Wyniki wyborów we Włoszech psują pozytywny dla złotego wydźwięk danych z Polski
Ogłoszenie wstępnych wyników wyborów we Włoszech mocno popsuło nastroje na rynkach. Notowania eurodolara z solidnych wzrostów obserwowanych w pierwszej części sesji zmieniły się w dynamiczne spadki. Rentowności 10-tenich włoskich obligacji, choć wczoraj jeszcze około południa zbliżały się do poziomu 4,20 proc. dziś rano są w pobliżu 4,90 proc. Wyprzedaż dotknęła również złotego, który wcześniej wyraźnie zyskiwał w reakcji na korzystne dane z polskiej gospodarki.
Rynki niepokoją się, ponieważ Włochom grozi powyborczy paraliż. W izbie wyższej włoskiego parlamentu centrolewica nie zdoła stworzyć koalicyjnej większości. Niewykluczone są powtórne wybory, w których rosną szanse S. Berlusconiego. Inwestorzy obawiają się, że były premier zaprzestanie reform gospodarczych, które zapoczątkował technokratyczny rząd M. Montiego. Niższe niż wskazywały sondaż poparcie dla prowadzonego przez Montiego ruchu politycznego oraz zaskakująco dobry wynik ruch byłego komika B. Grillo, również bardzo negatywnie odbierane jest przez rynki. Pokazuje to, że Włosi, podobnie jak Grecy i Hiszpanie, zmęczeni są polityką zaciągania pasa. Oczekują zmian poprawiających ich sytuację finansową. Ponadto, tracą zaufanie do polityków, kierując swoje poparcie do osób mających niewiele wspólnego z zarządzaniem państwem. Wynik wyborów do włoskiego parlamentu może na dłużej pogorszyć nastroje na rynkach.
W świetle wydarzeń, które rozegrały się wczoraj po godzinie 16.00 polskiego czasu, publikacja danych o sprzedaży detalicznej z Polski za styczeń, choć okazała się pozytywnym zaskoczeniem, ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie dla krótkoterminowych zmian na rynku walutowym. Dynamika wzrostu sprzedaży znacząco przewyższyła medianę oczekiwań ekonomistów. Dobry wynik to w dużej mierze zasługa wzrostu obrotów w salonach samochodowych. Sprzedaż nowych aut w styczniu była wyższa niż przed rokiem o 11,9 proc. Najwyraźniej w tym roku, w większym stopniu niż to miało miejsce w 2012 r., potencjalni nabywcy zdecydowali się poczekać na styczniowe wyprzedaże aut ze starego rocznika. Potwierdza to jedynie, że sytuacja finansowa konsumentów pozostaje trudna. Nadal relatywnie słabo wyglądała sprzedaż dóbr trwałego użytku (meble, sprzęt RTV/AGD). Niekorzystnie na poziom konsumpcji w Polsce wpływa systematyczny spadek realnych wynagrodzeń oraz zaostrzenie negatywnych tendencji na rynku pracy. W ubiegłym miesiącu stopa bezrobocia wzrosła do najwyższego poziomu od blisko 6 lat (marzec 2007 r.). W nadchodzących dwóch miesiącach spodziewane jest dalsze pogorszenie sytuacji na rynku pracy.
Jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy konsumpcja może nadal niekorzystnie wpływać na wyniki gospodarki ogółem. W tej sytuacji motorem wzrostu PKB w Polsce pozostanie eksport oraz stopniowo odradzająca się aktywność inwestycyjna. Wczorajsze dane potwierdzają jednak, że dno spowolnienia w tym cyklu koniunktury jest już za nami. Wyznaczył je, fatalny pod względem aktywności, grudzień ubiegłego roku, kiedy zarówno produkcja, jak i sprzedaż detaliczna spadły w tempie nieobserwowanym od wielu lat.
Raport o sprzedaży wzmacnia siłę argumentów tych członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy opowiadają się za pozostawieniem stóp procentowych w marcu na dotychczasowym poziomie. W dalszym ciągu jednak scenariusza cięcia oprocentowania o 25 pb w przyszłą środę, nie można wykluczyć. Jakikolwiek byłby wynik głosowania podczas posiedzenia RPP 7 marca, główna stopa NBP w tym cyklu łagodzenia polityki pieniężnej nie spadnie już najpewniej poniżej historycznego minimum na poziomie 3,5 proc. Sygnały ożywienia gospodarczego są coraz bardziej dostrzegalne, co stwarza zagrożenie ponownego przyspieszenia inflacji w dłuższym terminie. O tym, że polska gospodarka najgorsze ma już za sobą i najpewniej znajduje się w fazie łagodnego ożywienia, wspominał wczoraj M. Belka. Opinia prezes NBP wzmacnia tezę o bliskim końcu cyklu łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce.
Spadek oczekiwań na obniżki stóp procentowych to czynnik korzystny dla złotego. Wczorajsza reakcja inwestorów tylko potwierdza, że zmiany zachodzące wokół oprocentowania walut w dalszym ciągu mają kluczowe znaczenia dla ich wyceny na rynku. Wczorajszy raport GUS sprzyja realizacji prognozy łagodnej aprecjacji złotego w horyzoncie najbliższych kilku miesięcy.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS