Związek Banków Polskich: Gdzie byliśmy, gdzie jesteśmy, co przed nami?

Opracowali Przemysław Barbrich i Jan Osiecki

Prezentujemy drugą część debaty, w trakcie której jej uczestnicy – Krzysztof Kalicki, prezes zarządu Deutsche Banku Polska; Wojciech Kwaśniak, wiceprzewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego; Sławomir S. Sikora, prezes zarządu Banku Handlowego w Warszawie; Józef Wancer, przewodniczący Rady Nadzorczej Banku BGŻ BNP Paribas oraz prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz – skoncentrowali się na wyzwaniach i zagrożeniach dla polskiego sektora bankowego

Krzysztof Pietraszkiewicz:

Proszę uczestników panelu o swoiste rekomendacje nie tylko w kwestii tego, na co powinniśmy zwrócić uwagę przy rozwiązywaniu problemów bieżących naszego sektora, ale także o próbę sprecyzowania, co może być największym wyzwaniem w przyszłości i jakie są największe zagrożenia dla nas jako sektora.

Prof. dr hab. Krzysztof Kalicki:

Od pewnego czasu z dużą niepewnością słucham informacji o tym, co się dzieje w kraju, zwłaszcza zapowiedzi tego, co się wydarzy w polityce oraz nowych propozycji rządu i posłów. Trwa bardzo poważna dyskusja na temat sektora bankowego oraz jego znaczenia w gospodarce. Mam wrażenie, że dla części polityków on w ogóle nie ma żadnego znaczenia.

Pocieszające jest to, że sektor funkcjonuje już cztery tysiące lat – zakładając, że jego początki sięgają starożytnego Babilonu – dlatego, jak sądzę, dyskusje o tym, że jesteśmy mniej potrzebni lub w ogóle o naszej śmierci są przedwczesne. Żeby jednak sektor mógł dalej funkcjonować, musi osiągać rozsądny zwrot na kapitale przy akceptowalnym ryzyku – że przypomnę tylko najprostsze podręcznikowe definicje. Ale żeby osiągnąć ten rozsądny zwrot na kapitale, to przy kapitałach, jakie są zaangażowane w bankach nie można tych instytucji pozbawiać dochodów netto. Z tego powodu wszystkie dotychczasowe plany, w tym te 8 mld zł, które jest wyliczone za rok poprzedni zaczyna być poważnym wyzwaniem.

Pojawia się bardzo poważne pytanie – jak ma się rozwijać sektor bankowy bez kapitału lub z dopływem niewielkiej jego ilości. Gdy patrzę na inwestorów z mojego banku, to widzę, że są trochę wystraszeni tym wszystkim, co się dzieje w ostatnim okresie w Polsce. Dlatego mam nadzieję, że te perturbacje są przejściowe i politycy odzyskają zdrowy rozsądek. W przeciwnym razie Polska po prostu nie będzie mogła się rozwijać. Zwłaszcza że dzisiaj nie ma alternatywy poza sektorem bankowym, który daje ok. 90 proc. funduszy dla gospodarki. A jeżeli kapitały banków nie będą rosły, to nasze zdolności do kredytowania, zwłaszcza przy takim wystraszeniu inwestorów, nie będą duże. I to jest bardzo poważne wyzwanie. Trzeba polityków lojalnie ostrzec, że część aktywności inwestorów działających obecnie w Polsce niedługo zostanie przeniesiona w innym kierunku.

Dla sektora pojawiło się wiele zagrożeń w kwestii ryzyka. Wydaje mi się, że banki do tej pory były dobrze skapitalizowane i to ryzyko było ignorowane. Dotąd pojawiło się raptem w jednym banku spółdzielczym. To są jednak problemy, z którymi sektor bankowy jest w stanie sobie poradzić. Bez problemu może sobie również poradzić z ryzykiem kredytowym, operacyjnym i płynnościowym. Natomiast nie jest w stanie przeciwdziałać ryzyku politycznemu, czyli decyzjom, które w ten sektor uderzają i bardzo go osłabiają. Tym właśnie są przede wszystkim zaniepokojeni inwestorzy.

Obecnie zarządy, cały menedżment banków stoi przed takimi wyzwaniami, przed jakimi przez wiele lat, a może nawet nigdy, nie stał. Decyzje polityczne będą teraz dotyczyły i skali rozwoju, i prawdopodobnie redukcji działalności. Niemal pewne jest to, że ich skutkiem będzie ograniczenie zatrudnienia i być może wielkości sieci oraz możliwości odliczenia kosztów. Te sprawy nie są obojętne dla nikogo, kto pracuje w naszym sektorze.

Sławomir S. Sikora:

Spróbuję się trochę oderwać od tego wątku, który zaproponował Krzysztof Kalicki. Chciałbym spojrzeć moż...