Szymon Jungiewicz: Wyższe zarobki, tańsze mieszkania!
Wraz z otwarciem rynku pracy od 1 maja 2011 r. Niemcy spodziewają się napływu około 100 tys. pracowników z Europy Wschodniej rocznie, największą grupę w tym gronie mają stanowić Polacy. Warto zastanowić się, czy emigracja Polaków wpłynie na sytuację na polskim rynku nieruchomości.
Zniesienie barier na rynku pracy u naszych zachodnich sąsiadów może spowodować odpływ znacznej liczby fachowców z branży budowlanej. Dla deweloperów groźba utraty kadry może oznaczać tylko jedno – wzrost kosztów budowy. Rodzime firmy aby zatrzymać pracowników z czasem będą musiały podnieść pensje, a to może przełożyć się również na wzrost cen nieruchomości w naszym kraju. Co ciekawe, zachodni sąsiad kusi Polaków nie tylko znacznie wyższymi zarobkami, ale także atrakcyjnymi cenami nieruchomości.
Poniżej przedstawiono zestawienie minimalnej pensji, relacji pensji netto do pensji brutto oraz przeciętnych cen apartamentów w centrum Warszawy oraz Berlina.
Niewątpliwie na decyzje o wyjeździe do naszych zachodnich sąsiadów wpływa fakt, że przeciętne wynagrodzenie jest tam cztery razy wyższe niż w Polsce. Za przeprowadzką przemawiają również ceny mieszkań, które w Niemczech są atrakcyjniejsze, niż w największych miastach Polski. Obrazuje to zjawisko porównanie cen apartamentów w stolicach Polski i Niemiec: niższe są w Berlinie, niż w Warszawie. Argumentem na rzecz pozostania w naszym kraju są niższe obciążenia podatkowe naliczane od osiąganych dochodów. Ich bezwzględna wysokość sprawia jednak, że dla wielu obywateli Polski korzystna może okazać się przeprowadzka nie tylko w głąb Niemiec, ale również tuż za zachodnią granicę. Z jednej strony oznacza to i tak sporą jak na polskie warunki podwyżkę, a po drugie zmiana otoczenia może wiązać się z relatywnie niską ceną, jaką trzeba tam zapłacić za dom czy mieszkanie. Warto dodać, że we wschodnich landach, szczególnie w mniejszych miejscowościach, można znaleźć wiele pustych mieszkań oferowanych po relatywnie niskich cenach. Związane jest to z postępującą migracją młodych ludzi, którzy wolą osiedlać się w zachodnich rejonach kraju. Przeniesienie się niedaleko od granicy wiąże się dla Polaków z niewielką odległością do rodzinnych stron, co jest dodatkową zaleta takiego rozwiązania.
Biorąc pod uwagę wymienione okoliczności można spodziewać się zmniejszenia popytu na rynku nieruchomości mieszkaniowych, szczególnie w polskich miejscowościach przygranicznych. Ponadto zapowiadana kolejna fala emigracji zarobkowej może odbić się również na największych polskich miastach. Odpływ młodych, wykwalifikowanych oraz dobrze zarabiających osób może przełożyć się na spadek zainteresowania kupnem mieszkania czy domu choćby we Wrocławiu, czy Szczecinie.
Szymon Jungiewicz,
Dział Badań i Analiz Emmerson S.A.