Rafał Sura z RPP: NBP musi łagodzić politykę pieniężną, by ograniczyć skalę i długość recesji
„Po raz kolejny doczekaliśmy się jednoznacznej, publicznie wypowiedzianej, krytyki decyzji podejmowanych przez RPP i działań całego NBP ze strony członka RPP dra K. Zubelewicza. Osobliwość tej sytuacji polega na tym, że ostatnie decyzje Zarządu NBP i RPP były modelowym przykładem wzorowego współdziałania w odpowiedzi na zaistniały kryzys gospodarczy, spowodowany epidemią koronawirusa. O ile poprzednio formułowane krytyczne recenzje naszych działań stawiane przez dra Zubelewicza, miały za punkt wyjścia w pewnym stopniu doktrynalne podstawy i trafiały do opinii publicznej w czasach stabilnego wzrostu gospodarczego i inflacji utrzymywanej w ramach celu NBP, to moim zdaniem nie wymagały publicznej reakcji. Dobrze, że istnieje duży pluralizm w ramach tego konstytucyjnego organu państwa, jakim jest RPP” – napisał Sura.
„Ponadto w poprzednich miesiącach, kiedy bank centralny wraz rządem nie musiał zmagać się ze skutkami kryzysu dr K. Zubelewicz uczestniczył w posiedzeniach RPP i miał możliwość prezentowania swoich racji, ponadto inni uczestnicy posiedzeń mieli okazję polemizować z fundamentalnym założeniem dr K. Zubelewicza, że stopy procentowe należy podwyższać nawet wówczas, gdy inflacja jest wyraźnie poniżej celu NBP. Wspomniana wyżej osobliwość tej krytyki, sprowadza się także do tego, że w tak trudnym czasie epidemii, kiedy musieliśmy podejmować decyzje błyskawicznie dr K. Zubelewicz nie uczestniczył w jednym z dwóch posiedzeń, na których Rada m.in. obniżyła stopy procentowe. Co więcej, w tak ważnej chwili nie wyjaśnił powodów swojej nieobecności. Nie wykonywał swojego konstytucyjnego mandatu, a publicznie podważa sens działań NBP. Takie działania w tym konkretnie momencie wpisują się w scenariusz destabilizacji państwa” – dodał Sura.
Z wpisów w Dzienniku Urzędowym NBP ws. uchwał podjętych przez RPP 8 kwietnia wynika, że na posiedzeniu Rady w tym dniu nieobecni byli K. Zubelewicz i E. Gatnar.
Zubelewicz we wtorkowym wywiadzie w „Dzienniku Gazecie Prawnej” powiedział, że ultrałagodna polityka pieniężna w Polsce nie jest potrzebna, gdyż m.in. sprowadza się do promowania konsumpcji i wydatków socjalnych kosztem oszczędności i inwestycji. Dodał, iż obniżki stóp procentowych nie były potrzebne, gdyż osłabiły zaufanie Polaków do złotego.
„Polityka jego nadmiernego osłabiania jest dla mnie niezrozumiała. Kurs walutowy jest czynnikiem ryzyka, gdyż ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy, to odwracanie się społeczeństwa od tracącego na wartości złotego. (…) Obawiam się kontynuacji procesów osłabiających naszą walutę. Osłabianie złotego względem innych walut i wzrost cen w Polsce to skutki świadomie prowadzonej polityki. W czasach kryzysu skutki tych działań będą bardziej dotkliwe. Szybki wzrost gospodarczy mógłby te procesy załagodzić” – powiedział DGP Zubelewicz.
„Obserwowano zwiększone zainteresowanie kupnem obcych walut, co znalazło odzwierciedlenie w cenie złotego. Nie podzielałbym nadziei, że wesprze to eksport, bo co z tego, skoro w Polsce i tak spadła produkcja? Raczej ułatwi to wykupywanie aktywów w Polsce przez zagraniczne podmioty” – dodał.
Sura w przesłanej PAP Biznes wypowiedzi stwierdził, że nie będzie polemizował z argumentami prezentowanymi Zubelewicza.
„One są znane Radzie Polityki Pieniężnej, i przyznam, że konsekwentnie prezentowane od początku obecnej kadencji. Tym bardziej nie będę odnosił się do opinii dotyczących kursu polskiej waluty, gdyż takie dywagacje nie służą sprawie, nad którą Autor boleje, choć w kilku zdaniach dotknę istoty problemu. Chciałbym przede wszystkim węzłowato skupić się na motywach ostatnich działań NBP, które wpisują się w politykę innych banków centralnych na świecie i służą całej gospodarce, wszystkim obywatelom, a nie tyko jednemu sektorowi” – napisał Sura.
