Rynek złota nie zakłada Frexitu
Złoto utrzymuje cenę, ponieważ rynki czekają na pierwsze rezultaty negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Z drugiej strony inwestorzy zastanawiają się, czy w kolejce do separacji stanie też Francja. Wszystko zależy oczywiście od nadchodzących wyborów prezydenckich. Liderką sondaży jest przywódczyni konserwatywnego Frontu Narodowego Marine Le Pen. Najnowsze badania dają jej w granicach 20-25 proc. poparcia oraz pewne miejsce w drugiej turze, która odbędzie się w maju. Sondaże mówią również, że niezależnie kto będzie jej kontrkandydatem, w drugiej turze Le Pen przegra, stosunkiem 60 do 40. Należy oczekiwać, że w kolejnych tygodniach ta różnica będzie się zmniejszać. Obecnie jest jednak na tyle duża, że jej zwycięstwo wydaje się niemożliwe. Dlatego obecny konsensus rynkowy nie zakłada takiego scenariusza.
Jeśli sondaże okażą się błędne, tak jak okazały się błędne przed referendum w Wielkiej Brytanii, a później przed wyborami prezydenckimi w USA, ceny metali szlachetnych mogą przeżyć jeden z największych rajdów w ostatnich latach. Wraz z wyborem Le Pen, drastycznie wzrośnie ryzyko opuszczenia Francji ze strefy euro i powrót do franka.
W minionym tygodniu Narodowy Bank Polski opublikował interesujące dane na temat przychodów z inwestowania złota w 2016 roku. Wyniosły one 29,8 mln złotych, o milion więcej niż w roku poprzednim. Po odjęciu kosztów przechowania w Banku Anglii, zysk „na czysto” wyniósł 29,7 mln złotych. Warto porównać tę kwotę do łącznych rezerw złota NBP, które wynoszą niecałe 103 tony. W przeliczeniu na krajową walutę, daje to 16,3 mld złotych. Przechowywanie złota jest więc dla banku raczej kiepską lokatą, która dała zaledwie 0,2 proc. „zwrotu” z kapitału. Pomijamy różnicę w cenie, ponieważ na zysk NBP nie wpływają niezrealizowane różnice kursowe. Stopa zwrotu 0,2 proc. wygląda już nieco lepiej, jeśli porównamy ją do wyników rezerw walutowych NBP, które w 2015 roku dały 0,9 proc. zwrotu (wyniki za 2016 roku poznamy w maju).
Robert Śniegocki
Grupa Goldenmark