Zaległości alimentacyjne wzrosły do rekordowego poziomu 13,4 mld zł
Ze względu na galopującą drożyznę priorytetem dla wielu niealimentowanych polskich rodzin będą podstawowe zakupy świąteczne, a nie prezenty. I choć witryny sklepowe kuszą bogatą ofertą, a atmosfera zbliżających się świąt jest już mocno wyczuwalna, świąteczne podarki często znajdują się na samym końcu listy potrzeb. W najtrudniejszej sytuacji są dzieci, bo te poza tym, że nie otrzymują wsparcia finansowego, to sporadycznie mogą też liczyć na pomoc przy specjalnych okazjach, sprzyjających obdarowywaniu.
Czytaj także: Nowy bat na dłużników alimentacyjnych >>>
Pierwsza okazja do celebrowania, ma miejsce już 6 grudnia. Mikołajki — święto, które wyjątkowo upodobali sobie najmłodsi, a to za sprawą upominków i słodyczy będących przedsmakiem gwiazdkowych prezentów. Czy w tym roku będą oznaczały hojnego Mikołaja, czy wręcz przeciwnie? W wyjątkowo trudnej sytuacji znajdują się rodziny pozbawione alimentów. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Rejestr Dłużników BIG InfoMonitor wśród opiekunów dzieci, którzy mają zasądzone alimenty, w związku z wysoką inflacją i ogólnie panującą drożyzną, prawie 41 proc. respondentów doświadczyło dodatkowych trudności w ich ściąganiu.
– Sytuacja finansowa niealimentowanych rodzin już i tak nie wygląda dobrze. Wśród osób biorących udział w badaniu prawie połowa żyje na średnim poziomie, a aż 38 proc. skromnie. Wysoka inflacja i w tej grupie społecznej zbiera swoje żniwo, nie dziwi więc pogłębiający się problem ze ściągalnością świadczeń na dzieci. Zbliżające się święta i rodzinna atmosfera mogą jednak skłonić rodziców unikających płacenia do uregulowania, chociaż części należności lub spotkania ze swoimi pociechami — komentuje Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor.
Niestety badanie pokazuje, że wśród rodziców, którzy mają problem z regularnym łożeniem na dzieci, brakuje również inicjatywy do częstszych spotkań. Zaledwie 8 proc. respondentów mogło liczyć na większe zaangażowanie byłego partnera w opiece nad pociechą, pozostali, czyli 92 proc. nie proponuje w ogóle w zamian żadnej opieki. To oznacza, że cała odpowiedzialność za utrzymanie i wychowanie dziecka w zdecydowanej większości spada na głównych opiekunów.
Czy ważne kartki w kalendarzu każdego dziecka łamią serca niesumiennych alimenciarzy?
Zdarzają się takie sytuacji, ale są nieliczne. W okolicach Wigilii na taki gest decyduje się 19 proc. ojców i matek. Porównywalna liczba chętnych na dodatkowe świadczenia jest związana np. z urodzinami dziecka (20 proc.), Mikołajki znalazły się prawie na końcu zestawienia, mobilizując zaledwie 7 proc. dłużników alimentacyjnych. Aż 67,2 proc. rodziców samodzielnie wychowujących potomstwo nie dostało dodatkowego wsparcia. Pocieszający jest jednak fakt, że choć nieznacznie, to jednak zmniejsza się udział obojętnych na swoje dzieci ojców i matek. W porównaniu z wynikami badania sprzed dwóch lat jest to spadek o blisko 2 proc.
Rekordowe 13,4 mld zł długów w alimentach
W efekcie przybywa też osób niepłacących swoim dzieciom zasądzonych alimentów, bo drożyzna trafia do litanii wymówek dłużników alimentacyjnych, dzięki czemu jest im jeszcze łatwiej nie wywiązać się z tego obowiązku.
Skalę problemu doskonale obrazują dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor. Na koniec listopada br. kwota zaległych zobowiązań z tytułu alimentów wzrosła o ponad 40 proc. względem roku ubiegłego i wyniosła niemal 13,4 mld zł — to najwyższa kwota od początku gromadzenia tych danych. Przybyło ponad 41 tys. osób niepłacących alimentów i jest ich w sumie 278 624. Średnia zaległość alimentacyjna przekracza już 48 tys. zł na osobę.
Przyczyn tak drastycznego wzrostu można upatrywać — w równie drastycznym — wzroście cen życia. Kryzys gospodarczy i inflacja sprawiły, że wielu rodziców nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego.
– Oszczędzanie na najbliższych nie jest jednak żadnym rozwiązaniem, a rodzic, który sprawuje opiekę nad dzieckiem, ma prawo do żądania świadczeń. W odzyskaniu zaległej kwoty może pomóc wpis do Rejestru Dłużników. Zgłosić dłużnika do BIG może każda osoba, która ma wyrok sądowy z klauzulą wykonalności. Wpis, w ramach prowadzonej przez BIG InfoMonitor akcji „Odzyskuj Alimenty”, kosztuje symboliczną złotówkę, a może okazać się skutecznym sposobem na skłonienie dłużnika do łożenia na dziecko — mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
Ojcowie nie płacą
Wśród niepłacących na swoje dzieci rodziców zdecydowaną przewagę mają mężczyźni. W rejestrze jest ich bowiem ponad 262 tys., w porównaniu do 16 tys. kobiet. Z danych wynika także, że najwięcej ojców-dłużników (91 650) jest w wieku od 45 do 54 lat. W przypadku matek granica wieku jest nieco niższa, bo największe problemy ze spłatą zobowiązania mają te między 35 a 44 r.ż.
Jeżeli na problem spojrzymy z perspektywy miejsca zamieszkania dłużników, to zdecydowanymi rekordzistami są ci z woj. mazowieckiego. Ich łączny dług wynosi ponad 1,7 mld zł. Również na Mazowszu największa jest średnia kwota zaległego zadłużenia, która opiewa na 54 tys. zł. W kontrze stoi woj. opolskie, gdzie suma niezapłaconych świadczeń jest najniższa – 279 mln zł, co wynika bezpośrednio z faktu, że jest tam najmniej niepłacących rodziców, bo niewiele ponad 6 tys. W kategorii liczby alimenciarzy zdecydowanie wygrywa woj. śląskie z liczbą 33 tys. osób.