Zaskakująco dobry PMI dla przemysłu USA umacnia dolara

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

dolary.tel.250xWe wtorek, pod nieobecność inwestorów z Polski, ale także m.in. z Niemiec, Szwajcarii i Włoch, nie działo się wiele, choć nie można powiedzieć, że nie działo się nic. Opublikowane wczoraj dwa raporty o koniunkturze przemysłu w Wielkiej Brytanii i USA przyniosły spore zaskoczenie - jeden pozytywne, drugi negatywne.

Indeks PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii nieoczekiwanie spadł do 50,5 pkt. z 51,9 pkt. w marcu, podczas gdy spodziewano się jego korekty jedynie do 51,5 pkt. Odczyt powyżej 50 pkt. nadal oznacza ekspansję sektora, jednak tempo jest najsłabsze od początku roku, na co najmocniej przełożył się spadek zamówień eksportowych. Stąd widać, że reperkusje problemów gospodarczych w strefie euro nie ominą Wielkiej Brytanii i bez zewnętrznego popytu brytyjskiej gospodarce będzie trudno wyciągnąć się z recesji.

W zeszłym tygodniu brytyjskie biuro statystyczne informowało, że PKB kraju skurczyło się o 0,2 proc. k/k w I kw. po spadku o 0,3 proc. k/k w IV kw., jednak raport został poddany szerokiej krytyce, iż według niektórych ekspertów nie pokazywał prawdziwego stanu gospodarki i zagraża osłabieniem zaufania konsumentów i przedsiębiorców. Wtorkowy odczyt indeksu PMI pokazuje jednak, że są powody do obaw o perspektywy ożywienia i gospodarka może wymagać dodatkowego wsparcia ze strony banku centralnego. Na rynku walutowym funt względnie stabilnie znosi rozczarowujące dane z gospodarki, jednak w najbliższym czasie może znaleźć się pod silną presją, jeśli pod obrady Banku Anglii trafi zwiększenie programu skupu aktywów ponad dotychczasowe 325 mld funtów.

Zupełnie inne odczucia pozostawił po sobie odczyt indeksu ISM dla przemysłu USA. W kwietniu sektor ten rozwijał się w tempie najszybszym od czerwca ubiegłego roku (wzrost indeksu do 54, pkt. z 53,4 pkt. przy prognozie 53 pkt.), co osłabiło obawy przyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego. Niepokoje o trudności z odbiciem gospodarki narosły w ubiegły piątek, kiedy Departament Handlu poinformował, ze w pierwszym kwartale dynamika PKB wyniosła 2,2 proc. wobec oczekiwanych 2,5 proc. Poniedziałkowy spadek indeksu PMI dla rejonu Chicago (do 56,2 pkt. z 62,2 pkt.) również nie napawał optymizmem, dlatego też zaskakujący wynik wskaźnika ISM tak pozytywnie został odebrany przez inwestorów, czego dowodem było wtorkowe zamknięcie się indeksu Dow Jones na poziomie niewidzianym od grudnia 2007 r. Lepsze dane oznaczają także, że maleją szanse na dodatkową stymulację monetarną ze strony Fed, co pozwoliło na ucieczkę dolara z wielotygodniowych minimów wobec euro i jena. Przed publikacją eurodolar wspiął się na 1,3284 (najwyżej od 3 kwietnia), po czym spadł do 1,3204. Względem jena dolar odbił z najniższych poziomów od 21 lutego i obecnie jest 1 proc. wyżej (USD/JPY 80,36). Teraz o tym, czy sentyment wokół Stanów Zjednoczonych i dolara zostanie utrzymany zadecydują dane z rynku pracy. W zeszłym miesiącu raport o zatrudnieniu wyraźnie rozczarował (przyrost o 120 tys. był najsłabszy od października 2011 r.) i dane za kwiecień mają odpowiedzieć na pytanie, czy marzec sygnalizował odwrót trendu, czy był tylko jednomiesięczną anomalią. Oficjalny raport rządowy poznamy w piątek, jednak dziś opublikowany zostanie raport ADP, który bywa prognostykiem danych rządowych (choć w zeszłym miesiącu nie był). Prognozowany wynik na dziś to 170 tys.

Oprócz raportu ADP (godz. 14:15) dziś poznamy także finalne szacunki indeksu PMI dla przemysłu z Eurolandu (9:58), stopę bezrobocia ze strefy euro (11:00) oraz zamówienia w przemyśle z USA (16:00). W czwartek, kiedy oprócz Polski nie pracować będzie tylko Japonia, uwaga będzie skupiona na konferencji prasowej prezesa EBC po posiedzeniu w sprawie stóp procentowych, a także na odczycie indeksu ISM dla usług w USA. Konferencja nie powinna przynieść niespodzianek, a indeks, choć może być lepszy do prognoz, to z uwagi na już częściowe zdyskontowanie powinien przynieść słabszą reakcję niż wtorkowy odczyt.

Białas
Dom Maklerski AFS