Wzrosty S&P 500 uzależnione od kondycji rynku nieruchomości

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

gielda.02.250xObserwując rynek można stwierdzić, że akcyjni inwestorzy nie do końca wybudzili się z letargu spowodowanego długim weekendem. Niewielka zmienność i stosunkowo niskie obroty mogą świadczyć o zmniejszającym się apetycie na ryzyko lub przynajmniej o zachowaniu pewnej ostrożności przy podejmowaniu decyzji.

Warto zauważyć, że informacje o ratyfikacji drugiej tury pomocy dla Grecji i określenie planu naprawczego nie wywołały dużego optymizmu. Dodatkowo na nastroje inwestorów wpłynęły mieszane odczyty PMI z chińskiej i europejskiej gospodarki. Silniejszy impuls spadkowy na akcjach nie został wykreowany prawdopodobnie tylko z tego względu, że dane trafiły w oczekiwania ekonomistów i były w jakimś stopniu zawarte w cenach.

Kolejną kwestią, na którą warto zwrócić uwagę to kondycja amerykańskiej gospodarki. Moim zdaniem siła, z jaką rynek piął się w górę, ustalając coraz wyższe szczyty od początku 2012 roku, miała swoje źródło w lepszych danych z rynku pracy w USA.  Kolejne dane o zasiłkach dla bezrobotnych bezdyskusyjnie potwierdzały pozytywny trend w zatrudnieniu. Niestety gospodarka nie opera się tylko na rynku pracy, drugą istotną gałęzią, która napędza ekonomię USA jest rynek nieruchomości. By odreagowanie na giełdach zmieniło się w zdrową hossę, potrzebny jest impuls również w tym aspekcie. Na tą chwilę zarówno obrót nowymi domami, jak i tymi na rynku wtórnym, nie wykazuje sygnałów prowzrostowych. Trend boczny trwa w najlepsze, aczkolwiek w mojej opinii warto bacznie obserwować charakterystyki rynku nieruchomości, ponieważ lepsze dane od prognoz mogą wpływać pozytywnie na decyzje inwestorów, w szczególności dane niejako wyprzedzające koniunkturę, czyli pozwolenia na budowę oraz rozpoczęte nowe budowy domów. Spadające bezrobocie, wyższe zarobki amerykanów oraz lepsza ocena warunków ekonomicznych przez konsumentów mogą dodatkowo pomagać w odreagowaniu na mało aktywnym rynku nieruchomości.

Indeks Standard & Poors 500 po osiągnięciu szczytu na poziomie 1372 pkt. porusza się w delikatnym kanale spadkowym nadal powyżej wsparcia 1355- 1350 pkt. Wcześniej ten poziom stanowił barierę do dalszego wzrostu cen indeksu. Inwestorzy mogą jeszcze kilkukrotnie testować ten poziom, a im dłużej ku pujący będą bronić tego pułapu tym zaistnieje większe prawdopodobieństwo kontynuacji trendu wzrostowego. W mojej opinii głębsza korekta może pojawić się gdy byki zostaną pokonane i kurs spadnie poniżej 1340 pkt.

Marcin Nied źwiecki
Specjalista rynku CFD i Forex
City Index