Rafał Sura: RPP nie może nadmiernie schłodzić gospodarki i doprowadzić do znacznego wzrostu bezrobocia i stagflacji
„Krajowa koniunktura będzie pod wpływem negatywnego szoku podażowego będącego efektem nałożenia skutków agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie na wcześniejsze wzrosty cen surowców energetycznych na rynkach światowych i uprawnień do emisji CO2 oraz zaburzeń w łańcuchach dostaw. W dalszym horyzoncie w większym stopniu niekorzystnie na perspektywy wzrostu gospodarczego będzie oddziaływać oczekiwane spowolnienie aktywności za granicą oraz istotny spadek napływu funduszy europejskich po zakończeniu wydatkowania środków z perspektywy UE na lata 2014-2020” – napisał Sura.
Dlatego też, zaostrzając politykę pieniężną w Polsce nie możemy nadmiernie schłodzić gospodarki i tym samych doprowadzić do znacznego wzrostu bezrobocia, czy zmaterializowania się, na dzień dzisiejszy mało prawdopodobnego, scenariusza stagflacji w Polsce.
„Jednocześnie w najbliższym okresie istotnie wzrośnie napływ uchodźców z Ukrainy do Polski, konsekwencją ich napływu będzie wzrost popytu, który w zależności od formy wydatków może być klasyfikowany jako spożycie, eksport netto, czy inwestycje” – dodał.
Czytaj także: Prezes PFR: przyszły rok może przynieść w Polsce stagflację >>>
Nie można przewidzieć rozwoju przyszłych zdarzeń gospodarczych
Jak wskazał Sura, w kontekście obecnej sytuacji geopolitycznej nie można przewidzieć rozwoju przyszłych zdarzeń gospodarczych, wobec czego oczekiwanie od przedstawicieli władz monetarnych deklaracji o ile i w jak długiej perspektywie stopy procentowe będą szły w górę jest niecelowe.
We własnym imieniu mogę powiedzieć, że stopy będziemy podnosić w skali i tempie adekwatnym do napływających danych makroekonomicznych.
„Zaś celem zaostrzania polityki pieniężnej pozostaje niezmiennie sprowadzenie inflacji w granice celu, tj. poniżej 3,5 proc. w średnim okresie i jednoczesne zapobieganie, nie mającej nic wspólnego z mocnymi fundamentami polskiej gospodarki, deprecjacji złotego” – zaznacza Sura.
Odblokowanie środków z KPO wzmocni złotego
Według Sury są podstawy do myślenia, że środki z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski zostaną odblokowane w najbliższych tygodniach, co byłoby korzystne dla kursu złotego.
„Obserwowana w ostatnich tygodniach deprecjacja polskiej waluty postępowała równolegle z niekorzystnym rozwojem konfliktu zbrojnego na Ukrainie. Wśród inwestorów nastąpił wzrost awersji do ryzyka, w rezultacie czego nastąpił odpływ kapitału z naszej części Europy. Polska jako duży kraj przyfrontowy znacznie odczuła skutki tego zjawiska, ale dzięki działaniom dostępnym w ramach strategii polityki pieniężnej Zarząd NBP i RPP powstrzymały te trendy i dziś możemy obserwować aprecjację złotego. Warto także pamiętać, że polskiej walucie i tym samym naszym zmaganiom z inflacją wydatnie pomogłoby odblokowanie środków z KPO. Istnieją podstawy do myślenia, że nastąpi to w najbliższych tygodniach” – napisał Sura.
Czytaj także: Komisja Europejska zatwierdzi polski Krajowy Plan Odbudowy jeszcze w tym miesiącu?
Rząd liczy, że Komisja Europejska odblokuje w marcu środki z KPO – powiedział kilka dni temu rzecznik rządu Piotr Muller.
Średnioroczna inflacja nie powinna przekroczyć 10 proc.
Jak wskazał Sura, w związku z zapowiadanym przedłużeniem rządowej Tarczy Antyinflacyjnej co najmniej do końca 2022 r. średnioroczna inflacja nie powinna przekroczyć 10 proc.
„Natomiast w latach 2023-2024, wraz z wygasaniem wpływu czynników podwyższających jej obecny poziom inflacja CPI obniży się, ale do końca horyzontu projekcji będzie przekraczać 3,5 proc.” – dodał.
Ścieżka centralna marcowej projekcji NBP zakłada obowiązywanie Tarczy Antyinflacyjnej do lipca 2022 r. i średnioroczną inflację w 2022 r. w Polsce na poziomie 10,8 proc., w 2023 r. 9,0 proc. i 4,2 proc. w 2024 r. Dynamika PKB Polski ma wynieść z kolei, odpowiednio: 4,4 proc., 3,0 proc. i 2,7 proc.
Czytaj także: Dwucyfrowa inflacja w tym roku; pesymistyczna projekcja NBP >>>
W przypadku przedłużenia Tarczy do końca 2022 r. według wyliczeń NBP średnioroczna CPI może wynieść 9,1 proc.
Sura z RPP podkreślił, że przyszła sytuacja gospodarcza oraz ścieżka inflacji CPI w Polsce jest w największym stopniu uzależniona od skali zaburzeń w funkcjonowaniu światowej gospodarki wywołanych agresją zbrojną Rosji przeciw Ukrainie oraz pandemią COVID-19.
Wobec powyższego, zdaniem Sury, ze względu na bardzo wysoką niepewność przyjęte w marcowej projekcji inflacji i PKB założenia, które mają charakter pozaekonomiczny, należy traktować jako pewnego rodzaju warunki brzegowe dla projekcji.
„Brak ich spełnienia może prowadzić do odmiennych scenariuszy makroekonomicznych niż przedstawione w projekcji. Dlatego nie traćmy z pola widzenia faktu, że obecne prognozy za kilka tygodni mogą podlegać gruntownym rewizjom i to nawet w najmniejszym stopniu nie umniejsza ich wartości” – dodał.
RPP w marcu podwyższyła stopę referencyjną o 75 pb do 3,50 proc. Była to szósta podwyżka z rzędu. Od października 2021 r. stopy poszły w górę łącznie o 340 pb.
Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na ostatniej konferencji prasowej, że główna stopa w Polsce może wzrosnąć do 4-4,50 lub nawet wyżej.