Zagranica: Rubel pogrążył strefę wolnego handlu

Oprac. Monika Rotulska

Przedstawiamy sytuację w państwach strefy wolnego handlu (od 2011 r.), jaka istnieje na terenie siedmiu państw wchodzących niegdyś w skład ZSRR.

Niskie ceny uderzyły bezpośrednio w kremlowskie finanse, ale również pogrążył budżety i sektor finansowy surowcowo zależnych państw ościennych. W dodatku kryzys w Rosji oznacza, że wrócą imigranci zarobkowi z Azji Środkowej, którzy do tej pory zasilali budżety domowe.

Jedynym plusem zaistniałego stanu rzeczy jest gorączka zakupowa, jaka ma miejsce w Rosji. Ze względu na osłabienie rubla, towary rosyjskie stały się bardziej dostępne. Turystyka zakupowa kwitnie. Przyjeżdżają na zakupy zwłaszcza z krajów sąsiednich: Kazachstanu, Białorusi, Chin, Finlandii, Łotwy, Litwy i Estonii. Kupują oni głównie samochody, elektronikę, AGD itp. Szczególną grupę stanowią obywatele Kazachstanu i Chin, którzy wykupują mieszkania w regionach Rosji graniczących z tymi krajami. Ze względu na dewaluację rubla praca w Rosji stała się nieopłacalna dla większości imigrantów z byłych republik sowieckich. W październiku ub. r. Bank Światowy podał, że do końca 2014 r. wysokość przekazów pieniężnych Ormian, Gruzinów, Ukraińców i Tadżyków wyniosła 33,3 mld dolarów. Do pracy po świętach prawdopodobnie nie wróci już 70 proc. z nich. Grozi to nieprzyjemnymi konsekwencjami dla tych krajów, bowiem zależność ich gospodarek od tychże przekazów przekracza 15 proc. Największy z tym problem będą miały władze w Kirgistanie i Tadżykistanie.

<...>