Złoty słabszy po zakończeniu kwartału. Zadyszka w danych PMI
Nowe otwarcie w związku z rozpoczęciem II kw. wraz ze słabszym odczytem indeksu PMI dla przemysłu osłabia złotego. Tendencja łagodnej deprecjacji polskiej waluty powinna utrzymać się do końca tygodnia. Euro mocne w przeddzień decyzji EBC. Już chyba nikt nie wierzy w nowe działania łagodzące politykę pieniężną.
Początek kwietnia przynosi łagodne osłabienie złotego wobec euro i franka. Kurs EUR/PLN wzrósł odczuwalnie już od pierwszych minut handlu. Przecenę można tłumaczyć słabszym odczytem indeksu PMI dla przemysłu (spadek z 55,9 do 54,0 pkt), jednak w naszej ocenie, czynnik ten nie miał decydującego znaczenia. Istotniejsze są względy kalendarzowe (rozpoczęcie nowego kwartału) oraz zajmowanie pozycji przed czekającymi rynki ważnymi wydarzeniami z drugiej połowy tygodnia. Sam spadek, ani nawet skala osłabienia indeksu PMI w marcu nie powinna dziwić. Niebagatelny wpływ na oceny menadżerów logistyki miały z pewnością wydarzenia rozgrywające się przez większą część miesiąca wokół Krymu. Przedsiębiorcy, szczególnie firm kierujących swoje produkty na eksport, mieli realne powody by obawiać się o przyszłość zamówień ze Wschodu. Jednocześnie, być może nieco nader optymistycznie sytuację w gospodarce oceniano w pierwszych dwóch miesiącach roku (wzrost indeksu z 53,2 do 55,9 pkt). Złoty może w najbliższych dniach dalej tracić na wartości. Potencjalne czynniki deprecjacji nie zniknęły. A są to elementy o znacznie poważniejszej randze niż jednomiesięczne osłabienie wzrostu aktywności sektora przemysłowego. Tym bardziej, że czynnik związany z aneksją Krymu przez Rosję – ewidentna przyczyna załamania nastrojów ankietowanych – był znany i powinien zostać w większym stopniu uwzględniony w prognozach ekonomistów.
Jeśli chodzi o odczyty indeksów PMI z Europy to okazały się one, w przypadku dwóch największych krajów, zbliżone do wstępnych odczytów. Potwierdzony został wyraźny wzrost optymizmu menadżerów logistyki we Francji (wpływ na wynik mogły mieć zmiany polityczne i wybory). Wzrosty wskaźników odnotowano we Włoszech i Hiszpanii. W Niemczech drugi miesiąc pogorszenia ocen. Pozytywne informacje zza naszej zachodniej granicy oraz całej strefy euro napłynęły natomiast ze sfery realnej. Stopa bezrobocia w Niemczech obniżyła się w lutym do najniższego poziomu od zjednoczenia. W całej strefie liczba bezrobotnych spadła poniżej 19 mln. Dane są kolejnym argumentem przeciwko inicjowaniu dodatkowych działań ekspansji polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny. Ożywienie w regionie zaczyna uwidaczniać się w twardych danych i powoli przekłada na poprawę sytuacji społeczeństwa. W takich warunkach, pozbycie się ostatniego narzędzia z tradycyjnego instrumentarium oddziaływania na politykę pieniężną jest niewskazane. Spadek inflacji i słabość akcji kredytowej w krajach UE18 dają jednak przestrzeń do złagodzenia retoryki wypowiedzi i potwierdzenia stabilnych stóp w horyzoncie najbliższych dwóch lat.
Odczyt bliźniaczego wskaźnika dla sektora przemysłowego w Stanach Zjednoczonych (ISM) bez zaskoczeń. Wzrost w marcu okazała się nieco słabszy niż oczekiwano, ale tempo rozwoju przemysłu stopniowo powraca do wartości sprzed załamania wywołanego pogorszeniem warunków atmosferycznych. Koniunktura na poziomie całej gospodarki Stanów Zjednoczonych jest wciąż lepsza niż w strefie euro. Dlatego nie ma wątpliwości, że zaostrzenie polityki pieniężnej w USA nastąpi znacznie szybciej niż w Europie.
EURPLN: Złoty stracił w pierwszym dniu nowego kwartału, po publikacji słabszych niż zakładali analitycy odczycie indeksu PMI dla przemysłu Polski. Kurs osiągnął w ciągu dnia poziom 4,1800, choć nie zdołał utrzymać się przy tej cenie do końca sesji. Rozpoczynamy nieco powyżej 4,1700. Spodziewamy się kontynuacji wzrostów kursu w kierunku wczorajszych szczytów, a następnie 4,1850. Brak istotnych publikacji będzie sprzyjał spokojnemu handlowi w środę.
EURUSD: Wybicie z krótkoterminowego trendu spadkowego oraz nowe, tygodniowe szczyty przynoszą pierwsze godziny handlu w środę. Kurs trwale przełamał poziom 1,3800 i zmierza w kierunku 1,3870. Inwestorzy coraz mniej wierzą w złagodzenie retoryki M. Draghiego, a tym bardziej zainicjowanie dodatkowych działań łagodzących politykę pieniężną przez Europejski Bank Centralny. Do serca wzięli sobie natomiast słowa prezes Fed J. Yellen, że wesprze ona rynek pracy wszelkimi dostępnymi środkami. Zapowiada się czwarty kolejny dzień aprecjacji euro do dolara.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS