Panika ustąpiła, w centrum uwagi dane makroekonomiczne.

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bachert.joanna.02.150x227Wtorek to kolejny dzień tygodnia o niskiej zmienność notowań na szerokim rynku. Po dniach podwyższonej awersji do ryzyka na wszystkich rynkach poczynając od obligacji skarbowych, przez akcje, kończąc na walutach EM mogliśmy zobaczyć nawet umacnianie się niektórych aktywów.

Już od pierwszych godzin wczorajszej sesji stabilizująco na nastroje wpływały zarówno wypowiedziane dzień wcześniej komentarze członków Fed (N.Kocherlakota oraz R.Fisher ), w których podkreślona została przesadna reakcja inwestorów na jastrzębi komentarz B.Bernanke, jak również doniesienia z Chin wskazujące na chęć podjęcia przez tamtejszy bank centralny próby nakierowania rynkowych stóp procentowych na „rozsądne” poziomy. W ubiegłym tygodniu krótkoterminowe stawki silnie wzrosły, ponieważ bank centralny Chin zmniejszył płynność na rynku, co odebrano jako próbę ograniczenia dopływu środków do nieregulowanego sektora pożyczek poza bankowych.

Podczas wtorkowej sesji na rynku głównej pary walutowej euro wybroniło się przed spadkiem poniżej 1,305 USD. Waluta amerykańska lekko osłabiała się też względem koszyka oddalając indeks DXY od osiągniętego w poniedziałek blisko miesięcznego szczytu. Traciły też inne aktywa postrzegane jako bezpieczne. Aprecjacja jena zatrzymana została w okolicach wsparcia na 97,0 wobec dolara. Podobną tendencję można było też zauważyć na parze EUR/CHF, w tym przypadku doszło do obrony poziomu wsparcia na 1,223. Oznaki lekkiego uspokojenia sytuacji w Chinach i czynniki techniczne zachęciły też część inwestorów do zakupów przecenionych akcji. We wtorek lekko, ale rosły więc giełdy w Europie. Indeks FTSEurofirst 300 zakończył sesję ponad 1,4% wzrostem. Odbiło również Wall Street, indeks Standard & Poor’s 500 wzrósł o blisko 0,7%. Tu zaważyły przede wszystkim bardzo dobre dane z gospodarki USA. Lepsze od oczekiwań okazały się m.in. dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, sprzedaż nowych domów oraz indeks zaufania konsumentów Conference Board. W przypadku indeksu zaufania konsumentów wynik na poziomie 81,4 pkt był najlepszy od ponad pięciu lat, na co wpływ miały optymistyczne prognozy dla rynku pracy.

Zgodnie z oczekiwaniami dobre dane dały pozytywny impuls dolarowy wywołując odbicie na rynku stopy procentowej, który przez większą część sesji szukał impulsu do korekty. Notowania euro/dolara ruszyły zaś w dół. Po tak silnych przecenach odreagowanie jest rzeczą naturalną i zdrową dla rynku i nie powinno zaskakiwać. Niemniej pamiętajmy, że inwestorzy mocno nastawieni są na ograniczanie już w tym roku zakupów aktywów przez
Fed. Blisko połowa ankietowanych przez Thomson Reuters ekonomistów uważa, że proces ten zacznie się we wrześniu. A to oznacza, że zmienność zapewne jeszcze powróci na rynki, a tym na co inwestorzy będą teraz zwracać największą uwagę staną się publikacje z USA. Mocniejsze dane dadzą impuls do dalszego umocnienia dolara. Gorsze mogą go lekko osłabiać. We wtorek poprawę klimatu inwestycyjnego odczuwało się też na rynku krajowym, tu jednak zmienność notowań była znacznie większa niż na rynkach bazowych. Poranek przyniósł kilkugroszowe umocnienie złotego.

Niewykluczone, że obok poprawy globalnych nastrojów naszej walucie pomogło Ministerstwo Finansów. Chwilę po zaobserwowanym ruchu na parach złotowych wiceminister finansów W.Kowalczyk poinformował bowiem, że BGK od czasu do czasu pojawia się na rynku walutowym, gdy złoty się osłabia. Od początku czerwca (z powodu
rosnącej awersji do ryzyka) PLN stracił do euro ponad trzy procent ocierając się o opór na 4,37. Jeszcze przed południem rynek euro/złotego zdominował ponownie popyt, a opublikowane dane krajowe tylko chwilowo wspomogły naszą walutę. GUS podał, że w maju stopa bezrobocia rejestrowanego obniżyła się do 13,5% z 13,9% w kwietniu i oczekiwanych
przez rynek 13,7% (głównie dzięki sezonowości). Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła w ubiegłym miesiącu o 0,5% r/r wobec 0,2% spadku miesiąc wcześniej i prognozy rynkowej na poziomie 0,00% r/r (wg Parkietu). Tu poprawę zawdzięczamy głównie wyższej dynamice sprzedaży żywności. Miesiąc wcześniej pozycja ta bardzo silnie obniżyła wynik sprzedaży w związku z wcześniejszym w tym roku terminem Świąt Wielkanocnych i skumulowaniem się
zakupów przedświątecznych w ostatnich dniach marca.

Zauważmy, że choć dane pokazały poprawę to wciąż wpisują się w obraz utrzymującego się w polskiej gospodarce spowolnienia i podobnie jak inne publikacje za maj (przede wszystkim produkcja przemysłowa i produkcja budowlano-montażowa) nie wskazują, aby sytuacja w drugim kwartale bieżącego roku uległa znaczącej poprawie. Na ich podstawie trudno jest bowiem mówić o wyraźnie rosnącym popycie krajowym w polskiej gospodarce. Niemniej poprawa jest i to powinno cieszyć. Tymczasem, NBP postraszył wczoraj interwencją. W ocenie J.Bartkiewicza, członka zarządu banku, wahania złotego są efektem sytuacji zewnętrznej, a NBP monitoruje sytuację i – jeśli uzna to za konieczne – może podjąć
odpowiednie działania zapewniające stabilność kursu.

„Bank centralny, jeśli interweniuje, to nie po to, żeby bronić poziomu kursu, ale doprowadzić do stabilności, kiedy są pewne niewielkie kapitały spekulacyjne na rynku”. Sesję środową rozpoczynamy w okolicach 1,308 dla EUR/USD i 4,33 dla EUR/PLN. Jeszcze przed otwarciem handlu poznaliśmy indeks zaufania konsumentów publikowany przez Instytut Badania Opinii i Rynku GfK w Niemczech. Dana pozytywnie zaskoczyła osiągając za lipiec poziom najwyższy od września 2007 roku. W godzinach popołudniowych dowiemy się jeszcze, w jakim tempie rozwijała się gospodarka amerykańska w 1Q13 i będą to wyniki ostateczne. Prognoza rynkowa wskazuje na wzrost o 2,4% kw/kw.

130626.ryn.walut.01.350x777130626.ryn.walut.02.500x180

Joanna Bachert
BIURO STRATEGII RYNKOWYCH
PKO Bank Polski S.A.