Złe pytania bywają gorsze, niż złe odpowiedzi
Każdy, kto zastanawia się, co zrobić ze swoimi pieniędzmi, zadaje sobie wiele pytań i poszukuje na nie odpowiedzi. Często zdarza się jednak, że intuicja zawodzi nas już na etapie stawiania pytań, co powoduje, że koncentrujemy się nie na tym, co najbardziej istotne, ryzykując, że podejmowane decyzje nie przyniosą pożądanego efektu.
W potocznym rozumieniu często mówi się, że nie ma złych pytań, są tylko złe odpowiedzi. Jednak w inwestowaniu nieodpowiednio postawione pytania mogą przynieść gorszy skutek, niż niezbyt trafne odpowiedzi. Co gorsza, mogą one sprowadzić nasze myślenie w kierunku, który zamiast doprowadzić do efektywnych decyzji, sprowadzi nas na manowce. Ryzykujemy, że nie tylko stracimy czas na myślenie o kwestiach niekoniecznie najbardziej istotnych i decydujących o sukcesie, ale dokonane wybory okażą się nietrafne, nawet wówczas, jeśli odpowiedzi okażą się prawidłowe.
W myśleniu o oszczędzaniu i inwestycjach bardzo ważną sprawą jest nie tylko i nie tyle stawianie właściwych pytań, co zadawanie ich w odpowiedniej kolejności. Gdy zaczynamy zastanawiać się, co zrobić z pieniędzmi, oczywiste wydaje się pytanie, w co zainwestować. Pojawia się ono na pierwszym miejscu, zarówno w rozmowach ze znajomymi, jak i w kontaktach z doradcami finansowymi. Tymczasem takie działanie może wpędzić nas w kłopoty, nawet jeśli podpowiedź znajomego, czy doradcy, wskaże nam zyskowną formę inwestycji. Nie ma bowiem jednej uniwersalnej, odpowiedniej dla wszystkich formy inwestycji. O tym także oczywistym fakcie, zapominamy, zadając oczywiste pytanie o to, w co się opłaca zainwestować. Według znajomego najlepszym pomysłem może być na przykład fundusz akcji, bo zarobił na nim już dużo pieniędzy.
Gdy pójdziemy za jego radą, może okazać się, że potencjał zysków z tej inwestycji jest już na wyczerpaniu i lokując pieniądze w danym momencie sporą ich część stracimy. Zdaniem naszego kolegi fundusz akcji nadal będzie świetnym pomysłem, jednak nasza opinia w tej kwestii może się okazać zupełnie inna. Trzeba brać pod uwagę okoliczności związane z konkretną sytuacją. Przede wszystkim jednak należy uwzględnić własne, indywidualne preferencje, możliwości i oczekiwania. Niebezpieczną pułapką może okazać się na przykład niedostosowanie inwestycji do czasu, na jaki możemy zaangażować pieniądze oraz możliwości ich szybkiego wycofania. Dla osoby o ustabilizowanej sytuacji finansowej, osiągających systematycznie nadwyżki finansowe, wieloletni plan systematycznego oszczędzania może być świetnym rozwiązaniem, przynoszącym ponad przeciętne zyski. Dla osoby nie spełniającej tych warunków, może stać się powodem rozczarowania i strat.
Równie oczywistym, już na wstępnym etapie planowania inwestycji, wydaje się pytanie o to, ile można na niej zarobić. Tymczasem, podobnie jak w znanym skeczu, w którym w odpowiedzi na propozycję zrobienia świetnego interesu pada pytanie o to, ile można stracić, bardziej powinno obchodzić nas potencjalne ryzyko. Pytanie o nie powinno nieodłącznie towarzyszyć zastanawianiu się nad skalą oczekiwanego lub prawdopodobnego zysku. W wielu przypadkach z pewnością nie zaszkodziłoby postawić go w pierwszej kolejności. Czynią tak osoby najbardziej rozważne i ostrożne. Dla inwestora zachowanie kapitału w nieuszczuplonej wielkości bywa ważniejsze niż osiągnięcie zysku.
Ponadto należy pamiętać, że na wysokość profitów jest trudna do oszacowania i nie mamy na niż żadnego wpływu. Tymczasem wielkość ewentualnej straty możemy najczęściej w sporej mierze kontrolować, nie dopuszczając, by osiągnęła ona rozmiary, których nie jesteśmy w stanie akceptować. Jej wysokość może więc być w pełni przewidywalna, przy spełnieniu dodatkowych warunków, związanych z inwestycją, takich jak choćby łatwość jej zakończenia w dowolnym momencie.
Zwodnicze może być także pytanie o to, kiedy inwestycję zakończyć i wycofać pieniądze. W tej kwestii nie warto zdawać się na działanie nieprzewidywalnych często kaprysów rynku, lecz określić samodzielnie moment pożegnania się z inwestycją, bądź ustalić warunki, w których powinno to nastąpić.
W inwestowaniu, inaczej niż w życiu codziennym, także ten kto pyta, może zabłądzić, jeśli zadaje nieodpowiednie pytania lub stawia je w niewłaściwej kolejności.
Roman Przasnyski
Open Finance