Zmniejszona premia za ryzyko na złotym
Ogłoszenie planów pomocy dla zadłużonych w walutach w złagodzonej dla banków formie jest istotnym czynnikiem zmniejszającym premię za ryzyko polskich aktywów. Złoty i giełda szybko uwzględniły w cenach ten element. Polska waluta nadal handlowana jest z dyskontem w stosunku do większości odpowiedników z emerging markets.
Ostatnie godziny na rynkach finansowych upłynęły pod znakiem spadków cen akcji na parkietach, dalszej obniżki cen surowców, spadków cen obligacji oraz względnej stabilizacji walut emerging markets (EM). Zupełnie inny przebieg miał natomiast handel w naszym kraju. GPW silnie zwyżkowała, a złoty umocnił się do najwyższego poziomu od 2 miesięcy. Stało za tym ogłoszenie szczegółów ustawy o kredytach walutowych.
Prezydencki projekt, który trafił wczoraj do Sejmu, przewiduje w pierwszym etapie rozwiązanie kwesti spread’ów. Banki będą musiały zwrócić kredytobiorcom poniesione koszty różnic w kupnie i sprzedaży walut (wraz z odsetkami, ale z uzasadnionym zarobkiem za dokonane operacje), poprzez odjęcie powstałej kwoty od pozostałego do spłaty kapitału. Według wyliczeń Kancelarii Prezydenta koszty wejścia w życie ustawy, przy założeniu, że z prawa skorzystają wszyscy uprawnieni, wyniosą dla banków od 3,6 do 4 mld zł. Ustawą objęte będą umowy zawarte od 1 lipca 2000 r. do 26 sierpnia 2011 r.
Ma to być pierwszy krok w rozwiązaniu problemu. Ostatecznym celem, co wyraźnie podkreślono na konferencji prasowej, jest przewalutowanie kredytów na złote. By zachęcić banki do dobrowolnego układania się z klientami, proponuje się zwiększanie wymogów kapitałowych banków dla zobowiązań walutowych. „Chcemy dać czas na ugodowe doprowadzenie do przewalutowania kredytów” – powiedział prezes NBP A. Glapiński. „Chcemy wstrzymać na rok rozwiązania ustawowe, które byłyby przymusowe w zakresie przewalutowania. Dajemy szansę bankom, będziemy obserwować to, co będzie się działo” – dodał. W założeniu proces ma zostać zainicjowany przez działania nadzorcze, które wymuszą podjęcie restrukturyzacji. „Podejmiemy zdecydowane działania nadzorcze, które poprzez silne bodźce będą skłaniały banki do restrukturyzacji kredytów walutowych. Chodzi o dodatkowe wymogi ostrożnościowe dla banków” – powiedział Glapiński. Wymogi kapitałowe mają zwiększyć wagi ryzyka dla portfela walutowego, przez co banki posiadające w portfelu kredytowym instrumenty walutowe, będą musiały utrzymywać wskaźniki na poziomach istotnie wyższych niż dotychczas. Trwają prace nad ostateczną koncepcją rozwiązania kwestii kredytów walutowych (tj. ich przekonwertowania na złote). Zdaniem prezes NBP prace są już mocno zaawansowane. „W październiku wyobrażam sobie, że to będzie już gotowe” – stwierdził.
Zaproponowane przez Kancelarię Prezydenta rozwiązanie znacząco zmniejsza ryzyko dla stabilności finansowej, jest czynnikiem sprzyjającym powrotowi zagranicznych inwestorów na polski rynek, a tym samym zmniejszeniu dyskonta, z którym handlowany jest złoty. O silnym niedowartościowaniu polskiej waluty wspominał na konferencji prasowej sam A. Glapiński. Nie ma przymusowej konwersji kredytów, koszty dla banków są rozłożone w czasie (najpierw spready, później ewentualne dalsze działania), jest pewna dowolność w polubownym rozwiązaniu sprawy między stronami umowy (bank-klient). Takie podejście zmniejsza także presję na obniżenie Polsce ratingów, co sprzyja umocnieniu złotego, wzrostowi popytu na obligacje i wzrostom cen akcji banków na GPW.
Taka też była wczoraj reakcja inwestorów. Na tle wyraźnie spadających indeksów w Europie, WIG20 zyskał we wtorek 2,4 proc. Złoty umocnił się o 1 proc. Kurs EUR/PLN przebił się poniżej kluczowego obszaru wsparcia otwierając, z technicznego punktu widzenia, drogę do dalszych spadków. Rynek póki co zatrzymał się, zgodnie z założeniem, na lokalnym bastionie byków, czyli 4,32. Lecz dopiero w strefie 4,28-4,25 będzie można mówić o krótkoterminowym wyprzedaniu rynku. Zatem obszar 4,30-4,28 powinien zostać względnie szybko osiągnięty. To perspektywa nie dłuższa, niż 3. tydzień sierpnia.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS