Złoty pod wpływem danych z USA
Wydarzeniem dzisiejszego dnia jest posiedzenie RPP. Jednak to czynniki globalne, a nie decyzje Rady, zdecydują o tym na jakich poziomach złoty będzie kończył dzień.
Wydarzeniem środy na krajowym rynku finansowym jest posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Decyzja Rady ws. stóp procentowych zostanie ogłoszona w godzinach południowych, natomiast o godzinie 16:00 zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu i odbędzie się konferencja prasowa po posiedzeniu z udziałem Marka Belki.
Niespodzianki nie będzie. Rada utrzyma stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie (stopa referencyjna 2,5%), jednocześnie podtrzymując deklarację z poprzedniego miesiąca, że nie zmieni ich przynajmniej do połowy przyszłego roku. Konferencja prasowa po posiedzeniu również nie powinna przynieść żadnych „rewelacji”, stąd też z punktu widzenia rynku walutowego kończące się dziś dwudniowe posiedzenie RPP nie będzie miało najmniejszego znaczenia.
Mając na uwadze skalę ożywienia gospodarczego w Polsce oraz politykę głównych banków centralnych (w tym przede wszystkim Europejskiego Banku Centralnego) oczekujemy pierwszej podwyżki stóp procentowych w Polsce najwcześniej po wakacjach. Przy czym nawet wówczas nie będzie to początek mocnego zaostrzania polityki monetarnej, a jedynie zasygnalizowanie, że zmieniło się nastawienie Rady, a w kolejnych kwartałach możliwe są dalsze podwyżki.
Złoty, podobnie jak większość walut naszego regionu, będzie w środę pozostawał przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych. Jego notowania będą kształtowane przez licznie publikowane dziś dane makroekonomiczne i reakcję globalnych rynków na nie.
Na pierwszy plan wysuwa się publikacja raportu ADP o tym jak w listopadzie zmieniło się zatrudnienie w amerykańskim sektorze prywatnym. Rynek oczekuje przyrostu nowych miejsc pracy o 173 tys., po tym jak w październiku było to 130 tys. Raport ten, a także oficjalne piątkowe dane z tego rynku, będą stanowiły bezpośrednie odniesienie do decyzji Fed podczas najbliższego, grudniowego, posiedzenia FOMC. Stąd też być może już w tym tygodniu ma szansę rozstrzygnąć się, w która stronę podążą w grudniu rynki globalne, a w ślad za nimi złoty.
Bardzo dobre dane o zatrudnieniu zwiększą oczekiwania na to, że już w grudniu FOMC zasugeruje cięcie wartości miesięcznie kupowanych obligacji (QE3). To wzmocni dolara, pogorszy nastroje na rynkach globalnych i przełoży się na osłabienie polskiej waluty (głównie wobec dolara). W odwrotnej konfiguracji trzeba się liczyć ze słabszym dolarem, kontynuacją hossy na giełdach (przynajmniej do stycznia) i umocnieniem złotego w końcówce roku.
Oprócz opisanego raport ADP dziś inwestorzy już poznali listopadowe indeksy PMI opisujące koniunkturę w usługach w wybranych państwach strefy euro. Przed nimi jeszcze publikacja raportów o sprzedaży detalicznej i PKB dla strefy euro, indeksów PMI i ISM dla sektora usług w USA, amerykańskie dane nt. bilansu handlowego i sprzedaży nowych domów, a także publikacja Beżowej Księgi Fed.
O godzinie 10:57 kurs EUR/PLN testował poziom 4,20 zł, natomiast USD/PLN 3,9010 zł. Obie pary lekko rosną w stosunku do poziomów z wtorkowego zamknięcia.
Sytuacja techniczna na wykresie USD/PLN wskazuje na większe prawdopodobieństwo w najbliższych tygodniach ataku na strefę oporu 3,14-3,15 zł niż na ruch w kierunku psychologicznego poziomu 3 zł. To zaś może oznaczać, że będzie grany scenariusz zakładający szybszą normalizację polityki monetarnej przez Fed.
Z nieco inna sytuacją mamy natomiast do czynienia na wykresie EUR/PLN. Niezależnie jakie dane napłyną z USA i co zrobi Fed, kurs EUR/PLN ma szansę dalej pozostać w szerokiej konsolidacji w przedziale 4,14-4,22 zł. Na wykresie tej pary nie ma bowiem wiarygodnych sygnałów sugerujących szybkie jej opuszczenie.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets Polska