank, często barierą, obok dużej konkurencji rynkowej, czy kwestii prawnych, jest problem ze sfinansowaniem takiego przedsięwzięcia. Wyposażenie np. gabinetu dentystycznego wymaga relatywnie dużych nakładów. Część banków zaczęła dostrzegać ten problem, kierując swoją ofertę bezpośrednio do reprezentantów tej grupy.
Osoby wykonujące tzw. wolny zawód to specyficzna grupa przedsiębiorców. Wyróżnia ich posiadanie oficjalnych uprawnień do świadczenia określonych usług, a także specjalistyczne wykształcenie. Znaczna część z nich zobowiązana jest również, na mocy ustawy, do przynależności do odpowiedniego samorządu zawodowego. Kogo obejmuje ten wymóg? Liczba takich profesji jest całkiem spora. To m.in. adwokaci, niektórzy aptekarze, architekci, biegli rewidenci, doradcy podatkowi, lekarze różnych specjalizacji, w tym dentyści, lekarze weterynarii, notariusze czy radcy prawni. Rozpoczęcie działalności na własną rękę, w wielu z wymienionych zawodów wymaga dużych nakładów inwestycyjnych.
Lekarz, który otwiera własną praktykę, nie tylko musi wynająć i nierzadko wyremontować gabinet, ale także zakupić lub wyleasingować sprzęt diagnostyczny i niezbędne materiały medyczne. Podobnie w przypadku prawników, którzy oprócz urządzenia kancelarii, muszą ponieść opłaty związane np. z licencjami do programów prawniczych czy kosztowną bazę aktów prawnych i komentarzy. Skąd wziąć na to pieniądze?
Kto bierze kredyt na rozwój?
Jak wygląda kwestia kredytowania osób wykonujących wolne zawody sprawdził Deutsche Bank w swoim najnowszym badaniu opinii. Wynika z niego, że z kredytu na rozwój działalności skorzystało dotychczas 41 proc. reprezentantów tej grupy.
Sondaż pokazał również, które zawody najczęściej posiłkują się zewnętrznym finansowaniem z banku. Więcej niż połowa weterynarzy (54 proc.) i w identycznym stopniu przedstawiciele branży consultingowej i doradczej dla biznesu, korzystało z kredytu. Wśród lekarzy odsetek ten wyniósł 46 proc., a wśród architektów i urbanistów 43 proc. Najrzadziej z kredytów na rozwój działalności korzystają osoby pracujące w branży IT oraz prawnicy (odpowiednio 33 i 15 proc.).
Główne bariery
Respondenci odpowiedzieli również na pytanie o główne bariery dla rozwoju ich działalności. Główną przeszkodą okazała się być duża konkurencja rynkowa. Wskazało na nią 47 proc. badanych (w tym aż 63 proc. prawników). Na drugim miejscu znalazły się bariery prawne, którą wybrało 36 proc. respondentów (jest to główna przeszkoda dla 64 proc. architektów i urbanistów). Na trzecim miejscu z 34,5 proc. wskazań, znalazło się wyzwanie, jakim jest dotarcie i pozyskanie nowych klientów. Natomiast dla jednej czwartej ankietowanych (24 proc.) taką barierą jest brak wystarczającego kapitału. Problem ten odczuwają w szczególności przedstawiciele branży medycznej i weterynaryjnej (odpowiednio 29 proc. i 41 proc.).
Fakt, że akurat w branży medycznej problemy z finansowaniem własnej działalności są największe, nie powinien być zaskoczeniem. Zarówno wyposażenie specjalistycznych gabinetów lekarskich, stomatologicznych, czy np. coraz bardziej popularnych placówek zajmujących się chirurgią estetyczną, wymaga znacznych nakładów pieniężnych. Nie bez znaczenie jest też fakt, że sprzęt medyczny, nawet ten wysokiej jakości dość szybko się zużywa. A to właśnie m.in. dzięki dostępności różnorodnych i zaawansowanych technik diagnostycznych niepubliczne jednostki opieki zdrowotnej zdobywają przewagę konkurencyjną.
Teraz łatwiej o pieniądze
– O ile faktycznie jeszcze do niedawna dostęp do finansowania dla osób wykonujących wolne zawody był dosyć mocno utrudniony, to obecnie część banków zaczęła kierować swoje oferty kredytowe bezpośrednio do tej właśnie grupy – mówi Waldemar Jarek, Dyrektor w Deutsche Bank odpowiedzialny za rozwój oferty kredytowej dla klientów indywidualnych i mikro-przedsiębiorców. – Są to zazwyczaj osoby osiągające ponadprzeciętne dochody, a zatem ich zdolność kredytowa jest stosunkowo wysoka.
Na jakie oferty mogą liczyć? – W Deutsche Bank znajdą oni dwa produkty kredytowe, przeznaczone wyłącznie dla nich. Jeden to kredyt inwestycyjny do 400 tys. zł, który można przeznaczyć na rozwój działalności lub na refinansowanie zobowiązań zaciągniętych w innych bankach – mówi Waldemar Jarek. – Drugim jest produkt o nazwie Biznes Hipoteka dla Profesjonalistów, przeznaczony dla osób wykonujących wolny zawód, a jednocześnie posiadający jednoosobową działalność gospodarczą. Z takiego kredytu mogą również skorzystać spółki osobowe – zaznacza. – W tym drugim przypadku finansowanie może wynieść nawet 2 mln zł, z kolei w przypadku kwoty poniżej 1 mln, bank stosuje uproszczoną procedurę w zakresie dokumentacji, jak i procesu weryfikacji zdolności kredytowej – firma nie musi przedstawiać zaświadczeń o niezaleganiu wobec ZUS i Urzędu Skarbowego.
Przewaga konkurencyjna kluczem do sukcesu
Większość wymienionych w badaniu bolączek, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają reprezentantom wolnych zawodów rozwój działalności na własny rachunek, mogą zostać w dużej mierze zminimalizowane przez odpowiednie dofinansowanie. – Dobrze wyposażony gabinet lekarski ma szansę na uzyskanie dużej przewagi konkurencyjnej, co z kolei może pomóc w dotarciu do większej liczby klientów – tłumaczy Waldemar Jarek. – Tym bardziej, że obecnie pozyskanie takiego finansowania jest o wiele łatwiejsze, niż było to jeszcze kilka lat temu – zapewnia.
Warto też pamiętać o uwarunkowaniach rynkowych, które w chwili obecnej mocno sprzyjają kredytobiorcom. Kredyty są stosunkowo tanie, głównie dzięki rekordowo niskim stopom procentowym. – Nie bez powodu od dłuższego czasu możemy obserwować wzrost akcji kredytowej – mówi Waldemar Jarek. – Dzieje się tak ponieważ kredyty są nie tylko tańsze ale i dostępne dla większej liczby klientów – dodaje.
Źródło: Deutsche Bank