Nowy prezes PONIP o sektorze usług płatniczych w Polsce, współpracy z bankami oraz o regulacjach dotyczących otwartych finansów
Robert Lidke: Jakie stawia Pan sobie cele jako nowy prezes PONIP?
Michał Nowakowski: Ostatnie 11 lat to okres intensywnego rozwoju PONIP, pod kierunkiem dotychczasowego prezesa Andrzeja Ponińskiego. W tej chwili w naszej organizacji jest już zrzeszonych około 30 podmiotów, ale na początku swojego istnienia naszymi członkami byli głównie agenci rozliczeniowi.
W gronie członków PONIP oprócz nich znajdują się organizacje kartowe, nowi dostawcy usług płatniczych (tzw. trzecia strona), podmioty reprezentujące różne systemy płatności.
Jako nowy prezes PONIP staję przed pytaniem kogo jeszcze można do tego grona dołączyć, tak aby przyczynić się do rozwoju ekosystemu płatniczego, ale i zabezpieczyć interesy obecnych członków.
Mam tu pewne pomysły, choć nie jest to jeszcze czas na radykalne zmiany. O ile rzeczywiście one nastąpią. PONIP to organizacja dla członków i przez członków współtworzona. Ich głos jest tutaj bardzo ważny.
Mówiąc o celach naszej organizacji muszę zaznaczyć, że głównym zadaniem PONIP jest reprezentowanie szeroko rozumianych interesów naszych członków.
Z naszego punktu widzenia istotny jest dalszy rozwój technologii i poszerzanie wykorzystywania danych dla rozwoju sektora usług płatniczych – dalsze otwieranie się no to co nowe. Mamy zamiar nawiązać ściślejszą współpracę z podmiotami, które odpowiadają za rozwój Krajowych Instytucji Płatniczych i umożliwienie KIP-om szerszego korzystania z nowych rozwiązań technologicznych.
Moim celem jest zwiększenie świadomości istnienia różnych cyfrowych rozwiązań. Obserwujemy trend, w którym produkty i usługi stają się coraz bardziej cyfrowe, przybywa podmiotów wykorzystujących dane np. do personalizowanie ofert i usług.
Ważne jest wpisanie się w kontekst tworzonych przez Komisję Europejską ram dla otwartych finansów. Nie jest to jednak zadanie łatwe, bo to nie tylko technologia, ale także współpraca, która nie zawsze jest łatwa, a zrozumienie i zaufanie przychodzi z czasem.
Czy jeśli chodzi o przytoczone przez Pana unijne ramy dla otwartych finansów wszystko jest już jasne, szczególnie z punktu widzenia podmiotów zrzeszonych w PONIP?
Właśnie nie wszystko jest jasne. Chodzi tu zarówno o legislację jak i praktykę jej stosowania, a także krajową interpretację przepisów unijnych.
Są pewne znaki zapytania, wątpliwości interpretacyjne dotyczące relacji banki a niebankowe instytucje płatnicze, a interpretacje organów nadzorczych i regulacyjnych nie zawsze są wystarczające, aby rozwiązać zidentyfikowane problemy.
Dam przykład. Przepisy implementujące w Polsce Dyrektywę PSD2 o otwartej bankowości są tak skonstruowane, że nie dają bankom żadnych (lub prawie żadnych) zachęt do udostępniania innym podmiotom posiadanych przez siebie danych klientów, ani też nie zachęcają do tworzenia z podmiotami trzecimi platform współpracy, co jest przecież wskazywane jako jeden z głównych trendów dla rozwoju bankowości.
Powiem więcej, obecna konstrukcja przepisów o odpowiedzialności wręcz zniechęca banki do współpracy z podmiotami trzecimi, nawet jeśli jest to związane z realizowaniem obowiązków prawnych wynikających z rozporządzenia PSD2, np. w zakresie inicjowania usługi płatności czy usługi udostępniania informacji o rachunku.
W połączeniu z niedostateczną edukacją konsumentów mamy sytuację, w której budowanie atmosfery współpracy – dobrej współpracy – w niektórych obszarach przychodzi z trudem. To nie tylko specyfika rynku krajowego. Pozostałe państwa członkowskie też się z tym borykają.
W ciągu ostatnich 5 lat nie udało się wyeliminować wielu barier w rozwoju otwartej bankowości, a przecież otwarta bankowość jest nakierowana na zwiększenie atrakcyjności produktów i usług z perspektywy klienta i jednocześnie budowanie wartości dla całego ekosystemu.
Aby osiągnąć cele otwartej bankowości musimy mieć dobrze ułożone relacje między bankami a podmiotami trzecimi, w tym sektorem niebankowych instytucji płatniczych.
Współpraca z bankami jest bardzo potrzebna, choć nie ma co ukrywać – momentami bardzo trudna, co – jak sądzę – wynika też z niewłaściwego zrozumienia po obu stronach. Oczywiście w wielu obszarach mamy rozbieżne interesy, ale jak myślę jest możliwe wypracowanie odpowiedniego konsensusu, co przyczyni się do poprawy jakości oferowanych klientom produktów i usług.
Na tym bardzo mi zależy, choć nie mam też złudzeń co do tego, że czasami będziemy „orbitować” w różnych światach. Oby tego typu sytuacji było jednak jak najmniej.
Ale są obszary gdzie banki i niebankowe instytucje płatnicze mają jednakowe interesy. Wiem, że PONIP współpracuje ze Związkiem Banków Polskich w obszarze cyberbezpieczeństwa?
To prawda w tym zakresie współpraca układa się bardzo dobrze, choć to nie jedyny obszar, który jest dla nas i ZBP bardzo ważny. Bezpieczeństwo jest bardzo istotne z perspektywy sektora bankowego, niebankowych dostawców usług, jak i oczywiście klientów, a także organów regulacyjnych i nadzorczych.
Sądzę jednak, że poziomów współpracy z bankami może być więcej. Oczywiście są to sektory o różnej wielkości, różnych uregulowaniach prawnych, różnych zakresach prowadzonej działalności, otwartości na „nowe” czy wizji przyszłości.
Widzę kolejny obszar do współpracy z sektorem bankowym. Wkrótce wejdą w życie przepisy DORA o cyfrowej odpowiedzialności operacyjnej. To wymusi zwiększoną współpracę nie tylko między bankami a niebankowymi dostawcami usług, ale także firmami świadczącymi usługi techniczne.
To ma charakter systemowy, jest to coś absolutnie koniecznego także z punktu widzenia interesów państwa, a nie tylko prywatnych dostawców usług finansowych.
W różnych obszarach chcemy współpracować nie tylko z bankami, ale także z innymi podmiotami wchodzącymi w skład szeroko rozumianego sektora finansowego, ale o tym poinformujemy w swoim czasie.
Niewątpliwie widzimy jednak potencjał i korzyści z zacieśniania współpracy z dostawcami rozwiązań technologicznych. Zmian nie da się zatrzymać, więc nie ma co tylko płynąć z nurtem lub tym bardziej „pod prąd”. Trzeba brnąć do przodu z odpowiednią dynamiką.