„Zadaniem NBP jest dążenie do złagodzenia ekonomicznych skutków pandemii”
Jak wskazał, w obecnej sytuacji zadaniem NBP jest dążenie do złagodzenia ekonomicznych skutków pandemii, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności cen rozumianej jako realizacja średniookresowego celu inflacyjnego NBP.
„Rada w marcu i kwietniu obniżyła stopy procentowe łącznie o 100 punktów bazowych, co natychmiastowo zmniejszyło koszty obsługi dotychczasowego zadłużenia dla firm i gospodarstw domowych. Takie działanie – w odróżnieniu od tzw. wakacji kredytowych, które żadnymi wakacjami nie są – daje natychmiastową ulgę kredytobiorcom, jednocześnie sprzyjając utrzymaniu ich wypłacalności, przez co wzmacnia także wyniki sektora bankowego oraz stabilność finansową” – napisał Sura.
Czytaj także: Koronawirus w Polsce: RPP znowu tnie stopy procentowe >>>
„Równolegle z obniżeniem stóp procentowych NBP rozpoczął skup obligacji skarbowych oraz dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa. Programy skupu aktywów uruchomiły wszystkie banki centralne z krajów rozwiniętych. Jest to ważny element wspierający obniżki stóp krótkoterminowych, gdyż wpływa pośrednio na rentowność obligacji, co z kolei wpływa na wyceny wielu instrumentów finansowych oddziałując na koszty pozyskania finansowania przez wszystkie podmioty w gospodarce. W efekcie następuje wzmocnienie wpływu łagodzenia polityki pieniężnej przez NBP na gospodarkę, które jest bardzo ważne, szczególnie gdy banki komercyjne otwarcie mówią, że będą zaostrzały politykę kredytową” – dodał.
NBP uruchomił kredyt wekslowy
Sura zaznaczył ponadto, że NBP uruchomił kredyt wekslowy, który ma wspierać akcję kredytową dla przedsiębiorców i jest odpowiednikiem programów wsparcia akcji kredytowej innych banków centralnych.
Odnosząc się do kursu walutowego Sura wskazał, że NBP prowadzi od dwóch dekad politykę pieniężną w ramach płynnego kursu walutowego, a niewielkie osłabienie złotego jest korzystne dla konkurencyjności polskiej gospodarki w dobie kryzysu.
„Płynny kurs oznacza, że złoty zmienia się w zależności od sytuacji rynkowej. Płynny kurs jest amortyzatorem wstrząsów globalnych. Zmiany kursu w ostatnim okresie są niezależnie od działań NBP, albowiem ich źródła w wynikają z czynników zewnętrznych i globalnego wzrostu awersji do ryzyka. Niewielkie, jak na skalę szoków globalnych, osłabienie złotego, które nastąpiło na początku pandemii jest korzystne dla utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki. Z tego też powodu Polska ma szanse na relatywnie płytszą recesję niż inne kraje w Europie. Pamiętajmy, że wspieranie konkurencyjności jest ważne, albowiem większość polskiego wzrostu gospodarczego była w ostatnich latach ciągnięta właśnie przez sektor eksportowy. Oznacza, że konkurencyjność ma fundamentalne znaczenie dla polskich firm oraz zachowania polskich miejsc pracy” – napisał członek RPP.
„Warto, aby wszyscy uczestnicy debaty w tym obszarze pamiętali, że im skuteczniej polska polityka makroekonomiczna ograniczy negatywne skutki pandemii, tym szybciej i w lepszej kondycji Polska wyjdzie z tego kryzysu. A to będzie sprzyjać nie tylko realizacji celu inflacyjnego, ale też będzie wzmacniać polskiego złotego w dłuższym okresie” – dodał Sura.
„Bez złagodzenia polityki pieniężnej recesja w Polsce trwałaby dłużej i byłaby głębsza”
Zdaniem Sury „szczególnego zaakcentowania” wymaga fakt, że bez złagodzenia polityki pieniężnej recesja w Polsce trwałaby dłużej i byłaby głębsza.
„Miałoby to swoje bardzo negatywne konsekwencje dla sytuacji polskich przedsiębiorstw, oznaczałoby wyższe bezrobocie, znacznie gorszą sytuację finansową gospodarstw domowych oraz gorszy stan finansów publicznych. W szczególności głębsze i bardziej trwałe załamanie koniunktury znacząco ograniczyłoby szanse na przetrwanie części firm tego trudnego okresu, obniżyło wpływy podatkowe oraz potencjalnie podważyłoby poczucie długofalowego bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków, którzy są przecież jednocześnie konsumentami. W efekcie, mielibyśmy bardzo poważne ryzyko trwałego osłabienia wzrostu gospodarczego, deflacji i nadmiernego wzrostu długu publicznego” – napisał Sura.