Odpływa kapitał z USA

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

dolary.tel.250xResort finansów podał, że realizacja tegorocznego budżetu przebiega lepiej niż oczekiwano. Jednocześnie, rośnie zaangażowanie inwestorów zza oceanu na rynkach wschodzących. Są to czynniki, które wspierają i w nowym roku również będą sprzyjać polskiej walucie.

Według szacunków Ministerstw Finansów deficyt budżetu państwa po listopadzie 2012 r. wyniósł 30,43 mld zł, co stanowi 86,9 proc. planu na ten rok. Zgodnie z harmonogramem dochodów i wydatków budżetu po listopadzie deficyt miał wynieść 32,34 mld zł (92,4 proc.). Poprawiająca się sytuacja finansów publicznych zwiększa wiarygodność Polski wśród inwestorów. W połączeniu z ograniczeniem nierównowagi zewnętrznej kraju (drugi miesiąc z rzędu nadwyżki handlowej) powinno w przyszłym roku skutkować podwyżką perspektywy lub samej oceny kredytowej Polski przez agencje ratingowe. Potwierdzają to rynkowe stawki ubezpieczenia przed niewypłacalnością naszego kraju (CDS), które spadły poniżej poziomu analogicznych stawek dla Francji.

Publikacje danych z USA z poniedziałku rozczarowały. W październiku zanotowano nieoczekiwany odpływ kapitału netto, co ostatni raz miało miejsce w marcu br. Napływ kapitału długoterminowego był natomiast najniższy od maja 2009 r.

Znacznie słabsze od prognoz odczyty to kontynuacja tendencji zapoczątkowanej miesiąc wcześniej. Dane mogą wskazywać na stopniowe przenoszenie części środków amerykańskich inwestorów na zagraniczne rynki, w tym do Europy i krajów rozwijających się, do których zaliczana jest Polska, gdzie pojawiły się pierwsze sygnały poprawy koniunktury. W USA gospodarka rozwija się stosunkowo szybko, ale jest w późnej fazie ożywienia, dlatego możliwości generowania większych zysków pojawiają się zagranicą.

Na taki scenariusz wskazują po części również wczorajsze dane o kondycji sektorze przemysłowego w okolicach Nowego Jorku. Indeks Empire State, mierzący aktywność w regionie, piąty miesiąc z rzędu pozostaje poniżej poziomu 0 pkt. oddzielającego wzrost od spowolnienia w przemyśle. Co gorsza, po dwóch miesiącach wzrostów we wrześniu i październiku, nastąpiło wznowienie spadków wskaźnika. Po ostatniej obniżce, indeks znajduje się już bardzo blisko dołków z okolic -10 pkt., gdzie znalazł się on przejściowo we wrześniu 2012 r. oraz listopadzie 2010 r. Jego przełamanie oznaczałoby, że sektor przemysłowy rejonu największego miasta Stanów Zjednoczonych, wszedłby w najgorszy okres od szczytu kryzysu w 2009 r.

Dziś Bank Węgier zdecyduje o wysokości stóp procentowych. Rynek oczekuje, że oprocentowanie po raz piąty z rzędu zostanie obniżone o 25 pb. do 5,75 proc. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, główna stopa dla forinta spadnie do najniższego poziomu od 2 lat. Decyzja nie będzie mieć większego przełożenia na złotego. Jeśli okaże się zgodna z oczekiwaniami nie powinna go osłabić. Ścieżka łagodzenia polityki pieniężnej na Węgrzech, podobnie jak w Polsce, jest mniej więcej znana, dlatego nie jest to obecnie czynnik o kluczowym znaczeniu dla perspektyw polskiej waluty.

Rynkowe oczekiwania odnośnie obniżek stóp w Polsce ustabilizowały się. Inwestorzy spodziewają się dalszych cięć o 75 pb., czyli do poziomu 3,5 proc. stanowiących historyczne minima stopy referencyjnej. Również dzisiejsze dane z Polski nie powinny w jakikolwiek sposób wpłynąć na notowania złotego.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS