Piramidy finansowe – nie wierz celebrytom – ostrzega prezes UOKiK
Za promowanie systemów typu piramida grozi kara do 10 proc. obrotów firmy.
− My przede wszystkim ostrzegamy przed takimi podmiotami, aby nie wchodzić z nimi w kontakty biznesowe, gdyż podejrzewamy, że to są piramidy. Co one oferują? Otóż można tam wpłacić 20 euro, ale i 200 tys. euro, jednak wypłata jakikolwiek pieniędzy ma nastąpić wtedy, jeśli wciągniemy do przedsięwzięcia kolejne osoby – tłumaczy Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
I dodaje: Te oferty różnie się nazywają: pakiety, promocje startowe. A wysokość zarobku jest zależna od tego, ilu klientów dana osoba pozyska.
Na najnowszej liście ostrzeżeń są cztery firmy. To m.in. Alternet ze Stanów Zjednoczonych promujący system na portalu Alternet i platformie AdBlast.
Konsument może zakupić pakiety uczestnictwa o wartości od 10 do 1000 USD, a rzekome dodatkowe dochody i zyski mają zostać wypłacone, gdy namówi inne osoby do uczestnictwa.
Następnie Nautilius Investment ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który promuje system Omega.
Pakiety uczestnictwa kosztują od 50 do 200 000 EUR. Firma przyjmuje wpłaty od konsumentów i obiecuje im korzyści za to, że namówią inne osoby do zakupu.
Kolejny to M&K Promoteam ze Stanów Zjednoczonych, który promuje system Team-Coin.
Konsument płaci bitcoinami za pozycje w kolejce do wypłaty: jedna pozycja to 0,005 bitcoina (ok. 220 zł). Maksymalnie można kupić 30 pozycji. Organizator obiecuje korzyści za namówienie innych osób, zysk ma być tym wyższy, im ktoś kupi więcej pozycji.
I ostatnia firma to M&K Promotim z Wielkiej Brytanii oraz M&K Promoteam ze Stanów Zjednoczonych, które opracowały system Hybryd Cykler.
Uczestnik może kupić pozycje w kolejce do wypłaty – kosztują od 20 zł do 2 tys. zł dziennie. Firma obiecuje wypłatę pieniędzy za namówienie innych uczestników.
Znikające firmy
Widać, że wracają w tych propozycjach elementy tzw. systemu argentyńskiego. − Czyli trzeba więcej wpłacić, żeby być wyżej na liście wypłat – zwraca uwagę Marek Niechciał.
UOKiK ostrzega i nakłada kary, ale trudno je wyegzekwować. Ponieważ firmy często nawet likwidują swoja działalność, by uniknąć sankcji.
− Ale dzięki tym naszym działaniom wielu konsumentów nie wejdzie jednak w ten system i nie straci pieniędzy. Czyli im wcześniej ostrzeżemy przed takim działaniem, tym mniej osób straci swoje pieniądze – podkreśla prezes UOKiK.
Na co uważać
Jeśli dana firma oferuje gwarancję pewnego, dużo wyższego zysku np. 60 proc. w ciągu roku, to powinno wzbudzić naszą czujność. Ponadto trzeba zwrócić uwagę skąd jest dana firma. Czy poprzez łańcuch powiązań nie pochodzi z tzw. rajów podatkowych. Często też firmy niechętnie mówią o szczegółach prowadzonej działalności.
− Ponadto często znikają np. strony internetowe oferujące produkty, a do firmy nie można się nagle dodzwonić. Czyli trzeba zawsze uważać w pogoni za zyskiem. Bo możemy stracić wszystko – wylicza Marek Niechciał.
Ostatnio najwięcej obaw wzbudzają kryptowaluty, które cieszą się dużą popularnością.
Nową formą są natomiast spotkania z celebrytami, którzy budują wśród przyszłych klientów wiarygodność firm-piramid finansowych. Niekiedy jest też wykorzystywany do promowania danej firmy wizerunek znanej osoby, i to bez jej zgody.
− Dlatego zawsze warto zachować zdrowy rozsądek – podsumowuje Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.