Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii dementuje: nie ma projektu ani prac dotyczących wprowadzenia tzw. opłaty kongestyjnej
„Temat tzw. opłaty kongestyjnej od uciążliwości środowiskowych wytwarzanych przez duże sklepy był tylko i wyłącznie przedmiotem wstępnej analizy w związku z brakiem rozstrzygnięcia TSUE ws. podatku handlowego. Patrzyliśmy na rozwiązania stosowane w innych krajach. Na przykład w Hiszpanii obowiązuje podatek regionalny (Katalonia, Asturia i Aragonia) nałożony na dużych sprzedawców, który ma zadośćuczynić szkodom środowiskowym generowanym przez takie podmioty. Dochody są przeznaczone na ochronę środowiska i rozwój infrastruktury” – czytamy w stanowisku resortu.
Podatek ten płacą firmy, które zajmują pod handel detaliczny duże powierzchnie (w Katalonii 2 500 m2, w Asturii 4 000 m2). Zwolnienia i obniżki dotyczą handlu wyłącznie takim towarami, jak: np. samochody, materiały budowlane, maszyny dla przemysłu, meble, wyposażenie wnętrz itp. Zwolnienie można również otrzymać np. jeżeli centrum handlowe jest poza obszarami zamieszania a jednocześnie zapewniony jest transport publiczny dwiema różnymi metodami, wskazał resort.
„Należy jednak zaznaczyć, że badania naukowe i praktyka funkcjonowania miast dowodzą ścisłej zależności pomiędzy istnieniem i lokalizacją wielkopowierzchniowych obiektów handlowych (WOH) a przyrostem ruchu zmotoryzowanego. Działalność WOH w sposób oczywisty przekłada się na wzrost natężenia ruchu drogowego, szczególnie odczuwalnego w aglomeracjach miejskich. Wielkopowierzchniowe obiekty handlowe odpowiadają zatem za podwyższenie ogólnego salda szkodliwych emisji w miastach, lokalnego zanieczyszczenia powietrza oraz kosztów zewnętrznych powodowanych przez zwiększenie natężenia ruchu przyczyniającego się w miastach do powstawania kongestii – zatorów w ruchu drogowym” – czytamy dalej w stanowisku.
O nowej opłacie mówiła minister Emilewicz
Jak wskazywała, to podatek wprowadzony od sklepów rzeczywiście wielkopowierzchniowych, ale nie od obrotu, od poziomu uzyskiwanych dochodów, ale od trudności, jakie taki sklep wielkopowierzchniowy tworzy w tkance miejskiej. Chodzi o zwiększone korki, większe inwestycje drogowe, które muszą przy nich powstać.
Na pytanie, od kiedy mogłoby takie rozwiązanie obowiązywać, odpowiedziała, że: „Od początku przyszłego roku”.
Później napisała na swoim koncie na Twitterze: „Sprawa tzw. podatku handlowego nie jest rozstrzygnięta przez TSUE. Dlatego wiosną analizowaliśmy kwestie opłaty kongestywnej od uciążliwości środowiskowych wytwarzanych przez duże sklepy. Nie mamy jeszcze konkretnych propozycji. To zadanie na najbliższe miesiące”.
Wyjaśniając: Sprawa tzw. podatku handlowego nie jest rozstrzygnięta przez TSUE. Dlatego wiosną analizowaliśmy kwestie opłaty kongestywnej od uciążliwości środowiskowych wytwarzanych przez duże sklepy. Nie mamy jeszcze konkretnych propozycji. To zadanie na najbliższe miesiące. https://t.co/3lrKwHWKlC
— Jadwiga Emilewicz ??? (@JEmilewicz) October 29, 2019
Pod koniec 2018 r. rząd zdecydował o kontynuacji zawieszenia działania ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, a potencjalni podatnicy podatku od sprzedaży detalicznej nie są zobowiązani do składania deklaracji podatkowych o wysokości podatku oraz do obliczania i wpłacania podatku od sprzedaży detalicznej – do końca 2019 r.
We wrześniu 2016 r. Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Rząd zawiesił stosowanie tego podatku.