Wybory w USA: Dolar przed… dolar po
W ostatnich tygodniach nasiliły się oczekiwania, że to Clinton wygra wybory, i to z istotną przewagą. Skłoniło to część inwestorów do zwrócenia się w stronę carry trade’u - rynek zwiększył liczbę krótkich pozycji w EUR, JPY a nawet USD wobec bardziej rentownych walut.
Wśród G 10, najbardziej popularnymi walutami był dolar australijski (ponieważ Reserve Bank of Australia może utrzymać stopy na relatywnie wysokim poziomie) oraz brazylijski real, południowoafrykański rand i rosyjski rubel z gospodarek wschodzących.
Opiera się to na założeniu, że Rezerwa Federalna (Fed) podniesie stopy procentowe a inflacja w USA przyspieszy, podczas gdy Europejski Bank Centralny (ECB) będzie jeszcze przez pewien czas kontynuować program QE.
Dalsze sygnały, że to Clinton wygra wybory, mogą pogłębić te ruchy. Na przykład, silnie na wartości może zyskać meksykański peso, jeśli okaże się, że protekcjonistyczna polityka Trumpa to oddalający się scenariusz. Dodatkowo, nasili się apetyt na ryzyko. Jednak, wraz ze zbliżaniem się dnia wyborów – 8 listopada – ruchy te będą stopniowo słabnąć, wraz z wliczaniem wygranej Clinton w ceny.
Nadal istnieje jednak mnóstwo niepewności co do kształtu przyszłej polityki. Panuje przekonanie, że nastąpi odejście od programu QE oraz zwrócenie się ku działaniom fiskalnym. Jednak nie zostaną one w pełni wprowadzone aż do momentu przyszłej recesji, co może oznaczać długi okres oczekiwania.
Jak napisaliśmy w naszym raporcie dotyczącym czwartego kwartału, będziemy jednak obserwować w najbliższych trzech miesiącach lepsze wyniki „walut QE”, czyli USD, EUR i JPY, ze szczególnym uwzględnieniem USD.
Inne waluty G10 oraz waluty gospodarek wschodzących mogą ponownie słabnąć, gdy odwróci się trend związany ze strategią carry trade, tak popularną przez większość 2016.
John J. Hardy,
Saxo Bank