Z dużej chmury mały deszcz czyli Yellen w Kongresie
Z dużej chmury mieliśmy mały deszcz. Tak najkrócej można podsumować wtorkowe wystąpienie Janet Yellen przed komisją Izby Reprezentantów.
Nowa szefowa Rezerwy Federalnej (Fed) powiedziała dziś dużo, ale tak naprawdę nic nie powiedziała. Dowiedzieliśmy się to, o czym już wcześniej wiedzieliśmy. Mianowicie, że zmiana na fotelu prezesa Fed w praktyce oznacza pełną kontynuację dotychczasowej polityki sygnowanej przez Bena Bernanke. Dowiedzieliśmy się też, że Fed w dalszym ciągu będzie stopniowo zmniejszał skalę kupowanych miesięcznie obligacji w ramach programu QE3 chyba, że dojdzie do zauważalnej zmiany prognoz gospodarczych. Odnosząc się natomiast do ostatnich słabszych danych o przyroście zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w grudniu i styczniu powiedziała, że były one zaskoczeniem, ale nie należy z nich wyciągać zbyt pochopnych wniosków (trzeba zaczekać na inne dane).
Janet Yellen nie powiedziała dziś nic, co byłoby zaskoczeniem. Początkowo treść jej wystąpienia została wprawdzie odebrana jako mniej gołębia od tego czego oczekiwano. Stąd też rosnące od rana giełdy i tracący dolar zaczęły zawracać. Nie trwało to jednak długo. Ostatecznie europejskie giełdy, w tym parkiet w Warszawie, zakończyły dzień wyraźnymi wzrostami. Na wartości stracił natomiast dolar, który osłabił się zarówno do głównych walut, jaki i tych bardziej egzotycznych.
Jutro kurz po wystąpieniu Janet Yellen ostatecznie opadnie i rynki finansowe będą żyły normalnym życiem, gdzie liczyć będą się kolejno publikowane raporty makroekonomiczne, czy też wyniki spółek w przypadku giełd. W środę w centrum uwagi znajdzie publikacja przez Bank Anglii kwartalnego raportu o inflacji, dane o chińskim bilansie handlowym oraz raport o produkcji przemysłowej dla Strefy Euro. Wydarzeniem dnia na rodzimym podwórku będzie zaś publikacja najnowszych danych o bilansie płatniczym.
W środę jeszcze jedno wydarzenie może rozgrzewać emocje. Mianowicie temat podwyższenia ustawowego limitu długu w USA. Do tej sprawy jutro wraca Izba Reprezentantów. Jak wynika z dzisiejszych doniesień, Republikanie nie stawiają żadnych warunków poparcia projektu ustawy podwyższającej limit zadłużania. Jej przegłosowanie byłoby pozytywnym sygnałem dla rynków.
Obserwowane dziś umocnienie euro i funta w relacji do dolara znacząco poprawiło sytuację strony popytowej na wykresach EUR/USD i GBP/USD. Prawdopodobieństwo dalszych wzrostów znacząco rośnie.
Złoty kończy wtorkowe notowania mocniejszy do euro i dolara. W tym drugim przypadku był to już siódmy dzień spadku USD/PLN. Z tego też względu znacząco rośnie ryzyko wzrostowego odreagowania w dniu jutrzejszym. Szczególnie, że w ostatnim czasie już takie próby były podejmowane.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets