Mocna przecena złotego
Pogorszenie nastrojów na rynkach akcji i silna realizacja zysków na rynku długu, przy wsparciu spadającego eurodolara i analizy technicznej, przełożyła się na mocą wyprzedaż złotego. W relacji do głównych walut był on najsłabszy od kilku miesięcy. A to jeszcze nie koniec jego deprecjacji.
Złoty znajduje się pod presją sprzedających już od pewnego czasu. Dziś jednak proces ten zdecydowanie przybrał na sile, windując notowania polskich par na kilkumiesięczne maksima. Kurs EUR/PLN wzrósł do 4,1790 zł z 4,1559 zł w środę na koniec dnia i znalazł się na najwyższym poziomie od 22 maja br. Kurs USD/PLN, który swój marsz w górę zapoczątkował już 10 lipca, wzrósł do 3,1220 zł, testując poziomy nieoglądane od 4 lutego br. Funt natomiast wybił się powyżej 5,27 zł i był najdroższy od 6 września 2012 roku.
Na przecenę złotego złożyło się kilka czynników. Dwa główne to pogorszenie nastrojów na rynkach akcji i związany z tym wzrost awersji do ryzyka, a także silna realizacja zysków na rynku długu. Dziś taniały akcje i obligacje zarówno największych gospodarek, jak i tych które są wciąż na dorobku. Jak np. Polska. I tak po godzinie 16:00 indeks WIG tracił 1%, a niemiecki DAX ponad 1,5%. Rentowność 10-letnich obligacji Polski wzrosła dziś do 3,40% z 3,19% w środę, co jest największym jednodniowym skokiem od wielu miesięcy. W tym czasie rentowność niemieckich Bundów podskoczyła do 1,19% z 1,168%.
Podażową presję na złotego tworzył też spadający kurs EUR/USD. Duży wpływ na przebieg dnia i zachowanie inwestorów na rynku walutowym miała także sytuacja techniczna na wykresach poszczególnych polskich par. Sytuacja, która wskazywała na zwiększone prawdopodobieństwo przeceny złotego.
Dotyczy to zwłaszcza USD/PLN. Przed tygodniem para ta wybiła się górą z pięciomiesięcznej konsolidacji w przedziale 2,9957-3,0762 zł, co otworzyło jej drogę w okolice 3,15 zł. Dlatego umocnienie dolara szczególnie nie zaskakuje. To co może zaskakiwać to duże tempo w jakim USD/PLN zmierza w kierunku 3,15 zł.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN pogorszyła się natomiast wczoraj. Wówczas doszło do wyjścia wykresu dziennego górą z rysowanej od ponad miesiąca formacji trójkąta. Pierwszy cel, jakim są okolice 4,18 zł, niemal już został zrealizowany. Kolejnym jest lokalny szczyt z kwietnia br. na poziomie 4,2176 zł.
Pogorszenie sentymentu do złotego, początek mocniejszej realizacji zysków na rodzimym rynku długu (co koreluje z zachowaniem rynków długu w innych krajach), czy wreszcie niekorzystna dla polskiej waluty sytuacja na wykresach sugeruje, że wciąż może ona znajdować się pod presją sprzedających. Dlatego to właśnie te wymienione czynniki, a nie licznie publikowane dane makroekonomiczne, mogą w piątek decydować o tym, w którą stronę podąży rynek walutowy. Dla porządku jednak wymieńmy, że jutro zostaną opublikowane lipcowe wartości indeksów PMI dla sektorów przemysłowych od Chin, przez Polskę (prognoza: 50,3 pkt.), Wielką Brytanię, aż po USA. Z USA napłyną jeszcze najnowsze dane o stopie bezrobocia (prognoza: 6,1%) i zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym (prognoza: 233 tys.) w miesiącu lipcu, a także indeksy ISM dla przemysłu (prognoza: 56 pkt.) i Uniwersytetu Michigan (prognoza: 82 pkt.).
Marcin Kiepas
Admiral Markets AS Oddział w Polsce