Przez protekcjonizm unijna gospodarka traci ok. 200 mld euro rocznie

Przez protekcjonizm unijna gospodarka traci ok. 200 mld euro rocznie
Fot. stock.adobe.com/Zerbor
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Gospodarka Unii Europejskiej zyskałaby ok. 200 mld euro rocznie, gdyby nie borykała się z protekcjonizmem wewnętrznym, wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Polski Instytut Ekonomiczny: gospodarka Unii Europejskiej zyskałaby ok. 200 mld euro rocznie, gdyby nie borykała się z protekcjonizmem wewnętrznym #UE #PIE #gospodarka

„Wymiana handlowa pomiędzy państwami członkowskim w 2016 roku wyniosła ponad 3 bln euro. wymiana handlowa jest bardzo istotna wewnątrz UE. Gdyby barier protekcjonistycznych nie było, mielibyśmy większą wartość dodaną w gospodarce unijnej, która zyskałaby 183 mld euro – tj. 1,2% PKB” – powiedział dyrektor PIE Piotr Arak podczas konferencji prasowej.

Barier handlowych przybywa

Z raportu wynika, że o 10% wzrosła liczba barier handlowych zgłoszonych przez europejskich eksporterów w 2016 r.

Raport wykazał również, że kraje o największej liczbie postępowań o naruszenie prawa unijnego dotyczących wspólnego rynku to Hiszpania, Niemcy i Włochy, a od 2005 roku państwa z tzw. „starej” Unii Europejskiej przyznały ok. dziewięciokrotnie więcej pomocy publicznej (średnio 65 mld euro rocznie) niż kraje „nowej” Unii (7 mld euro).

Jednolity rynek to fundament UE

„Jednolity rynek europejski to fundament UE – mówimy o kwestii fundamentalnej. Bardzo często spotykamy się z sytuacją, gdy działania poszczególnych krajów UE uderzają w zaufanie do tego jednolitego rynku. Potrzebujemy debaty w Europie i refleksji pragmatycznej. Jeżeli będziemy stosować protekcjonizm, to kosztem wzrostu gospodarczego UE – to nie jest tylko upominanie się o swoje interesy państwowe, ale o konkurencyjność unijnej gospodarki jako jednolitego rynku europejskiego. Zauważamy postępy KE w kwestii protekcjonizmu, ale zauważamy też słabości, uwzględnione w raporcie. Jesteśmy o krok przed nowa kadencja PE i jest to okazja by omawiać problem protekcjonizmu” – powiedział wiceminister przedsiębiorczości i technologii Marcin Ociepa podczas konferencji.

„Chcemy wesprzeć polskich przedsiębiorców – utworzyć polskie centrum lobbingowe w Brukseli jako wsparcie dla polskich przedsiębiorców – wsparcie merytoryczne, infrastrukturalne” – zapowiedział Ociepa.

„Działania Unii sprzyjające protekcjonizmowi mogą być skierowane 'na zewnątrz’ przez bariery taryfowe dla partnerów handlowych Unii, ale także do wewnątrz i tym samym szkodzić wspólnemu rynkowi. Bariery taryfowe, czyli cła, zakazy importu, ograniczenia i kontyngenty importowe to tradycyjne narzędzia protekcjonistyczne. Do najbardziej wyrafinowanych należą bariery pozataryfowe, takie jak: nadmierna regulacja, ulgi podatkowe czy bezpośrednie transfery pieniężne” – czytamy w raporcie.

Komisja Europejska prowadzi najwięcej postępowań o naruszenie prawa unijnego przeciwko państwom „starej” Unii, takim jak Hiszpania, Niemcy czy Włochy. Pod względem „systemowych” naruszeń zasad wspólnego rynku najwięcej spraw toczy się przeciwko Niemcom. W sprawach o naruszenie prawa unijnego Komisja stosuje też środki o charakterze „przewlekającym” częściej wobec państw „starej” (szczególnie wobec Niemiec) niż „nowej” Unii, podano także.

„Nowe kraje Unii nie inwestują w lobbing, firmy nie mają tej świadomości, że jest on potrzebny. Państwa takie, jak Niemcy zdecydowanie więcej inwestują w takie działania. Państwa nowej Unii nie postrzegają tego tak priorytetowo” – ocenił autor raportu Piotr Semeniuk podczas konferencji.

Przykłady protekcjonizmu wewnątrzunijnego to m.in. podatek od sprzedaży detalicznej, nowelizacja dyrektywy w sprawie delegowania pracowników, regulacje dotyczące środków biobójczych, duński system RUT, wskazano w raporcie.

Źródło: ISBnews