„Przykra sprawa” …złoty traci
Nieoczekiwanie tematem numer jeden na krajowym rynku walutowym stały się ujawnione w weekend podsłuchy z rozmów prezesa NBP i Ministra Spraw Wewnętrznych. Ich budząca wątpliwości treść sprawia, że złoty reaguje przeceną. W dłuższym terminie będzie to jednak tylko epizod, a złoty pozostanie mocny.
Złoty rozpoczyna nowy tydzień od osłabienia w relacji do głównych walut. O godzinie 08:25 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1422 zł wobec 4,1166 zł na zamknięciu tygodnia i wobec piątkowego maksimum na 4,1295 zł. Kurs USD/PLN rośnie z 3,04 zł do 3,0601 zł. W górę poszybowały też notowania CHF/PLN, testując rano poziom 3,4016 zł wobec 3,3776 zł w piątek i wobec piątkowego maksimum na 3,3935 zł.
Osłabienie złotego to w głównej mierze reakcja na wzrosty ryzyka politycznego w związku z ostatnimi wydarzeniami w Polsce. We weekend prasa ujawniła nagrania z podsłuchów rozmów polityków w jednej z warszawskich restauracji. Znaleźli się wśród nich m.in. prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i jednocześnie przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Marek Belka i minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Rozmowa została podsłuchana latem 2013 roku. Panowie omawiają kwestie usunięcia ze stanowiska ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz wsparcia budżetu przez NBP. Prezes Belka wypowiada się również w niedwuznacznych słowach o Radzie Polityki Pieniężnej.
Nie wnikając w to, kto podsłuchiwał najważniejsze osoby w państwie, treść rozmów została uznana przez opinię publiczną za skandal, a część polityków wezwała Markę Belkę do złożenia dymisji. Jednocześnie rodzi się pytanie, jak wobec tak ostrych jego wypowiedzi pod adresem RPP, będzie w przyszłości funkcjonować to gremium.
Rynki finansowe obawiają się dymisji Belki, paraliżu RPP i kryzysu politycznego w Polsce. Inwestorzy sprzedają więc złotego w relacji do głównych walut. Na wartości powinien też tracić polski dług oraz słabo ostatnio się spisująca warszawska giełda. Nie należy jednak zakładać katastrofy. Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej ryzyko polityczne straciło na znaczeniu. Podejrzewamy, że niepewność na rynkach będzie utrzymywać się do godziny 15:00, gdy ws. podsłuchów zaplanowana jest konferencja prasowa premiera Donalda Tuska. Zakładamy bowiem, że prezes NBP nie poda się do dymisji, za to stanowisko straci minister Sienkiewicz oraz dojdzie do czystki w służbach specjalnych odpowiedzialnych za ochronę kontrwywiadowczą.
Nie oznacza to jednak, że dziś po godzinie 15:00 złoty zacznie odrabiać straty. Wówczas ma szansę jedynie przestać tracić. Odium afery z podsłuchami może utrzymywać się do końca tygodnia. Szczególnie, że to tydzień szczególny. Tydzień z dniem wolnym w czwartek (Boże Ciało) i posiedzeniem FOMC w środę wieczorem. W tej sytuacji inwestorzy mogą nie chcieć dokonywać większych zakupów złotego i będą wstrzymywali się z tym do przyszłego tygodnia.
Wobec ujawnionych w weekend podsłuchów w sposób oczywisty na drugim planie znajdą się publikowane w tym tygodniu dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki. A będzie ich niemało. Dziś o godzinie 14:00 Narodowy Bank Centralny opublikuje miary inflacji bazowej, w tym inflację bazową netto (prognoza: 0,9% R/R). We wtorek GUS zaprezentuje dane o przeciętnym zatrudnieniu (prognoza: 0,7% R/R) i wynagrodzeniu (prognoza: 4,5% R/R). W środę światło dzienne ujrzą raporty nt. majowej produkcji przemysłowej (prognoza: 6,3% R/R) i cen produkcji sprzedanej przemysłu (prognoza: -0,7% R/R). Czwartek jest dniem wolnym, co nie pozostanie bez wpływu na sytuację na krajowym rynku walutowym. W piątek natomiast zostanie opublikowany protokół z ostatniego, czerwcowego, posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
W średnim i długim terminie obserwowane dziś osłabienie złotego, które stanowi kontynuacji zapoczątkowanej w poprzedni poniedziałek korekty, będzie tylko epizodem. Jeszcze raz powtarzamy, że od momentu wejścia Polski w struktury Unii Europejskiej znaczenie ryzyka politycznego maleje. Dlatego z punktu widzenia dłuższego terminu liczyć będzie się przede wszystkim sentyment do rynków wschodzących i kondycja polskiej gospodarki. A to zaś są czynniki wspierające polską walutę. Dlatego duża grupa inwestorów z pewnością wykorzysta jej osłabienie do zakupów.
Z punktu widzenia analizy technicznej obserwowane już od tygodnia osłabienie złotego to w przypadku EUR/PLN i CHF/PLN jedynie wzrostowa korekta wcześniejszych spadków. W przypadku USD/PLN to natomiast kontynuacji konsolidacji w przedziale 3,00-3,07 zł. Na chwilę obecną na wszystkich trzech parach brak jest sygnałów kupna. Dlatego w wakacje euro, dolara i szwajcarskiego franka raczej czeka spadek w kierunku czerwcowych minimów (odpowiednio: 4,0903 zł, 2,9949 zł i 3,3540 zł), niż wzrost ich wartości.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets