Złoty stabilny po danych, opiera się korekcie
Dolar nadzwyczaj słabo reaguje na dynamiczne spadki notowań na rynku towarowym. W ślad za stabilnym eurodolarem niewielkim wahaniom podlega złoty. W mojej ocenie, taka sytuacja jest przejściowa i ostatecznie dojdzie do głębszych spadków kursu EUR/USD, a w konsekwencji korekcyjnej przeceny polskiej waluty. Wczorajsze dane makroekonomiczne wsparły złotego. Dziś odczyty o inflacji CPI ze świata.
Odczyt inflacji w Polsce za marzec okazał się nieznacznie niższy od konsensusu prognoz analityków, ale w przypadku tych danych nie można mówić o zaskoczeniu. Dynamika cen jest w silnym trendzie spadkowym i taka sytuacja potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy. Wskaźnik CPI za kwiecień może wynieść nawet 0,7 proc. r/r i utrzymywać się na tym poziomie do końca II kw. br. Dane opublikowane przez GUS do pewnego stopnia zwiększają prawdopodobieństwo dalszej obniżki stóp przez Radę Polityki Pieniężnej. Inflacja jest wyraźnie poniżej dolnego ograniczenia dopuszczalnych przez NBP wahań (1,5-3,5 proc.). Należy jednak mieć na uwadze wypowiedzi M. Belki oraz innych przedstawicieli Rady, zdaniem których tylko trwałe utrzymywanie się tempa wzrostu cen poniżej 1 proc. skłoni RPP do dalszych obniżek stóp procentowych.
Po publikacji danych o inflacji rynek nie zmienił oczekiwań odnośnie do dalszych zmian w polityce pieniężnej w Polsce. Nadal dyskontowany jest scenariusz jednego cięcia o 25 pb. do lipca oraz dalszego spadku stóp w najmniejszej skali w horyzoncie najbliższych sześciu miesięcy. Kluczowymi posiedzeniami RPP będą czerwcowe (kilka dni po publikacji danych o PKB w I kw.) oraz lipcowe (nowe projekcje makroekonomiczne NBP). Wówczas też inflacja będzie już 2-3 miesiące poniżej poziomu 1 proc. r/r i blisko pół roku poniżej celu Bank. Jeśli RPP miałaby wznawiać cykl łagodzenia polityki pieniężnej nie będzie mieć ku temu lepszej okazji niż właśnie przełom II i III kw. br.
Z punktu widzenia średnioterminowych perspektyw złotego, istotniejsze dane opublikował wczoraj NBP. Deficyt na rachunku obrotów bieżących okazał się prawie o połowę niższy niż oczekiwano, a w bilansie handlowym pojawiła się spora nadwyżka. Z tytułu wymiany handlowej z zagranicą do naszego kraju napłynęło w lutym o 850 mln EUR więcej niż się spodziewano. Jest to niewątpliwie czynnik wspierający notowania złotego w średnim i długim terminie. Dane NBP pokazały, że eksport z Polski utrzymuje się na stabilnym poziomie ok. 12 mld EUR miesięcznie, natomiast import mocno spada. W lutym okazał się najniższy od stycznia 2011 r. Spadek wolumenu importu na początku 2013 r. to efekt osłabienia konsumpcji, niższych cen ropy naftowej na światowych rynkach oraz obniżenia taryf za gaz sprowadzany z Rosji. W ostatnich latach charakterystyczne jest jednak to, że do ograniczenia skali nierównowagi zewnętrznej Polski dochodzi w momentach spowolnienia gospodarczego, kiedy popyt generowany przez gospodarstwa domowe i firmy mocno hamuje. Z tego punktu widzenia, dane nie są korzystne dla polskiej waluty, ponieważ sugerują, że PKB w I kw. był nadal bardzo niski, a to może oznaczać mniejsze wpływy do budżetu, pogorszenie sytuacji w finansach publicznych, a dla RPP konieczność dalszych dostosowań w polityce pieniężnej.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS