BNPL przyspiesza i zmierza w kierunku B2B

BNPL przyspiesza i zmierza w kierunku B2B
Fot. stock.adobe.com / Tierney
W 2024 r. wartość transakcji „kupuj teraz, płać później” znanych w świecie jako „Buy Now, Pay Later” (BNPL) przekroczyć miała 340 mld dolarów. Dane są wyłącznie przybliżone, ale rząd wielkości jest zapewne poprawny, pisze Jan Cipiur.

Biznes rośnie jak na drożdżach, 10 lat wcześniej na tak opłacane zakupy wydano w skali globalnej ledwo 2 mld dolarów.

Twórcą lub współtwórcą tej metody jest urodzony w Szwecji Sebastian Siemiątkowski – założyciel prężnej i znaczącej w świecie firmy Klarna, tworzącej i rozwijającej nowe usługi finansowe. Klarna działa też w Polsce.

W modelu Klarny większość kosztu usługi finansowej ponosi sprzedawca towaru. Klarna opłaca z góry zakup, ale zatrzymuje dla siebie ułameczek ceny detalicznej. Zarabia także na korzystnych dla siebie kursach wymiany walut, gdy transakcje są transgraniczne.

Korzyść dla sprzedawcy to wzrost obrotów, bowiem klienci z dostępem do pożyczek na zakupy wydają przeciętnie o 20 proc. więcej niż osoby pozbawione takiego przywileju.

Klienci regulują należność w ratach, najczęściej czterech, rozłożonych (też najczęściej) na 6 tygodni.

Opłaca się wszystkim. Jest tak przynajmniej do tej pory. W Szwecji aż 1/5 zakupów e-commerce dokonywana jest w trybie BNPL. Inni dopiero gonią. W USA na BNPL przypada mniej niż co szesnasta transakcja w sieci.

Po 14. latach działalności Klarna nie doczekała się jeszcze zysku.  W roku finansowym zakończonym w czerwcu ’25 jej przychody wyniosły 3,1 mld dol., a strata netto 100 mln dol. Firma utrzymuje, że jest to konsekwencja wydatków na ekspansję w USA. Gdyby nie one, zanotowałaby zysk.

Jej konkurenci z Affirm mieli podobne przychody (3,2 mld dol.), ale wypracowali zysk netto w wysokości 52 mln dol. Jak na sektor finansowy, to drobiazg, ale prawie każdy zaczyna od zera.  

Kto korzysta z BNPL?

Z usługi BNPL korzysta głównie młodzież ze świeżo wydanymi lub niestarymi dokumentami tożsamości.

Ludzie starsi o dekadę, czy dwie, nie muszą korzystać z „chwilówek” i odraczać płatności, a osoby w wieku okołoemerytalnym nie rozumieją, nie umieją lub po prostu nie chcą korzystać z nowinek ze świata smartfonów, które wydają się im bardzo niebezpieczne.

Struktura demograficzna klienteli BNPL budzi obawy. Młodzieniaszkowie płci wszelakiej nie słyną przecież z rozwagi i wstrzemięźliwości zakupowej, więc łatwo im zadłużyć się i wpadać w pułapkę zobowiązań nie do spłacenia.

Jednak interes wygląda na bezpieczny. Na razie, zbyt duże opóźnienia w regulowaniu  lub niemożność spłaty zobowiązania z tytułu transakcji BNPL nie odbiega od przeciętnej dla płatności kartowych. 

Jak to kiedyś było?

Opóźnienie zapłaty to żaden przełomowy wynalazek. W dużej nadal liczbie polskich domów i mieszkań stoją jeszcze charakterystyczne maszyny do szycia marki Singer. Teraz służą głównie ozdobie.

Wspominka jest na miejscu, bowiem z myślą o wielkiej rzeszy Amerykanów zarabiających wtedy nieźle, ale nadal zbyt mało, to Isaac Singer i Edward Clark zainicjowali w 1856 roku sprzedaż ratalną maszyn do szycia właśnie.

Zakup „Singera” był mądry, bowiem nie był zbytkiem, lecz służył rodzinie w dwójnasób. Można było oszczędzić na zakupach odzieży, czy pościeli i dawał zajęcie ambitnym paniom domu, z czasem i niekiedy – zarobkowe.

Kto urodził się krótko po II wojnie, pamięta zapewne lokale i szyldy z literami ORS – przedsiębiorstwo państwowe. Nazwa była znakiem czasów, bowiem rozwijała się wg składni języka rosyjskiego w fatalnie brzmiącą „Obsługę Ratalnej Sprzedaży”.

„Rzeczpospolita” podawała w artykule historycznym z 2007 roku, że w 1967 roku ORS pożyczył Polakom ponad 7,2 mld zł, w tym na zakup radioodbiorników i telewizorów 2,5 mld zł i mebli za 1,4 mld zł.

GUS nadal murszeje i gnuśnieje, więc znalezienie odpowiedniego rocznika statystycznego w wersji pdf jest niemożliwe. Ale co tam GUS, niech sobie przysypia, jak ma w zwyczaju. Mamy ChatGPT!

Po krótkiej chwili na przeszukanie zasobów Internetu AI wypluła informację, że „według dostępnych źródeł statystycznych, wartość sprzedaży detalicznej w Polsce w 1968 roku wyniosła około 150 miliardów złotych ówczesnej waluty”. Wartość do sprawdzenia po wizycie w bibliotece z kompletem roczników GUS – wstyd Urzędzie!

ORS był w PRL przaśną namiastką kart kredytowych, które zadebiutowały USA w połowie XX wieku za sprawą Bank of America.

Rozwój BNPL idzie w kilku kierunkach. Amerykańska Affirm zaczęła dwa lata temu wydawać swym dwóm milionom klientów karty debetowe. Można uregulować z ich użyciem cały rachunek lub podzielić go na raty. W ten sposób możliwe jest obejście bariery sieciowej nie do przekroczenia dla zakupowej starszyzny.

Wierzytelności BNPL są chętnie kupowane w pakietach przez gigantów poszukujących nowych pól inwestycji i obrotu finansowego. Niecały rok temu brytyjska odnoga olbrzymiego funduszu hedgingowego Elliott Advisors kupiła od Klarny jej brytyjskie wierzytelności o wartości 39 mld dol. W 2023 r. wierzytelności BNPL o wartości 44 mld dol. należące do PayPal kupił fundusz KKR.

Affirm ulokowała na rynku papiery wartościowe o wartości 12 mld dol. zabezpieczone wierzytelnościami BNPL.

Krążą więc po rynku żarty o obligacjach Burrito podobnych do długu zabezpieczonego kredytami hipotecznymi subprime, ale najwidoczniej nikt nie chce trzymać w pamięci nauk sprzed prawie dwóch dekad.

Kolejnym obszarem ekspansji BNPL będą zapewne relacje B2B, zwłaszcza gdy chodzi o firmy nowe i małe, a więc bez historii bankowej, które rozwijają się wolno lub szybko upadają. Również dlatego, że cierpią na niedostatek środków obrotowych.

Jan Cipiur
Jan Cipiur, dziennikarz i redaktor z ponad 40-letnim stażem. Zaczynał w PAP, gdzie po 1989 r. stworzył pierwszą redakcję ekonomiczną. Twórca serwisów dla biznesu w agencji BOSS. Obecnie publikuje m.in. w Obserwatorze Finansowym. Jest członkiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich (TEP).
Źródło: BANK.pl