Strefa VIP: Zdarzyło się w styczniu Jan Bogumił Bloch

Przemysław Wiśniewski

Żył w bodaj najciekawszych czasach, jakie przeżywał ówczesny świat, czyli stara Europa. Po wyniszczających czasach rewolucji i wojen napoleońskich, które zburzyły stary, dobry, odwieczny system dominacji wysokourodzonych degeneratów i stworzył ogromne pole do działania młodym, ambitnym, upartym arywistom z gminu lub, co gorsze, z żydowskich uliczek Frankfurtu i innych miast Starego Kontynentu. Zaczęły obowiązywać nowe zasady moralne, które zakreślił w skrócie król Francji Ludwik Filip, wołając do swych wyemancypowanych poddanych: „Bogaćcie się”.

Od gońca do finansisty

Żydowski 14-latek z Radomia rozpoczął swą drogę życiową od funkcji gońca. W połowie stulecia Królestwo Polskie było zbyt ciasne i biedne, by stać się Klondike lub Kalifornią. Taką zaś ziemią obiecaną były bezkresy Rosji z mekkami poszukiwaczy bogactw nad Newą i Moskwą. Wielkie, bezkresne przestrzenie trzeba było połączyć drogą żelazną, co w owym czasie znaczyło więcej niż internet i te całe nasze współczesne wynalazki. Angażując się z niewyobrażalnym uporem w owe pionierskie przedsięwzięcia na bezkresach Rosji, bagnach i stepach Ziem Zabranych (Rzeczypospolitej), a wkrótce samego Królestwa Polskiego, zdobył sobie pozycję wybitnego organizatora i finansisty. Pierwszy milion rubli zarobił w wieku 26 lat! Była to równowartość półtorej tony złota.

Bogactwo powinno przyciągać szczęście. Ale czy rzeczywiście? Dzięki sukcesom mógł zawrzeć małżeństwo z piękną Emilią, pochodzącą z moskiewskiej gałęzi wielkich Kronenbergów. W ten sposób arywista i „poszukiwacz złota” stał się stryjecznym zięciem samego wielkiego Leopolda. Tenże zaś został jego zaciętym przeciwnikiem – nie tylko na polu rodzinnym, co da się w końcu przeżyć, ale i gospodarczym. Bloch był lepszy, szybszy, tańszy, dokładniejszy. Był młodszy, inteligentniejszy, bardziej skupiony, można by rzec bardziej „techniczny”. Leopold był tak wielki, jak jego bogactwo i sł...