ZBP: Obligatoryjne zawieszanie egzekucji na wniosek dłużnika byłoby zagrożeniem dla depozytów i rynku finansowego
Wystawiając bankowy tytuł egzekucyjny, bank powinien powiadomić dłużnika o zamiarze wystąpienia do sądu celem nadania klauzuli wykonalności. Równocześnie w chwili zaciągania kredytu klient banku powinien zostać pouczony o skutkach wystawienia tytułu - takie propozycje zmian w przepisach regulujących wystawianie BTE zaproponował klub parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego. Projekt niedawno był omawiany na posiedzeniu Sejmu.
Pośród tych korzystnych propozycji znalazł się niestety również zapis w istotnym stopniu ograniczający skuteczność konstrukcji bankowego tytułu egzekucyjnego. Zgodnie z intencją twórców projektu, wniesienie przez dłużnika tzw. powództwa przeciwegzekucyjnego miałoby skutkować zawieszeniem postępowania egzekucyjnego:
– Komornik zawiesza z urzędu postępowanie egzekucyjne, jeżeli w toku egzekucji prowadzonej na podstawie tytułu wykonawczego w postaci zaopatrzonego w klauzulę wykonalności tytułu egzekucyjnego, o którym mowa w art. 786², dłużnik skutecznie wniósł w drodze powództwa żądanie pozbawienia tego tytułu wykonawczego wykonalności w całości lub części – czytamy w projekcie ustawy.
Warto podkreślić, że zawieszenie egzekucji komorniczej byłoby w takim przypadku obligatoryjne, zaś jedyną przesłanką dla jej przerwania byłoby złożenie przez dłużnika stosownego dokumentu. Sąd nie musiałby nawet badać, czy istnieją jakiekolwiek przesłanki uzasadniające zawieszenie postępowania egzekucyjnego. W skrajnym przypadku z tego narzędzia skorzystać mogłaby nawet osoba, przeciwko której równolegle toczy się… postępowanie karne o wyłudzenie kredytu.
Na zagrożenia związane z możliwością zablokowania w każdej chwili postępowania egzekucyjnego zwrócił uwagę podczas niedawnej konferencji prasowej Związku Banków Polskich Wiceprezes ZBP Jerzy Bańka:
Niepokoi nas (…) inicjatywa wprowadzająca automatyzm zawieszania postępowania egzekucyjnego w przypadku wniesienia tzw. powództwa przeciwegzekucyjnego. W obecnym stanie prawnym sąd może na wniosek dłużnika postępowanie egzekucyjne zawiesić – oczywiście oceniając prawdopodobieństwo, że to powództwo przeciwegzekucyjne po rozpoznaniu będzie przyjęte, uznane przez sąd jako zasadne. Takich przypadków jest bardzo niewiele(…) Ten automatyzm może się okazać furtką do obchodzenia przepisów i tym samym przewlekania postępowania egzekucyjnego, ucieczki z majątkiem przez nieuczciwych dłużników a w konsekwencji podniesienia kosztów działalności instytucji finansowych. Byłoby źle, gdyby do takiej regulacji doszło, stąd też będziemy zabiegać o wprowadzenie odpowiedniej korekty. Będziemy wyjaśniać, że to nie służy niczemu dobremu, przeciwnie – wzmacnia tych, którzy są nieuczciwi i którzy celowo będą unikać egzekucji.
Równocześnie wiceprezes ZBP przypomniał o poparciu Związku dla nowelizacji zwiększających obowiązki informacyjne związane z udzielaniem kredytów – również w zakresie konsekwencji związanych z wystawieniem BTE:
W części dotyczącej obowiązków informacyjnych sektor bankowy ocenił inicjatywę pozytywnie – jak już powiedziałem, wszystko to, co służy poprawie wiedzy i świadomości potencjalnych dłużników jest niezwykle cenne. Idzie o to, że ci, którzy podpisują oświadczenia o poddaniu się egzekucji, muszą znać potencjalne skutki złożonych oświadczeń woli. W naszym przekonaniu wiedza społeczeństwa – w szczególności przedsiębiorców – jest w tym zakresie dostateczna. (…) Mamy nadzieję, że te proponowane rozwiązania, po przyjęciu pewnych korekt, dadzą jakościową zmianę.
Rolę bankowego tytułu egzekucyjnego w zagwarantowaniu bezpieczeństwa depozytów z jednej strony, a prawidłowości obrotu gospodarczego z drugiej podkreślił również Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz:
To nie jest widzmisię i próba obrony bankowości czy banków. To jest kwestia fundamentalna. Przy obecnym rozwiązaniu sektor bankowy udzielając przeszło 950 miliardów kredytu ma około 70 miliardów kredytów zagrożonych. Z tego w puli kredytów dla gospodarstw domowych, które dominują – bo jest ich przeszło 560 miliardów – kredyty konsumenckie stanowią ok 130 miliardów i są zagrożone w blisko 15%. W związku z tym nam nie wolno dziś osłabiać instrumentów dyscyplinujących spłacanie kredytów. (…) Jest to osłabianie bezpieczeństwa depozytów. Banki, żeby bronić się przed tym, musiałyby bardzo zaostrzyć procedury kredytowe albo wprowadzić bardziej kosztowne rodzaje zabezpieczeń – na przykład poprzez stosowanie aktów notarialnych o poddaniu się egzekucji. Wtedy klienci musieliby o wiele więcej zapłacić za dostęp do kredytu. Stąd będziemy zabiegać o to, by szukać dobrych rozwiązań. (…) Nie chcemy osłabiać instrumentów zabezpieczających, gdyż to jest groźne.
Karol Jerzy Mórawski