Góralski najazd z ciupagami na urząd
Podział kamienicy, którą miasto chce przekazać Związkowi Podhalan za symboliczną złotówkę wywołał dziś kolejną burzę w magistracie. Górale z ciupagami pojawili się w urzędzie. Nie zgadzają się na przewlekłe załatwianie sprawy. Ani na podział kamienicy, jaki w sądzie zaproponował Bank Spółdzielczy. Twierdzą, że mieszkańcy nie mają prawa do pierwokupu.
Ponad 20 członków Zwiąku Podhalan zaskoczyło dziś burmistrza Zakopanego swym przybyciem do magistratu. – Nie byliśmy umówieni – stwierdził zaskoczony Janusz Majcher. Mimo to, przyjął górali w sali obrad. Tłumaczył zawiłości i problemy jakie pojawiły się przy realizacji uchwały rady miasta.
– Nie mogę przekazać kamienicy z naruszeniem prawa – zaznacza burmistrz. Wytykał prezesowi zakopiańskiego oddziału ZP szereg zaniedbań, jakie przez lata obciążają ZP. Brak przeglądów, remontów, brak książki budynku. Marcin Zubek i Bożena Gąsienica Byrcyn zarzucali władzom miasta pokrętne działania i brak dobrej woli w przekazaniu budynku. Nie zgadzają się z opiniami prawników miasta, że lokatorzy mają jakiekolwiek prawa do pierwokupu mieszkań. Zażądali, by miasto przeprowadziło mieszkańców do innych lokali.
– Dziś musimy napisać pismo do sądu o wstrzymanie podziału zaproponowanego przez Bank Spółdzielczy – mówi przewodniczący Rady Miasta Jerzy Zacharko – ten podział jest krzywdzący dla miasta. Metr lokalu na parterze, z wejściem od Krupówek nie jest równy metrowi lokalu na strychu.
Prawnik miasta stwierdziła, że pismo o wstrzymanie postępowania będzie prawnie nieskutecznie. Górale wytykali burmistrzowi, że nie zakupił 1/3 budynku od Banku za 2 mln złotych. Zapowiedzieli, że nie opuszczą sali obrad, dopóki nie zostanie przygotowane pismo dla sądu.
Fot. Adrian Gładecki
Źródło: www.tygodnikpodhalanski.pl