Nierzetelni partnerzy popychają do upadłości co szesnastą firmę
W pierwszych trzech miesiącach 2019 r. sądy gospodarcze ogłosiły 222 postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych przedsiębiorstw, o 10 więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego – wynika z danych zebranych przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska. Największa liczba bankructw i restrukturyzacji, przy niemal 50 proc. wzroście, przypadła na handel – 70 firm. Z kolei w największym stopniu, bo z 7 do 12 przybyło firm z problemami w transporcie. W budownictwie odnotowano liczbę upadłości zbliżoną do tej sprzed roku – 36 firm, wobec 35 w pierwszych trzech miesiącach 2018 r. Całkiem nieźle wiedzie się sektorowi produkcyjnemu, gdzie niemal we wszystkich gałęziach produkcji znacząco spadła liczba upadłości i restrukturyzacji firm. Z tego trendu wyłamała się jednak produkcja artykułów spożywczych oraz mebli.
Źródło: Bisnode Polska
Czytaj także: Więcej upadłości i restrukturyzacji firm w I kwartale 2019 roku >>>
Ilu z tych upadłości udałoby się uniknąć?
Ilu z tych upadłości udałoby się uniknąć, gdyby firmy miały za partnerów solidnych płatników? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale z badania przeprowadzonego przez Keralla Research na zlecenie BIG InfoMonitor wynika, że opóźnienia i brak płatności za sprzedane towary i usługi mogą mieć dramatyczne konsekwencje. Na pytanie zadane mikro-, małym i średnim firmom: Czy zdarzyło się, aby z powodu opóźnień lub braku płatności od kontrahentów w ubiegłym roku Państwa firmie groziła upadłość? twierdząco odpowiedziało niemal 6 na 100 firm.
– Choć 6 proc. to z pozoru niewiele, w przypadku być albo nie być firmy jest niepokojącą skalą ryzyka – uważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Wyniki te nie pozostawiają wątpliwości jak ważna jest ostrożność w zawieraniu kontraktów, sprawdzanie solidności płatniczej kontrahenta, a nawet zachowań i wiarygodności firm, które jemu płacą. Konieczne jest też posiadanie scenariuszy na wypadek, gdy odbiorca nie ureguluje swoich zobowiązań – dodaje.
Najczęściej, z powodu braku płatności i opóźnień widmo upadłości zaglądało w oczy właścicieli firm usługowych. Takie epizody miało niemal 11 proc. przedsiębiorstw z tej branży – wynika z badania. Niewiele lepiej wygląda to w transporcie. Opóźnienia lub brak płatności za wykonane usługi sprawiły, że o bankructwo otarło się co dziesiąte przedsiębiorstwo przewozowe. W handlu tak skrajne sytuacje zdarzyły się co dwudziestej piątej badanej firmie, a w budownictwie żadnej.
Źródło: BIG InfoMonitor
Z powodu umów bez pokrycia firmom może grozić upadłość
Niejednokrotnie zdarza się, że przedsiębiorcy skoncentrowani na wzroście sprzedaży, zdobywaniu kontraktów nie zastanawiają się, że z powodu umów bez pokrycia ich firmom może grozić upadłość.
– Wartość umowy i wysokość marży to nie wszystko, liczy się także czy kontrahent jest rzetelny w rozliczeniach. Na pewno nie można optymistycznie zakładać, że „mnie taki problem nie spotka”, bo nieterminowe regulowanie należności, to w Polsce powszechne zjawisko. Tylko w ostatnich 6 miesiącach, a nie w całym okresie życia firmy, problem miała połowa firm handlujących z odroczonym terminem płatności – tłumaczy Sławomir Grzelczak.
Przed każdym podpisaniem umowy należy sprawdzić kontrahenta. Warto poczytać o nim w internecie, sprawdzić jego dokumenty w e-KRS, zamówić raport z wywiadowni gospodarczej, zajrzeć do Rejestru Dłużników BIG. W Rejestrze BIG InfoMonitor obecnie jest wpisanych ponad 240 tys. firm, które wcześniej zobowiązały się komuś zapłacić, ale tego jednak nie zrobiły. Jeśli nie płaci, trzeba upominać się o pieniądze i to niezwłocznie. Dobrą praktyką jest jak najszybsze wysłanie wezwania do zapłaty, zapowiadającego wpis do rejestru dłużników BIG. Firma-dłużnik nie będzie chciała trafić na listę rejestru, bo utrudni jej to dostęp do kredytów, leasingu, faktoringu czy ofert telekomów, a gdy kontrahent również sprawdza BIG to dochodzą do tego również kłopoty z kontraktami zapewniającymi zbyt towarów i usług.