Yellen broni polityki niskich stóp. USD/PLN najwyżej o 11 lat

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

rosinski.damian.02.400x376Narasta presja na podwyższenie stóp procentowych w USA. Yellen musi bronić polityki Fed przed atakami zbyt długiego utrzymywania niskiego oprocentowania. Grudniowa podwyżka rozpocznie cały cykl monetarnego zacieśniania ze wzrostem stóp o 25 pb. co ok. 4 miesiące. Dolar utrzymuje wysoką wartość. Do złotego jest najmocniejszy od 11 lat. USD/PLN testuje psychologiczny poziom 4,0. Czas słabego złotego dobiega końca.

Grupa prominentnych oszczędzających wystosowała list do szefowej Fed J. Yellen, w którym domaga się zakończenia okresu niskich odsetek. „Chcemy wiedzieć, dlaczego Rezerwa Federalna, założona i prowadzona przez banki, utrzymuje stopy procentowe na poziomie, który pozbawia nas dochodów z ciężko zarobionych pieniędzy, podczas gdy pozwala bankom pożyczać przy zerowych kosztach” – napisano. Yellen odpowiedziała, że gdyby nie polityka skrajnie niskich stóp oszczędzający byliby obecnie w gorszej sytuacji, wielu straciłby pracę lub musiało ponosić koszty utrzymywania bezrobotnych dzieci lub wnuków. Dodała, że luźna polityka monetarna uchroniła przed scenariuszem japońskim, gdzie zerowe stopy obowiązują już 25 lat. Stwierdziła ponadto, że niskie koszty kredytów ułatwiły Amerykanom dokonywanie dużych zakupów, co wsparło gospodarkę i stworzyło miliony miejsc pracy. Powtórzyła, że w przyszłości stopy procentowe będą rosły bardzo wolno.

Rynek walutowy pozostał obojętny na słowa prezes Fed. Opisana sytuacja pokazuje jednak, że okres ultra niskich stóp procentowych dobiega końca. Grudniową podwyżką oprocentowania (najpewniej o 25 pkt. bazowych) Fed rozpocznie cykl monetarnego zacieśniania, a nie jedynie zasygnalizuje gotowość do działania, po której przejdzie do dłuższego okresu obserwacji (lansowana przez niektórych opcja „one and enough”, jedna podwyżka i wystarczy). Spodziewamy się, że na koniec 2016 r. stopa funduszy federalnych znajdzie się na poziomie 1-1,5 proc.

Jedna sesja na GPW wystarczyła, by zmazać całość wzrostów wypracowanych w ubiegłym tygodniu. Wig20 ustanowił nowy, niechlubny rekord spadając w ciągu dnia poniżej poziomu 1960 pkt (najniżej od 6 lat). Rodzime obligacje traciły wzdłuż całej krzywej. W tej sytuacji złoty, pomimo nie najgorszej pozycji startowej, nie mógł oprzeć się wyprzedaży. Przedstawione na początku tygodnia scenariusze nie ulegają jednak zmianie. Wczorajszy spadek traktujemy jako przejściowe odejście od wyznaczonej ścieżki. Trzymamy się tezy, że przed końcem roku złoty wykaże wewnętrzną siłę, giełda wejdzie we wzrostową trajektorię, a obligacje pozostaną w okolicach bieżących wartości.

Dane, które napłynęły wczoraj ze strefy euro potwierdziły łagodne przyspieszenie koniunktury pod koniec 2015 r. Indeks PMI dla przemysłu regionu wzrósł w listopadzie, według wstępnych wyliczeń, do najwyższego poziomu od 1,5 roku (52,8 pkt). Dla usług jest najwyżej od 4 lat (54,6 pkt). Dobry wynik pojawił się głównie dzięki gospodarce Niemiec, gdzie oba wskaźniki wyraźnie wzrosły. We Francji były niższe nie się spodziewano (szczególnie dotyczyło to indeksu dla usług). Finalne dane zostaną przedstawione na początku grudnia.

Zakładając niewielkie zmiany w stosunku do tego, co podano wczoraj, wyniki nie przybliżają scenariusza zintensyfikowania działań łagodzących politykę pieniężną Europejskiego Banku Centralnego (EBC) na posiedzeniu w grudniu. Rynek nie spodziewa się jednak innego rozwiązania. Oczekiwania zostały rozbudzone na tyle, że brak potwierdzania ich w działaniach EBC spowoduje gwałtowny wzrost zmienności na rynkach (umocnienie euro). Tego oczywiście bank chciałby uniknąć, zatem można zakładać, że M. Draghi po raz kolejny wyciągnie asa z rękawa i podtrzyma presję na osłabienie. Mimo wszystko uważamy, że rynek zbyt mocno przecenił euro po ostatnim posiedzeniu EBC na Cyprze 22 października. Stąd bez względu na to, co Włoch ogłosi, tym razem nie spodziewamy się, by spowodowało to dalszą, trwałą wyprzedaż.

Gra na spadek EUR/USD jest obarczona coraz większym ryzykiem z uwagi na powszechność oczekiwania na niższe ceny. Według informacji giełdy towarowej z Chicago, inwestorzy mocno zwiększyli spekulacyjne krótkie pozycje na tej parze. Dynamiczna korekta wprowadzająca większą niepewność i „czyszcząca” rynek z drobnych graczy jest wysoce prawdopodobna.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS