Jak nie zbankrutować w czasie wyprzedaży?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

centrum.handlowe.02.250x167Spódnica, buty, a może nowa torebka? Nieraz idąc do sklepu popadamy w manię kupowania. Dodatkowo nie pomagają nam wciąż pojawiające się wyprzedaże, które na każdym kroku kuszą okazyjnymi cenami. O tym jak nie zbankrutować oraz nie popaść w pętlę zadłużenia w czasie poświątecznych przecen radzą eksperci.

Co powoduje, że tak dużo wydajemy?

Według ekspertów jednym z powodów, dla których tak lubimy wydawać pieniądze jest głęboko skrywany zakupoholizm. Lekarze stwierdzają jednogłośnie, iż jego źródeł należy upatrywać w gorszym samopoczuciu, depresji oraz kompleksach, którym pomóc mają zakupy. Kupowanie coraz to nowych rzeczy ma poprawić wizerunek, wzmocnić ego, pozwolić poczuć się lepiej. Obecnie panującą manię kupowania potwierdzają wyniki badań SMG/KRC Millward Brown dla Silesia City Center. Wynika z nich, że podczas jednego „wypadu” do galerii handlowej jesteśmy w stanie wydać od 20 do 10 tys. zł. Z kolei średnia kwota naszych zakupów oscyluje w granicach 150 zł. Najwięcej wydajemy na elektronikę – 393 zł, biżuterię – 283 zł, a także odzież i obuwie – odpowiednio 157 zł oraz 125 zł.

– Powodem tak dużego wydawania pieniędzy może być ułatwiony dostęp do posiadania kart kredytowych, możliwość ratalnych spłat, a także łatwość zaciągania drobnych pożyczek. Niestety stwarzają one złudne wrażenie posiadania większej ilości pieniędzy, co też zachęca do ich ciągłego wydawania oraz kupowania często niepotrzebnych rzeczy. Nierzadko takie działanie prowadzą do pętli zadłużenia. Aby jej zapobiec lepiej wcześniej zaplanować zakupy i specjalnie z myślą o nich odkładać drobne kwoty np. na rachunku oszczędnościowym – mówi Anna Książczyk, Doradcy24, Związek Firm Doradztwa Finansowego (ZFDF).

Zaczynamy kontrolować wydatki

Na szczęście ogromna chęć wydawania pieniędzy dotyka ograniczoną grupę osób. Polski konsument na przestrzeni wielu lat stał się bardziej świadomy rynku, przez co swoje decyzje zakupowe podejmuje z namysłem. Pod pełną kontrolą swoje wydatki ma dziś 72 proc. odwiedzających centra handlowe, zaś na impuls zakupowy pozwala sobie zaledwie 5 proc. respondentów – podaje SMG/KRC Millward Brown.

Z kolei z badań przeprowadzonych przez firmę Nielsen, wynika, że coraz lepiej wiemy, co i gdzie chcemy kupić, a także chętniej szukamy różnego rodzaju promocji. – Obecnie Polacy, na wzór Brytyjczyków, są w stanie stać przez wiele godzin w ogromnych kolejkach, aby kupić sprzęt elektroniczny czy też wymarzoną sukienkę po atrakcyjnej cenie. Co ważne „upolowanie” tańszego produktu stanowi powód do dumy i nie jest już niczym wstydliwym. Okazji szukamy również w Internecie – znajdujemy tam produkty o niższych cenach i porównujemy je korzystając z porównywarek cenowych – mówi Małgorzata Konopka Idea Expert, ZFDF.

W trakcie poświątecznych wyprzedaży nie tylko kupujemy więcej ubrań czy też elektroniki, ale również jedzenia. Z badań „EuroShopper” przeprowadzonych przez Euro RSCG 4D wynika, że największy wpływ na decyzje zakupowe w zakresie produktów spożywczych mają promocje cenowe. To one przekonują do zakupu aż 64 proc. klientów. – Dzisiejszy konsument wystawiony jest na wiele promocyjnych pokus. Wydaje mu się, że oszczędza kupując daną rzecz po cenie promocyjnej, a faktycznie jego wydatki rosną, bo np. sklep oferuje niższą cenę produktu, pod warunkiem, że klient kupi go dużo więcej, niż zamierzał – mówi Anna Książczyk, Doradcy24 ZFDF. Jak więc wydawać mniej pieniędzy, kiedy na każdym kroku kuszą nas okazje i promocje?

Przed kolejnymi zakupami zastanów się, czy na pewno potrzebujesz rzeczy, które znalazły się w twoim koszyku. Warto przemyśleć wydatki, by nie obudzić się pewnego dnia z przysłowiową „ręką w nocniku”. W obecnych czasach bowiem musimy nauczyć się racjonalnie zarządzać domowym budżetem, a także unikać łatania w nim dziur środkami pochodzącymi z zewnętrznych źródeł – kredytów, pożyczek. Kupujmy więc, ale z głową.