Złoty pod presją podaży
Na rynku krajowym pierwsze godziny czwartkowej sesji przyniosły silne osłabienie złotego. Kurs EURPLN wzrósł do 4,308 zaś USDPLN naruszył barierę 3,83. Przyczyną nasilonej wyprzedaży polskiej waluty mógł być wzrost oczekiwań na podwyżki stóp w USA w konsekwencji publikowanych dzień wcześniej danych z Chin. Raporty dot. wymiany handlowej wraz z ostatnimi wzrostami indeksów PMI, sugerują, że sytuacja w Państwie Środka ulega poprawie, a przyspieszenie dynamiki eksportu wskazuje na lepszą sytuację u handlowych partnerów Chin.
Rezerwa Federalna już od dłuższego czasu sygnalizuje, że obok niskiej inflacji, głównym powodem braku kontynuacji cyklu zacieśniania polityki pieniężnej jest niepewna sytuacja w gospodarce światowej, w tym głównie w Chinach. Ostatnie dane z Azji zachęcają więc do dalszego zacieśniania polityki monetarnej przez amerykański bank centralny, szczególnie, że opublikowany raport Beżowa Księga Fed potwierdził jednocześnie, że gospodarka amerykańska kontynuowała rozwój w większości regionów w okresie od drugiej połowy lutego do początku kwietnia, a rozwój ten wspierany był rosnącym zatrudnieniem, co zdaniem oficjeli z Rezerwy Federalnej będzie wywierać rosnącą presję na wynagrodzenia i ceny. W przeciwieństwie do raportu z 2 marca, w którym regionalne banki Fed wspominały, iż ceny były „na ogół płaskie” w aktualnym sprawozdaniu wskazano zaś, że „ogólnie rzecz biorąc, ceny wzrosły nieznacznie w większości regionów.
Obok czynników zewnętrznych walucie naszej ciąży też sytuacja polityczno-gospodarcza w kraju. Rozczarował bilans na rachunku obrotów bieżących, gdzie w lutym nieoczekiwanie pojawił się deficyt na poziomie -383 mln EUR głównie za sprawą większego wzrostu importu. Negatywnie został też odebrany fakt przyjęcia krytycznej względem Polski rezolucji Parlamentu Europejskiego, choć o takim wyniku mówiło się już od kilku dni. Inwestorzy mogą też obawiać się o ekonomiczne koszty wzrostu awersji w stosunku do polskich aktywów w dłuższym terminie mając na uwadze, że za chwilę (13 maja) może nas spotkać obniżka wiarygodności kredytowej Polski przez agencję Moody’s.
Z technicznego punktu widzenia, trwałe przebicie oporu na 4,30 dla EURPLN pozwoli na wzrost pary do 4,37 na koniec drugiego kwartału i wyżej do 4,46 na koniec kolejnego – zgodnie z naszymi oczekiwaniami.
Na rynku stopy procentowej podczas czwartkowej sesji dominowały wzrosty rentowności, bardziej widoczne w przypadku dłuższego końca krzywej. Przecena w kraju wywołana była w dużej mierze informacjami, które napływają w tym tygodniu z rynków bazowych. A tam wyraźnie dominuje krótkoterminowa tendencja wzrostowa rentowności obligacji, podtrzymywana przez rosnące ceny ropy naftowej (przed weekendowym spotkaniem OPEC). W czwartek skalę zmian ograniczyła m.in. publikacja danych nt. marcowej inflacji w Stanach Zjednoczonych, która okazała się niższa od oczekiwań rynkowych. Na krajowym rynku nie pomagają również obawy przed potencjalnym obniżeniem ratingu kredytowego Polski, co skutkuje utrzymywaniem się ASW na podwyższonych poziomach w ostatnich miesiącach.
Do końca tygodnia spodziewamy się ustabilizowania notowań obligacji w Polsce. W sytuacji utrzymującej się presji na wzrost cen ropy naftowej trudno będzie spodziewać się w najbliższych dniach wyraźniejszego odreagowania. Niemniej jednak ostatecznie posiedzenie OPEC może rozczarować inwestorów, gdyż zawarcie szerszego porozumienia będzie mało prawdopodobne z powodu istotnie rozbieżnych interesów poszczególnych państw. Gdyby tak się stało, wówczas spadek cen ropy w przyszłym tygodniu wsparłby rynek stopy procentowej.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
PKO Bank Polski