Zamiast tanio budować, lepiej zadłużać i eksmitować
Pomimo stale rosnącej podaży mieszkań, coraz więcej osób ma problemy z ich zakupem.
Ceny mieszkań podlegają czasem znacznym negocjacjom, ale i tak kwota, jaką trzeba zapłacić jest dla wielu nieosiągalna. Wsparcie transakcji kredytami hipotecznymi nie jest zadowalające, podraża zakup przywiązując kupujących na wiele lat do banku. Programy rządowe wspierania budownictwa pomagają tak by nie pomagać, stając się politycznym argumentem szczególnie przed kampanią wyborczą.
Pomagają określonej grupie odbiorców, faworyzując ich psują cały rynek. Samorządy lokalne od lat borykają się z brakiem nowych lokali komunalnych czy zastępczych, płacąc prywatnym właścicielom kamienic milionowe odszkodowania za „swoich” lokatorów.
Tanie budownictwo mieszkaniowe pomagające zaspokajać potrzeby mieszkaniowe szerszej grupy jest potrzebne tym bardziej ze po latach dostawania mieszkania przyszedł czas by sobie je kupić. Ale czy wszystkim zależy by takie projekty się udawały? Klasa polityczna straciłaby prospołeczny argument wyborczy, banki krociowe zyski z dobrze zabezpieczonych i spłacanych kredytów hipotecznych, deweloperzy duże marże na projektach, producenci materiałów budowlanych i hurtownicy stałe przychody. To główne, lecz nie jedyne argumenty za tym by budownictwa taniego i powszechnie dostępnego nie propagować. Do innych przeszkód w realizacji tych projektów należy dodać nieprzyjazny system podatkowy, rozbuchana biurokracja, brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, mało innowacyjna technologia, kłopoty z uzyskaniem finansowania.
Na rynku budowlanym pojawia się coraz więcej ciekawych ekonomicznych projektów budownictwa jednorodzinnego i wielorodzinnego. Wyróżniają się nietuzinkową architekturą, energooszczędnością, nowatorskimi technologiami, proekologicznymi materiałami budowlanymi i przede wszystkim skróceniem czasu budowy oraz co również ważne mniejszymi kosztami późniejszej eksploatacji. Oszczędność w budownictwie wcale nie musi oznaczać tandety i czy brzydoty. Należy zmienić to postrzeganie i lansować modę na tanie i funkcjonalne budownictwo wielorodzinne.
Tomasz Błeszyński
Doradca Rynku Nieruchomości