Wystraszeni klienci
Z dnia na dzień dużo większa grupa frankowiczów postanowiła wymieniać pieniądze poza bankowymi strukturami i spłacać kredyt w walucie.
Przykładowo dla kantoru Cinkciarz.pl w styczniu wzrost zapytań w wyszukiwarce wzrósł o dwie trzecie w porównaniu do grudnia ubiegłego roku. To pokazuje skalę, bo właśnie grudzień jest tradycyjnie najlepszym miesiącem, jeśli chodzi o obroty. To wszystko przekłada się na większą liczbę wizyt na www, pobranych aplikacji i założonych kont użytkownika.
– Oczywiście, że kryzys bezpośrednio przełożył się na ruch. Uświadomił ludziom, że dodatkowe obciążenie budżetu domowego można w zasadzie częściowo skompensować kupując waluty w kantorze. Od połowy stycznia obserwujemy ogromny przyrost klientów. Ciekawostką jest, że co roku o kilkaset procent musimy zwiększać dostępność serwisową. Zazwyczaj w jednym momencie loguje się od kilkudziesięciu do kilkuset osób. W momentach szoków walutowych, np. takich jaki zdarzył się 15 stycznia, możemy mówić o kilkuset tysiącach logowań jednocześnie – informuje Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl.
– Wysoki kurs franka spowodował, że kredytobiorcy zaczęli intensywniej niż dotychczas poszukiwać sposobów na obniżenie comiesięcznej raty. To, że kursy w kantorach internetowych są najkorzystniejsze – już powszechnie wiadomo. Osoby, które do tej pory jeszcze z nich nie korzystały zaczęły się mocniej interesować naszą ofertą. W obu naszych serwisach zauważyliśmy w tym okresie duży wzrost rejestracji. Od początku roku przybyło nam ponad 10 tys. nowych klientów i w sumie mamy ich już ponad 300 tys. – dodaje Łukasz Olek, członek zarządu Currency One, do której należą InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl.
Więcej informacji w najbliższym numerze miesięcznika finansowego Bank.
Źródło: Marcin Złoch