Bank i Klient: Wirtualna waluta przyszłości?

Marcin Jendrzejczak

Pieniądz jest to pewien powszechnie akceptowany towar, za pomocą którego dokonujemy płatności za dostarczone dobra lub wywiązujemy się ze spłaty zobowiązań (np. spłata długu). Inaczej mówiąc, jest to środek wymiany – tak brzmi klasyczna definicja pieniądza w równie klasycznym podręczniku Davida Begga. Na przestrzeni dziejów różne towary zań służyły – od muszli w pewnych rejonach Afryki i Oceanii, psich zębów na Wyspach Admiralicji, poprzez złoto i srebro w bardziej rozwiniętych społeczeństwach, aż po współczesny pieniądz papierowy i karty kredytowe. Różnorodność dóbr używanych na przestrzeni dziejów w charakterze pieniądza jest tak ogromna, że wydaje się, że może nim być właściwie wszystko. Skoro zaś wszystko, to także wirtualna waluta – bitcoin, utworzona w 2009 r. przez Japończyka Satoshi Nakamoto (tajemniczą osobę, która unika kontaktu z mediami). Zgodnie z jego profilem zamieszczonym na stronie „P2P Foundation” Nakamoto ma 36 lat. Ale poza tym niewiele o nim wiadomo. Właściwie tylko tyle, że nad projektem typu open source „Bitcoin Virtual Currency Project” pracował od 2007 r. i z bliżej nieznanych powodów wycofał się z niego pod koniec roku 2010. Obecnie na czele tego przedsięwzięcia stoi Gavin Andersen, programista i administrator systemu, który w przeciwieństwie do swego poprzednika raczej nie stroni od publicity.

Czym jest?

Bitcoin to jedna z pierwszych walut istniejących wyłącznie w przestrzeni wirtualnej. I dlatego też nie ma żadnego pokrycia ani w złocie, ani w dewizach; nie jest też sankcjonowanym przez rząd prawnym środkiem płatniczym. Można powiedzieć, że jej inherentna wartość wynosi 0. Mimo to, aby kupić 1 BTC (skrót od słowa bitcoin) trzeba obecnie wydać ok. 8 USD, a bywało, że kurs bitcoina sięgał nawet 28 dolarów! Wartość ta wynika bowiem tylko (i aż) z wiary ludzi w jego możliwości jako waluty przyszłości bądź… z wiary w możliwość łatwego zarobku na spekulacji. Bitcoin jest walutą peer to peer, co oznacza, że przelewy nie odbywają za pośrednictwem banku czy jakiejkolwiek innej instytucji, lecz dokonywane są bezpośrednio między nadawcą a odbiorcą. Zgodnie z polską stroną bitcoin.org.pl, stworzoną przez entuzjastów projektu, przesyłanie wirtualnego pieniądza trwa zaledwie kilka sekund. Charakterystyczną cechą bitcoinów jest także anonimowość. Ich posiadacze nie muszą nikomu udostępniać swoich danych osobowych, a użytkownika można zidentyfikować wyłącznie na podstawie tzw. adresu bitcoin, których zresztą możemy mieć tyle, ile tylko będziemy chcieli. Nie istnieje ponadto możliwość jego skojarzenia z numerem IP komputera. Co więcej, płatności dokonywane w bitcoinach i zyski inwestorów nie są opodatkowane… W połączeniu ze wspomnianą wyżej anonimowością stanowi to poważne ograniczenie kontroli państwowej nad operacjami finansowymi. Pomimo to jeszcze żaden kraj na ś...