Wybrańcy
Coraz częściej zastanawiam się ostatnio, dlaczego na początku drugiej dekady XX wieku wciąż jeszcze żyje pośród nas ogrom głupców. I dochodzę do - paradoksalnego zapewne dla niektórych, a mnie dającego nadzieję - wniosku, że wcale ich tak wielu znowu nie ma, a jedynie po prostu wepchali się na afisz i wdarli w światła kamer i przed mikrofony. Stało się to, co przepowiadała w końcu XIX i na początku XX wieku baronessa Marie von Ebner-Eschenbach: Mądry ustępuje głupiemu! Smutna to prawda; toruje ona głupocie drogę do opanowania świata.
Co więcej, stwierdzam to z niejakim smutkiem, rację miał także żyjący w XVIII wieku Georg Christoph Lichtenberg, gdy stwierdzał: Żyjemy w świecie, w którym jeden wariat tworzy wielu wariatów, lecz jeden rozsądny człowiek tylko niewielu rozsądnych. Chcecie dowodów? Przypatrzcie się naszemu życiu politycznemu.
Może i jestem niedowiarkiem, nie widzę wszakże większych szans na poprawę sytuacji. Choć, jak plotka głosi, nasi politycy jednak się uczą, szukają wzorców i źródeł mądrości. Rzekł jednak, żyjący w dwudziestym wieku, Emil Cioran: Nie ma chyba większego absurdu niż szukać mądrości gdzieś daleko. Jeśli nie znajdę jej w mojej klitce pod dachem, tym bardziej nie znajdę jej na himalajskich wyniosłościach.
Prawdziwym dowodem na głupotę jest to, że ludzie ze szczytów władzy, a i opozycji, uważają się za mądrych i jak najbardziej godnych szacunku. Wszak postępują zgodnie z normami powszechnie w świecie akceptowanymi. Zatem stanowiska, które osiągnęli w pełni im się należą. A ten, komu się nie udało to według nich frajer i nieudacznik. Oni są wybrańcami narodu!
Ja tam jednak wolę innych wybrańców. Bo jak napisał św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian (wersety 26-29): Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.
I oby się tak stało.