Zagranica: Okres burzy i naporu rosyjskiej bankowości

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2011.11.foto.066.a.250Fuzje, przejęcia, bankructwa, dymisje wysokich urzędników nadzoru i wielkie afery to codzienność w rosyjskim sektorze bankowym. I to dziś, gdy świat zamiera z przerażenia, oczekując drugiej fali kryzysu. W tle coraz więcej nowych zmian w ustawie o bankowości z mniej lub bardziej dopracowanymi aktami wykonawczymi, które spędzają rzeszom finansistów sen z powiek.

Monika Rotulska

Do tego dochodzą poważne problemy z nadzorem bankowym, iście „Patiomkinowską twórczością” w sprawozdawczości finansowej, a także agencjami audytorskimi. A wszystko to na drodze do „ukrieplienia” rosyjskiej bankowości, która ma prowadzić, jak się coraz głośniej mówi, do prywatyzacji państwowych banków. Konsolidacja rosyjskiego sektora bankowego miała się rozpocząć we wrześniu 2008 r. Przeszkodził jej w tym kryzys, podczas którego Kreml, zaniepokojony brakiem stabilności systemu, utrzymał stare przepisy, wydał miliardy rubli na zapewnienie płynności w tym jakże trudnym okresie i w konsekwencji opóźnił upadek setek banków. Nikt nie ma zastrzeżeń co do tego, że konsolidacja sektora jest konieczna. Wątpliwości budzi natomiast sposób jej realizacji.

Konsolidacja

180 mln rubli to minimalna kwota kapitału własnego, jakiej będzie wymagał regulator od 1 stycznia 2012 r., kiedy to wejdą w życie nowe przepisy. Aktualnie obowiązujące minimum to (od 2010 r.) 90 mln rubli. Zgodnie z przyjętą „Strategią rozwoju sektora bankowego Federacji Rosyjskiej do 2015 roku” wymogi minimum kapitalizacyjnego banku wzrosną za trzy lata do 300 mln rubli, chociaż jeszcze pod koniec roku 2010 Siergiej Ignatiew, szef banku centralnego, określił minimalny pułap kapitału na kwotę 0,5 mld rubli. Za maksymalnym podniesieniem minimalnych wymogów kapitałowych – do miliarda rubli – zdecydowanie opowiadał się Aleksiej Kudrin, niedawno zdymisjonowany przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa minister finansów. W rosyjskich kręgach finansowych mówi się od jakiegoś czasu o tym, że zostanie on nowym szefem banku centralnego. Stać się tak ma po oczekiwanym – w wyniku marcowych wyborów w Rosji – powrocie na fotel prezydencki

Władimira Putina. We wrześniu br. głośno było o tym, że dymisja Kudrina spowodowała destabilizację rosyjskiego rubla, a wielu analityków wieściło „budżetowe rozdawnictwo” i utratę rezerw zgromadzonych dzięki utrzymującym się wysokim cenom ropy naftowej i gazu. Tylko że i tak zgromadzone dzięki surowcom pieniądze na „fondach” wyparowują nie wiadomo gdzie i na co. Warto przy tym pamiętać, że Kudrin do tej pory postrzegany był jako zwolennik orientacji silnej Rosji, jako kraju azjatyckiego na Kremlu.

W pierwszej połowie tego roku bank centralny odnotował na rynku fuzji i przejęć zawarcie 431 transakcji za sumę niemal 50 mld dolarów. Ogłoszono to na konferencji „Rosyjski rynek fuzji i przejęć w sektorze bankowym”. Agencja ratingowa Moody’s pod koniec czerwca br. pozytywnie oceniła zarządzanie strategiczne (M&A) sektora bankowego w Rosji. „Tendencja ta będzie mieć pozytywny wpływ na rosyjski system bankowy, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego w skali całego państwa, a także zmniejszenia liczby małych banków o słabych wynikach finansowych” – stwierdzono. Analitycy Moody’s uważają, że w przyszłości wiele fuzji i przejęć wystąpi między bankami powiązanymi lub partnerami – wszystko to w ramach strategii mających na celu konsolidację wewnętrzną. Jak na razie na czele banków kupujących plasują się molochy państwowe: Sbierbank i WnieszTorgBank. WTB, kupując TranCreditBank i Bank of Moscow, ugruntował swoją pozycję drugiego banku na rynku. Analitycy Moody’s ostrzegają jednak przed tworzeniem systemu, który zostałby zdominowany przez banki „zbyt duże, by upaść”, na co aktualnie się zanosi. Przy czym zwraca uwagę fakt, że dzieje się tak, aby ograniczyć aktywność inwestorów zagranicznych. W pierwszej połowie tego roku 12,5 proc. zawartych transakcji to zakup do 50 proc. udziałów, 4,2 proc. transakcji to zakup połowy udziałów, a 16 proc. to transakcje zakończone przejęciem banku. Przy czym transakcje transgraniczne stanowią jedną trzecią kosztów i jedną czwartą kwoty ilościowej na rynku. W procesie dokapitalizowania rosyjskiego sektora bankowego udziałowcy włożyli w rynek ponad 4 mld rubli.

Bankowcy mają się nieźle

Duże rosyjskie banki pieniędzy mają pod dostatkiem. Na początku 2011 r. maksymalne stawki depozytów w 10 największych bankach zostały ustalone na poziomie 5 proc., to jest poniżej oficjalnej stopy inflacji. Jeśli do tego dołożyć fakt dostępu rosyjskiego sektora bankowego do taniego kredytu zachodniego i różnicę między depozytami ludności (10 bln rubli) a udzielonymi kredytami (niecałe 5 bln rubli), to trudno nie dojść do przekonania, że rosyjskim bankowcom powodzi się całkiem nieźle. W dodatku mało zagospodarowany rynek kredytów dla ludności wróży na przyszłość ogromne możliwości działania, a co za tym idzie nieunikniony wzrost, który bankowcy szacują na średnio 30 proc. rok do roku.

Od wejścia w życie przepisów konsolidacyjnych liczba kredytodawców stopniowo spada – z ponad 1000 instytucji tego typu do 900 aktualnie. Szefowie większych banków nie ukrywają, że w ciągu najbliższych pięciu lat liczba ta jeszcze się zmniejszy. Na początku września br. wymogu minimalnego kapitału nie spełniało 131 banków, podczas gdy w sierpniu było ich jeszcze 150, a na początku roku aż 185 – jak podał Michaił Sukov, dyrektor działu licencji i finansowej rehabilitacji banku centralnego. Dodał też, że są to banki, których adekwatność kapitałowa średnio wynosi 16 proc. Zdecydowana większość z nich ma plany podwyższenia kapitału i ucieczki ze strefy zagrożenia. Bank centralny szacuje, że nie uda się to 20-30 instytucjom. Z tego względu po 1 stycznia 2012 r. może się okazać, że na konsolidacji sektora bankowego ucierpią miliony Rosjan i aż w 11 rejonach Federacji Rosyjskiej ludzie nie będą mieli dostępu do usług bankowych.

Małe banki

Postawienie przed małymi bankami narastających wymogów kapitałowych już w roku 2010 doprowadziło do gorących dyskusji na ten temat, zwłaszcza po odrzuceniu projektu ustawy o zachowaniu bankowych instytucji kredytowych, których kapitał nie osiągnie wymaganego minimum (wówczas 90 mln rubli). Do końca roku znów będzie rozpatrywany podobny projekt. Jego autorem jest Anatolij Aksakow, prezes stowarzyszenia regionalnych banków. Projekt wprowadza pojęcie „mały bank”, w stosunku do instytucji kredytowej, która ma prawo do prowadzenia samodzielnej działalności bankowej i transakcji tylko na danym obszarze – regionie. Wprowadza on licencję terytorialną. Banki takie będą miały również ustawowo ograniczone możliwości działania. Przede wszystkim nie będą mogły przeprowadzać transakcji wysokiego ryzyka, takich jak: kupno i sprzedaż walut, udzielanie gwarancji bankowych, lokowanie pieniędzy w metale szlachetne czy kamienie, nie będą mogły też otwierać kont w zagranicznych instytucjach bankowych. Bankierzy już od dawna chcą wprowadzenia wielopoziomowego systemu bankowego, powołując się na przykład małych amerykańskich banków z kapitałem od 100 tys. do 5 mln USD, czy niemieckich banków ziemskich, a nawet japońskich bankó...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI