PKB wzrośnie do 4,5 proc. w 2019 roku, CPI przebije 3 proc. na początku 2020 r.
– W tym roku oczekujemy wzrostu PKB na poziomie 4,5%, to mniej niż w ubiegłym roku, ale to wciąż solidny wzrost. W następnym roku w naszej ocenie gospodarka spowolni do ok.3% i to jest nasza prognoza trochę gorsza od obecnego konsensusu rynkowego – powiedział Benecki podczas konferencji prasowej.
Zdaniem ekonomistów ING BSK, spowolnienie gospodarcze byłoby głębsze, gdyby nie impuls fiskalny (wypłata 13-tych emerytur, rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko), na jaki zdecydował się rząd. Dlatego głównym motorem gospodarki pozostaną wydatki konsumpcyjne. Działania te spowodują przejściowe podwyższenie dynamiki dochodów gospodarstw domowych o 1/3 (do około 9% r/r).
Według banku, tempo wykorzystania funduszy unijnych w Polsce osiągnęło swój szczyt już w ubiegłym roku (wypłacone środki unijne wzrosły w 2018 roku o 70% r/r), co oznacza, że wzrost inwestycji publicznych w 2019 roku spadnie.
Dynamika CPI w drugiej połowie roku spowolni
– Dynamika inwestycji prywatnych podniosła się w I kwartale 2019 roku, ale uważamy że taki wynik będzie trudny do powtórzenia. Inną barierą dla wzrostu w Polsce są ograniczone zasoby pracy i niepewność dotycząca inwestycji prywatnych, na które czekamy – dodał Benecki.
Według niego, dynamika CPI w drugiej połowie roku spowolni, ale utrzyma się blisko środka celu inflacyjnego NBP (tj. 2,5% r/r).
– Na początku przyszłego roku CPI prawdopodobnie przekroczy jednak 3% r/r, a może nawet na krótki czas przekroczyć górną granicę celu NBP czyli 3,5% r/r. Ten wzrost wywoła dyskusję wewnątrz Rady Polityki Pieniężnej, ale nie dojdzie do podwyżek stóp procentowych w Polsce. Wyklucza to m.in. spowolnienie gospodarki europejskiej i zbliżające się poluzowanie polityk głównych banków centralnych – powiedział Benecki.
Ekonomiści ING BSK bazując na danych Uniwersytetu Groningen szacują, że 48% produkcji polskiego przemysłu konsumowane jest w kraju, a ok. 38% w reszcie Europy.
– Natomiast polskie produkty eksportowane poza Europę stanowią tylko 14%. Dlatego Polska okazała się odporna na spowolnienie w europejskim przemyśle, które było wynikiem załamania tempa handlu międzynarodowego. Dopóki popyt wewnętrzny Eurolandu będzie stabilny, dopóty kondycja polskiego przemysłu pozostanie dobra – dodał główny ekonomista.
Impuls fiskalny wyniesie 18 mld zł w 2019 roku
ING BSK szacuje także, że impuls fiskalny wyniesie 18 mld zł w 2019 roku i 42 mld zł (narastająco) w 2020 roku. Składa się na niego: rozszerzenie programu 500+ na każde dziecko, wypłacenie tzw. 13-stek dla emerytów i rencistów, oraz obniżka głównej stawki PIT z 18% na 17%, wprowadzenie zerowego PIT dla osób do 26 lat oraz podwyższenie kosztów uzyskania przychodów.
Jak wskazują ekonomiści, impuls w dużym stopniu sfinansują dochody jednorazowe – 5 mld zł w 2019 roku oraz 20 mld zł w 2020 roku. Obejmuje to: opłatę transferową OFE, sprzedaż uprawnień do emisji CO2 oraz aukcję częstotliwości 5G. Rząd zdecydował się też podnieść podatki (m.in. akcyzę na papierosy), składki (likwidacja limitu składek ZUS, tzw. 30-krotności) oraz kontynuować politykę uszczelnienia systemu podatkowego.
– Od 2022 roku sytuacja fiskalna pogorszy się. Deficyt sektora finansów publicznych wzrośnie do 2,4-3% w 2022 roku, co oznacza, że pozostałby na relatywnie bezpiecznym poziomie – podsumował Benecki.