Korekta przybiera na sile
MinFin sugeruje, że obecnie nie zależy mu na mocnym złotym. W połączeniu ze zwiększonym oczekiwaniami na obniżki stóp, po informacji, że M. Belka poparł w listopadzie wniosek o 50-punktowe cięcie, oraz dynamicznie korygującym eurodolarem, wyraźnie osłabia to polską walutę. Dziś w centrum uwagi raport z rynku pracy w USA. Zadecyduje on o dalszym rozwoju wydarzeń na EUR/USD.
Wczorajsza sesja charakteryzowała się łagodną deprecjacją złotego wobec najważniejszych walut oraz wyprzedażą polskich obligacji. Kurs EUR/PLN wzrósł w okolice poziomu 4,0900, zaś rentowność 10-latek wzrosła, po raz pierwszy od połowy grudnia powyżej poziomu 3,90 proc. Wypowiedzi wiceministrów finansów W. Kowalczyka i L. Koteckiego wskazują, że obecnie resort poprzez działania banku BGK nie będzie zainteresowany umacnianiem złotego.
Cele w postaci niskich kursów na koniec roku zostały osiągnięte, a mocniejsza waluta to czynnik niesprzyjający ożywieniu gospodarki. Dlatego w najbliższym czasie nie ma co się spodziewać interwencyjnej sprzedaży walut przez rząd. Taka sytuacja wspiera scenariusz dalszej, łagodnej deprecjacji polskiej waluty w pierwszej połowie stycznia. W połączeniu z postępującą realizacją zysków na obligacjach korekta mogłyby potencjalnie przyjąć większe rozmiary. Rejony szczytów z ostatniego miesiąca, czyli 4,1200 oraz 4,1350 stanowią, jednak silny opór w notowaniach EUR/PLN i jak na razie nie zakładam, że zostaną przełamane. Złotego nadal wspiera wiele czynników fundamentalnych, w tym poprawiająca się sytuacja bilansu handlowego oraz zarysowujące się perspektywy ożywienia. Kluczowym elementem ciążącym na polskiej walucie jest zagrożenie wydłużenia cyklu obniżek stóp procentowych przez RPP, które ograniczyłoby możliwości wykorzystywania złotego w transakcjach typu „carry trades”.
Dziś najważniejsze dane miesiąca – raport z amerykańskiego rynku pracy. Mediana oczekiwań analityków wskazuje, że we grudniu poza rolnictwem stworzono 150 tys. nowych miejsc pracy, a stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie z listopada (7,7 proc.). Przed miesiącem przybyło 146 tys. etatów, a bezrobocie spadło z poziomu 7,9 proc. W mojej ocenie, istnieje większa szansa, że raport zaskoczy negatywnie.
Napływające ostatnio bieżące dane makroekonomiczne nie wskazywały jednoznacznie na dalszą, wyraźną poprawę sytuacji na rynku pracy.
Niepokojące są informacje o pogorszeniu sytuacji przemysłu w okolicach dużych miast północnowschodniego wybrzeża USA. Ponadto, wygląda na to, ze rynek zbyt mocno w ostatnim czasie zwiększył oczekiwania, co do poprawy aktywności w amerykańskiej gospodarce. Na słabszy odczyt nie wskazuje, natomiast znacząco wyższy od prognoz wzrost ilości nowych miejsc pracy szacowany przez prywatną firmę ADP (215 tys. vs. 140 tys. oczekiwanych, najwięcej od roku). Należy jednak pamiętać, że omawiane dane nie zawsze pokrywają się z liczbami publikowanymi przez oficjalny raport Departamentu Pracy. Jeśli chodzi o reakcję rynku, gorsze dane powinny wesprzeć notowania dolara wobec euro. Taki odczyt będzie, bowiem oznaczał ogólne pogorszenie nastrojów na rynkach i spadek apetytu na ryzyko. Pozytywna niespodzianka może z kolei spowodować powrót kursu EUR/USD w okolice przełamanego wsparcia na poziomie 1,3150. Ten scenariusz jest jednak, w mojej ocenie, mniej prawdopodobny.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS