Jakość wzrostu, jakość spadku

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

filipek.andrzej.150x173Codziennie na mój komputer trafiają setki propozycji wykupienia nowej polisy czy skorzystania z cudownej oferty inwestycyjnej. Do niektórych zaglądam. Inne natychmiast wykasuję traktują je jako pocztę niepożądaną. Od czasu do czasu przeczytam jakiś komentarz ekonomiczny zamieszczony na polskich portalach. Czy w ten sposób zaspokajam głód wiedzy ? Niekoniecznie.

Rynki kapitałowe coraz bardziej oczekują rozwiązań co do wyniku wyborczego w USA. Republikanie przekonują do swojego kandydata a Demokraci proponują zagłosować na swojego kandydata. Cały świata i to piszę bez przesady niedługo nazwiska Rommney i Obama będzie odmieniał we wszystkich możliwych konfiguracjach. Szkoda, że Polska w tym czasie zejdzie na plan dalszy. Jeszcze niedawno byliśmy zieloną wyspą wszelkiej szczęśliwości a teraz opinia publiczna powoli jest przygotowywana do czegoś podobnego co stało się już udziałem Węgier, Hiszpanii, Portugalii, Włoch czy Grecji. Powoli czołowe analityczne postaci polskiej sceny gospodarczej zaczynają z odbiorników telewizorów uświadamiać mieszkańcom Polski, że czas obfitości i dobrobytu to czas przeszły. Jeszcze złoty polski względem głównych walut jest odporny, że poziomu 3,20 pln do dolara USA nie przekroczył.

Nie twierdzę, że w najbliższym czasie złoty polski będzie pod presją. Bo przeciej jak długo można opierać się niekorzystnym tendencjom w gospodarce ? Jeszcze sierpniowe dane mówiły o wzroście produkcji przemysłowej. We wrześniu bieżącego roku był już o 5,2 proc. Według niektórych analityków nie można było liczyć na wzrost, ale zastanowić jak głęboki będzie spadek. Średnia prognoz rynkowych mówiła o minus 3,5 proc. spadku sprzedaży usług – we wrześniu wyniósł aż 17,8 proc. przedaż detaliczna liczona w cenach bieżących wzrosła we wrześniu o 3,1 proc. rok do roku. Po uwzględnieniu inflacji jest to spadek sprzedaży o 0,4 proc.- poinformował Główny Urząd Statystyczny.

121025.jakosc.550x380

Bezrobocie nie zmieniło się w porównaniu z ubiegłym miesiącem. Dane o sprzedaży są gorsze od oczekiwań analityków, którzy oczekiwali wzrostu rok do roku o 5 proc. GUS podał też, we wrześniu sprzedaż zmniejszyła się o 1,3 procent licząc miesiąc do miesiąca. Dane złe. Efekt ? O ile jeszcze złoty, powtarzam, że jest to dla mnie spora niespodzianka zbytnio nie reagował to na taką rekację długo czekać nie będziemy. Po pierwsze złoty jest powiązany z euro. Jeśli tylko euro zaczynać dostawać zadyszki względem dolara USA czy innych głównych walut świata to złoty traci wtedy podwójnie. Traci do euro i traci do dolara USA i głównych walut. Po drugie utrzymywanie kursu złotego na „przyzwoitym” poziomie niczego dobrego nie przyniesie. Już w tej chwili kurs powinien dryfowac w okolicach 3,30-3,35 pln za usd ale „niewidzialna ręka” robi swoje. W środowe popołudnie za dolara USA płacono 3,1986 pln a za euro około 4,15 pln. Wystarczy popatrzeć na najnowsze dane z gospodarki niemieckiej czyli tzw. lokomotywy gospodarki strefy Euro.

W październiku indeks PMI dla niemieckiego sektora przemysłowego nieoczekiwanie spadł do 45,7 z 47,4 pkt miesiąc wcześniej, podczas gdy oczekiwano jego wzrostu do 48 pkt. Analogiczny indeks dla sektora usług spadł do 49,3 z 49,7 pkt. Konsensus tymczasem kształtował się na poziomie 50 pkt. Recepta dla Polski ? Robić swoje i się nie przejmować. Nawet jeśli czołowe firmy działające na polskim rynku i notowane na warszawskiej giełdzie zapowiadają cięcia w wypłacaniu dywidend. Telekomunikacja Polska podała prognozę przychodów na ten rok. Mają one być mniejsze o 4-5 proc. – wcześniej zarząd prognozował spadek o 3 proc. Pojawiła się również deklaracja wypłaty dywidendy za 2012 rok w wysokości 1 zł na akcję – za ubiegły rok było to 1,5 zł. Ostatnio akcje kosztowały 13,05 pln (P/E = 14,0; P/Bv = 1,36; Beta = 0,5). Nawet jeśli 1/13,05 daje 7,66 % stopy dywidendy czyli prawie trzykrotnie więcej niż zakłada cel inflacyjny na 2013 rok aktualnego polskiego rządu to zaczynam się zastanawiać kiedy nadmuchiwany balonik pęknie. I tutaj proponuję zajrzeć na diagramy pokazujące relacje między zachowaniem głównych indeksów giełdowych a walutą. Jeśli dolar amerykański zyskuje do głównych walut to główny indeks koniunktury giełdowej czyli DJIA notuje spadki.

Ich skala jest zróżnicowana ale trend widoczny. Jeśli dolar amerykański traci na wartości do głównych walut to wtedy główny indeks koniunktury giełdowej czyli DJIA zyskuje i ustanawia coraz to lepsze notowania. Skala wzrostu również bywa zróżnicowana. I taką sytuację można uznać za w miarę normalną. Natomiast na polskiej giełdzie akcji rządzi krajowy kapitał. Dlaczego ? Kiedy złoty traci do głównych walut to indeksy giełdowe spadają. Gdy złoty zyskuje do głównych walut to indeksy giełdowe rosną. Według mnie świadczy to o jakości zachowania się cen na warszawskim parkiecie. I wolę nie myśleć jeśli pewnego dnia jakiś tzw. Kierownik ds rozwoju wyda rozkaz do odwrotu czyli wyprzedawania aktywów to może być bardzo nieciekawa sytuacja.

Co w takim razie zrobić ? Może zapomnieć o gorących dwóch tygodniach kampanii wyborczej w USA. I może „silnego” złotego zamienić na „zdenerwowanego” dolara USA i zająć pozycję na akcjach dywidendowych, które notowane są na giełdzie nowojorskiej. Przecież zamiast otrzymywać dywidendę raz w roku można ją otrzymywać 2 razy w roku, 4 razy w roku i 12 razy w roku. A wtedy dopiero widać, że dzięki płynności można suchą stopą przejść przez głęboką rzękę. Szczególnie gdy docierają pozytywne sygnały z gospodarki amerykańskiej. W tym miejscu wymienię trzy. Pierwszy to informacja Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych o tym, że rozpoczęcie budów nowych domów wzrosło we wrześniu o 15 proc. w ujeciu miesięcznym, do 872 tys. W sierpniu rozpoczęto 758 tys. budów. Druga to liczba nowych budów domów jednorodzinnych, wzrosła we wrześniu o 11 proc. Domów wielorodzinnych – o 25,1 proc. O 11,6 proc., do 894 tys., wzrosła liczba wydanych we wrześniu pozwoleń na budowę. Analitycy przewidywali, że wydane zostanie 810 tys. pozwoleń. Trzecia to, że w październiku 2012 r. wskaźnik PMI dla amerykańskiego przemysłu wyniósł 51,3 pkt. Analitycy oczekiwali wartości na poziomie 51,5 pkt po wrześniowym odczycie na poziomie 51,1 punktu. Jak widać trzy informacje i dwie całkiem pozytywnie. I znalezienie akcji na rynku amerykańskim z dywidendami na poziomie 12-14 procent w skali roku wypłacanymi kwartalnie nie stanowi najmniejszego problemu. Ale to temat na inną okazję.

Andrzej Filipek