Powiało optymizmem ze strefy euro
Wstępny odczyt indeksu aktywności chińskiego przemysłu wykazał spadek do 47,7 pkt z czerwcowych 48,2 pkt. Ekonomiści oczekiwali wzrostu wskaźnika i liczyli na wynik na poziomie 48,6 pkt. Rozczarowanie jest zatem duże i pokazuje, że w tamtejszej gospodarce nadal brakuje oznak przezwyciężania spowolnienia koniunktury.
Obecny wynik jest najsłabszy od sierpnia minionego roku, a oznaki coraz silniejszego regresu koniunktury widoczne są praktycznie w każdym aspekcie funkcjonowania chińskiej gospodarki, od bieżącej produkcji, przez nowe zamówienia i zatrudnienie, do portfela zamówień. W lipcu jedynie zamówienia eksportowe zmniejszały się w mniejszym tempie niż miesiąc wcześniej.
Dużo bardziej optymistyczne wiadomości napłynęły ze strefy euro, gdzie zarówno w przemyśle, jak usługach wstępne odczyty wskaźników PMI pozytywnie zaskoczyły. W przemyśle nastąpił wzrost z 48,8 pkt do 50,1 pkt,a w usługach z 48,3 pkt do 49,6 pkt. Z jednej strony zwraca uwagę to, że wskaźniki kolejny miesiąc się poprawiały, z drugiej, że progres w usługach jest słabszy niż w przemyśle. Przez ostatnie lata mieliśmy do czynienia z odwrotną sytuacją, że to przemysł wypadał słabiej.
Dzisiejsze dane stanowią kolejną ważną próbę dla odbudowującej się od kilku tygodni koniunktury na rynkach ryzykownych aktywów. Kondycja chińskiej gospodarki musi mocno martwić, a pozytywne tendencje w strefie euro nie są jeszcze na tyle silne, by rekompensować regres koniunktury w tej kluczowej gospodarce rozwijającej się. Reakcja rynków może ostatecznie zależeć od wiadomości, jakie napłyną dziś z USA odnośnie do koniunktury w przemyśle w lipcu.
Rynki nieruchomości
Chińskie władze walcząc z marnotrawstwem publicznych pieniędzy wprowadziły na najbliższe lata zakaz budowania nowych obiektów rządowych, agencji Partii Komunistycznej oraz państwowych firm. Dotyczy on głównie projektów konferencyjnych, ale jest widocznym znakiem zmiany nastawienia tamtejszych władz do wydawania publicznych środków.
Budowa imponującego kompleksu mieszkaniowego jest planowana w Tokio. Ma to być największa tego typu inwestycja od 42 lat. Będzie kosztować 958 mln USD i zajmie 44 ha, czyli 28% więcej niż amerykański Disneyland. O połowę większa suma zostaną przeznaczona przez władze na nowe inwestycje budowlane i modernizację istniejących obiektów. To wszystko w związku z igrzyskami olimpijskimi, których gospodarzem w 2020 r. ma szansę zostać Tokio. Decyzja w tej sprawie zostanie ogłoszona 7 września. Dwaj pozostali faworyci do zwycięstwa w tej rywalizacji to Stambuł oraz Madryt.
Zespół analiz
Home Broker