Wywiad numeru: Drogą do każdego sukcesu jest samodoskonalenie

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

nzb.2016..p1.foto.013.a.400xZ Rafałem Sonikiem, triumfatorem ubiegłorocznego Rajdu Dakar, czterokrotnym zdobywcą Pucharu Świata FIM, prezesem zarządu Gemini Holdings, rozmawiał Karol Jerzy Mórawski.

Podczas Kongresu Obywatelskiego powiedział pan: zwycięstwo w Rajdzie Dakar to jest też zwycięstwo całego zespołu. Siłą rzeczy pojawia się analogia pomiędzy budową teamu sportowego a organizacją firmy. Jakie są podobieństwa, ale i różnice między tymi dwoma przypadkami?

– Budowanie teamu dakarowego jest dokładnie takim samym zadaniem jak budowanie firmy działającej na niezwykle konkurencyjnym rynku. Jeżeli pan sobie wyobrazi konkurencję w sporcie, w szczególności na poziomie mistrzostw świata czy olimpiady – wygląda to tak, jakby dziś chcieć zbudować od podstaw firmę, która będzie produkować buty sportowe albo oprogramowanie komputerowe. Można to sobie oczywiście wyobrazić – takie firmy powstają, dają sobie radę. Ale warunkiem niezbędnym jest absolutna determinacja. Poza wiedzą, talentem, umiejętnościami konieczna jest determinacja tych, którzy ją tworzą. Podam przykład: polski rynek napojów energetycznych i izotonicznych kilka lat temu wydawał się już całkowicie rozdysponowany. Rządziły na nim takie firmy, jak Red Bull, Maspex, FoodCare z Tigerem – i wiele, wiele innych. Mniej więcej w tym okresie powstała firma Oshee. Ludzie, którzy ją tworzyli – trzech, czterech zapaleńców – nie dysponowali jakimiś szczególnymi środkami, ale mieli trochę wiedzy i mnóstwo determinacji. Dziś ta firma przebija się przez pułap 100 mln zł obrotu i jest stabilnie funkcjonującym podmiotem gospodarczym, który wydzielił sobie całkiem przyzwoity udział w rynku i kawałek po kawałku wycina go nadal. Jakiś czas temu rozmawiałem z innym przedsiębiorcą – jednym z młodych ludzi, którzy kilka lat temu zaczęli biznes na bardzo konkurencyjnym rynku; dziś ich firma zatrudnia 30 osób, ma stały całkiem przyzwoity zysk, a jej zmartwieniem jest wyłącznie to, skąd wziąć kapitał na kolejny etap rozwoju. Jeszcze inny przykład: mój przyjaciel z Dubaju, Nowozelandczyk, po wielu latach pracy na wysokich stanowiskach w międzynarodowych firmach działających na terenie Półwyspu Arabskiego postanowił założyć własną firmę zajmującą się high-endowym cateringiem dla General Aviation, czyli prywatnych samolotów, które startują i lądują w Dubaju i Abu Dhabi – czyli lotniskach w Emiratach Arabskich. Dziś, w drugim roku działalności, firma przekracza próg rentowności i zaczyna być dochodowym przedsięwzięciem. Team dakarowy jest właśnie taką firmą na bardzo konkurencyjnym rynku. Jeżeli jest zorganizowany – począwszy od zawodnika poprzez wszystkich ludzi w drużynie – tak jak dobry start-up na konkurencyjnym rynku, jest duża szansa, że da sobie radę. Choć oczywiście przypadki sukcesu – jak to na rozparcelowanym rynku bywa – są bardzo nieliczne.

Czy również sama walka konkurencyjna na trasie rajdowej i w działalności biznesowej mają jakieś punkty wspólne?

– Jak najbardziej. Walka w Dakarze w tej chwili to nie jest walka na umiejętności; czołówka 20-30 zawodników ma niemal identyczne umiejętności jazdy. Odbywa się w trzech sąsiadujących obszarach: po pierwsze – przygotowanie sprzętu. Tu, w dziedzinie awaryjności pojazdów, liczą się absolutne drobiazgi; 1/4 obrotu jednej z setek śrub może zadecydować o wyniku. Drugim kryterium jest sprawność działania i świadomość teamu. Jest wreszcie kwestia najistotniejsza: główna konkurencja toczy się w głowach zawodników. W przypadku wielu sportów decydująca jest siła mięśni czy wytrzymałość fizyczna, w przypadku rajdowców siła mięśni czy wytrzymałość ścisłej czołówki 25-30 zawodników jest identyczna lub prawie identyczna. Ale potencjał umysłowy jest różny – i bynajmniej nie chodzi o IQ, tylko o wytrzymałość na presję, na przeróżne warunki, którym jesteśmy poddani. Jeżeli mam się obawiać najbliższego Dakaru i mojego umysłu w tym kontekście, to nie obawiam się ani ilości godzin spędzonych dziennie na trasie, ani prędkości, upału czy ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI