Dziura w polskich finansach publicznych powiększa się

Dziura w polskich finansach publicznych powiększa się
Fot. stock.adobe.com / marek_usz
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Trzy tygodnie po przyjęciu „Średniookresowego planu budżetowo-strukturalnego na lata 2025-2028” rząd zaakceptował nowelizację tegorocznego budżetu, pisze Witold Gadomski.

Na początku października ’24 rząd przyjął „Średniookresowy plan budżetowo-strukturalny” na lata 2025-2028, w którym przedstawiona jest ścieżka obniżania deficytu finansów publicznych i stabilizacji długu. Rząd nie zapowiada w tym dokumencie znaczącej konsolidacji finansów państwa lub wzrostu podatków.

Deficyt fiskalny ma zmniejszać się głównie dzięki nominalnemu wzrostowi PKB oraz automatycznej podwyżce PIT, osiągniętej dzięki zamrożeniu progów dochodowych. Rząd przewidywał, że w roku 2024 deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniesie 5,7% PKB, a w kolejnych: 5,5%, 4,5%, 3,7%, 2,9%.

Trzy tygodnie po przyjęciu „Średniookresowego planu” rząd zaakceptował nowelizację budżetu tegorocznego, zwiększając deficyt o 56,3 mld zł – z 184 mld zł do 240,3 mld zł.

To, że nowelizacja budżetu będzie konieczna było wiadomo od jakiegoś czasu. Dochody podatkowe, zwłaszcza z VAT w kolejnych miesiącach odbiegały od planowanych. Rząd tłumaczy to niższą – niż założono konstruując budżet – inflacją, ale powodów zapewne jest więcej.

Czytaj także: Budżet państwa znowu centralnym dokumentem polityki gospodarczej rządu

Rzeczywisty deficyt przekroczy znacznie 6% PKB, a być może wyniesie ok. 7% PKB

Skala nowelizacji jednak szokuje. 56,3 mld zł to 1,7% PKB. Jeśli wcześniejsze szacunki tegorocznego deficytu były sporządzane bez uwzględniania nowelizacji budżetu (a zapewne tak było), to znaczy, że rzeczywisty deficyt przekroczy znacznie 6% PKB, a być może wyniesie ok. 7% PKB.

To znaczy, że ścieżka obniżania deficytu zarysowana w „Średniookresowym planie” jest już nieaktualna. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych, który miał według tego dokumentu wynieść w tym roku 54,6%, a w roku przyszłym 58,4%  będzie o ponad 1 pkt proc. wyższy.

W kolejnych latach konieczne będzie silniejsze zaciskanie fiskalne, które nie ograniczy się tylko do automatycznego wzrostu obciążeń podatkiem dochodowych od osób fizycznych. 

Rynki na pogarszającą się sytuację finansów państwa zareagowały, zgodnie z przewidywaniami, wzrostem rentowności polskich obligacji skarbowych. Od początku października rentowność 10-letnich obligacji wzrosła o 0,6 pkt proc. i jest najwyższa od czterech miesięcy.

Czytaj także: Deficyt sektora general government wzrósł do 5,3% PKB w 2023 roku, poinformował GUS

Nieprzejrzystość finansów państwa jest negatywnie odbierana przez wierzycieli

Ocena rzeczywistej sytuacji finansów publicznych jest skomplikowana ze względu na ich nieprzejrzystość i stosowanie dwóch różnych definicji deficytu i długu.

Rząd nie zlikwidował Polskiego Funduszu Rozwoju i nie włączył go do ustawy budżetowej.

Stosowanie podwójnej definicji pozwala rządowi uniknąć ryzyka przekroczenia przez dług publiczny progów ostrożnościowych, zapisanych w ustawie o finansach publicznych, a przede wszystkim progu konstytucyjnego – 60% PKB.

Ale nieprzejrzystość finansów państwa jest negatywnie odbierana przez wierzycieli Polski. Ujednolicenie definicji – przyjęcie standardów unijnych – jest koniecznością. 

Czytaj także: FOR ocenia finanse publiczne

Witold Gadomski
Witold Gadomski, publicysta ekonomiczny, od ponad 20 lat pracujący w Gazecie Wyborczej. Autor książki o Leszku Balcerowiczu, współautor Kapitalizm. Fakty i iluzje. Od 2020 roku współpracuje z portalem BANK.pl.
Źródło: BANK.pl